Liga Mistrzów. Legia - Astana. Jóźwiak: Legia wygra zdecydowanie, Kucharski: będą nerwy, Mandziejewicz: obyśmy Legii nie linczowali

- Albo umiem grać w piłkę, albo nie umiem, nieważne, że to początek sezonu. Legioniści muszą dostać skrzydeł i wyszarpać awans - mówi Zbigniew Mandziejewicz. - Będą nerwy - twierdzi Cezary Kucharski wskazując na największy problem Legii, czyli krótką przerwę między sezonami. - Astana będzie w lekkim szoku, bo atmosfera na Legii jest wyjątkowa. Zanim zespół gości ogarnie o co chodzi, to Legia powinna już strzelić bramkę i dalej cisnąć - uważa Marek Jóźwiak. Rewanż Legia - Astana w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów w środę o godz. 20.45. Relacja na żywo w Sport.pl

Tydzień temu Legia przegrała w Kazachstanie z Astaną 1:3. Czy na własnym boisku mistrzowie Polski wywalczą awans do ostatniej rundy kwalifikacji? Zapytaliśmy o to zawodników, którzy w sezonie 1995/1996 dotarli z Legią do ćwierćfinału Champions League.

 Cezary Kucharski:

- Wybieram się na Łazienkowską spodziewając się nerwów, ale wierzę, że Legia odrobi straty z Astany. Na pewno musi zagrać inaczej niż we wszystkich meczach tego sezonu. I wierzę, że tak zagra, że wreszcie podejdzie do meczu maksymalnie skoncentrowana i zaangażowana. Jest oczywiste, że ekstraklasa nie jest tak atrakcyjna jak Liga Mistrzów, więc to normalne, że trudniej się zmotywować w pierwszym przypadku. Ale też nie mówmy, że chodzi tylko o podejście mentalne. Rok temu w drodze do Ligi Mistrzów Legia też się męczyła, nie weszła do niej w stylu, który jest wart szczególnego wspominania. Problemem jest zbyt krótka przerwa między sezonami. W klubie sporo się dzieje, przydałoby się więcej czasu na poukładanie drużyny, na wejście w normalny, dobry rytm. Ale wierzę, że właśnie od rewanżu z Astaną Legia zacznie wracać do swojego grania. Czuję, że mocno pomoże Michał Kucharczyk. To jest niedoceniany chłopak, a i strzela, i asystuje, i zawsze walczy. Liczę, że to on pociągnie drużynę.

 Zbigniew Mandziejewicz:

- Legia musi pokazać, że ma charakter. Jeśli to zrobi, będziemy ją chwalić. Ale jeśli nie, to na pewno będziemy ją linczować. Wierzę, że rzucą wszystko, co mają najlepsze. Wiedzą, o co grają. Oczywiście w Astanie też wiedzieli, a wyszło bardzo słabo, dali ciała. Wielka szkoda, że przy tak słabej grze nie utrzymali wyniku 1:2, to byłby naprawdę dobry rezultat. Ale jest 1:3 i zostawmy już tamto spotkanie, przestańmy mówić o sztucznej murawie, szukać wymówek. Jest nowy mecz, trzeba zagrać zupełnie inaczej i przejść dalej. Jestem w miarę spokojny o ofensywę, wierzę, że Legia mocno ruszy, a taki Michał Kucharczyk wykorzysta sytuacje, bo to zawodnik, który gra prosto, ale skutecznie i przy tym jest waleczny. Za to martwię się o obronę. Ona popełnia szkolne błędy, a przecież grają w niej reprezentanci Polski. Tak nie może być, albo umiem grać w piłkę, albo nie umiem, nieważne, że to początek sezonu. Skoro jestem profesjonalistą, to zawsze muszę być przygotowany. To samo dotyczy podejścia psychicznego. Nie podoba mi się, że Legia tak niemrawo zaczyna sezon. Wiadomo, że Liga Mistrzów to priorytet, ale na mecze z Arką Gdynia czy z Górnikiem Zabrze też trzeba się skoncentrować. Zresztą, w Astanie była przecież walka o Ligę Mistrzów, a Legia z zębem wcale nie zagrała. Teraz piłkarze muszą dostać skrzydeł, muszą pokazać, że bardzo chcą i muszą sobie awans wyszarpać.

 Marek Jóźwiak:

- Legia wygra zdecydowanie. Nie ma znaczenia, że w Astanie zagrała słabo i później z Sandecją też nie najlepiej. Piłka ma to do siebie, że forma przychodzi nie wiadomo skąd i jak. Zespół może tkwić w gorszej dyspozycji kilka tygodni, aż przychodzi dobry reset i wszystko wraca do normy. Myślę, że to dla Legii ten moment. Na pewno mistrzów Polski poniosą trybuny, uskrzydli ich cała otoczka tego meczu, oczekiwania wszystkich. Astana będzie w lekkim szoku, bo atmosfera na Legii jest wyjątkowa, specyficzna. Zanim zespół gości ogarnie o co chodzi, to Legia powinna już strzelić bramkę i w takiej sytuacji będzie dalej cisnąć. Czy ktoś w tunelu ryknie i postraszy rywali jak to kiedyś robiłem ja? Niech lepiej każdy z chłopaków złość pokaże na boisku, a nie w tunelu. Koledzy mówią, że Michał Kucharczyk to mentalny lider Legii? Moim zdaniem to piłkarz, który gra, a nie lideruje. Niech zrobi swoje na boisku, a o pozostałe rzeczy, o odpowiednią mobilizację zadbają Jacek Magiera i „Aco” Vuković. Obaj znają się na rzeczy, zupełnie się nie boję, że drużyna wyjdzie bez odpowiedniej motywacji.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.