Prezydent La Liga nie akceptuje transferu Neymara i szykuje skargę na PSG

Hiszpańskie i francuskie media w środę podały informację o tym, że Neymar już na pewno zostanie piłkarzem PSG. Zawodnik pożegnał się już z kolegami i ma niebawem podpisać kontrakt z francuskim klubem. Takiej sytuacji nie akceptuje jednak prezes La Liga.

Właściciele Paris Saint-Germain mają zapłacić za Neymara 222 miliony euro, czyli tyle ile wynosi kwota odstępnego zapisana w kontrakcie Brazylijczyka. Tak duża transakcja z pewnością mocno naruszy zasady finansowego fair play. Paryżanie są w stanie sprzedać kilku zawodników aby pokryć koszta związane z przenosinami Neymara, ale prezydent La Liga, Javier Tebas zapowiada, że nie zostawi tak tej sprawy.

- Mamy już gotowe zażalenie, które przedstawimy w UEFA, Unii Europejskiej oraz przed szwajcarskim sądem. Są to trybunały, które mają władzę. La Liga potępia nieuczciwą konkurencję z klubami wspieranymi finansowo przez państwo. W przypadku PSG mamy do czynienia z klarownym przykładem „finansowego dopingu”. Z dokumentów wynika, że PSG ma większe wpływy z marketingu od Realu Madryt i Manchesteru United, co oznacza, że ich marka jest warta więcej niż tych dwóch klubów. To niemożliwe - powiedział Javier Tebas w rozmowie z dziennikiem „AS”.

Po czym dodał: Jeśli UEFA nie zareaguje, natychmiastowo złożymy naszą skargę. Na razie tego nie zrobiliśmy, bo wierzyliśmy, że federacja przyjrzy się sprawie i upewni, że nie zostały złamane przepisy FFP i nie miał miejsce „finansowy doping”. Dziwi mnie to, że osoby odpowiedzialne za FFP, w tym Andrea Traverso, zapewniają, ze straty PSG w ciągu trzech lat nie przekroczyły 30 milionów euro. Problemem nie jest sprawdzenie danych, a to, czy PSG zwiększało swoje przychody dzięki działaniom sponsorów. Jeśli pochodzą oni z Kataru i trudno wyjaśnić ich działania, wtedy mamy do czynienia z „finansowym dopingiem”.

Prezes ligi hiszpańskiej zastanawia się również nad tym, skąd PSG bierze swoje fundusze. - Skąd PSG ma 222 miliony euro na Neymara? Gdyby tu chodziło tylko o to... Skąd oni wzięli pieniądze na pensję, która miała go przekonać do zamiany Barcelony na PSG, na klub z Francji, gdzie podatek dochodowy wynosi 75 procent? - mówi Tebas.

Jeżeli przewodniczący La Liga nie zmieni zdania i nie zaakceptuje transferu, a sądy uznają złożone skargi, transfer Neymara może zostać zablokowany na ostatniej prostej. Pomimo tego, że 55-letni działacz zamierza złożyć skargę na PSG przyznaje on otwarcie, że odejście gwiazdora Barcelony nie będzie wielkim ciosem dla całej ligi.

- To fantastyczny zawodnik, ale szczerze mówiąc, wierzę, że La Liga jest większa od Neymara. Z największym szacunkiem do niego, ale byłbym bardziej zaniepokojony, gdybyśmy rozmawiali teraz o Messim lub Cristiano Ronaldo - zakończył Tebas.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.