W ostatniej kolejce minionego sezonu Bundesligi Robertowi Lewandowskiemu nie udało się zdobyć bramki, w tej sytuacji tytuł króla strzelców zdobył Pierre-Emerick Aubameyang. Jak przyznał niemiecki menedżer polskiego zawodnika - Maik Barthel, napastnik narzekał, że w przeciwieństwie do Aubameyanga, w walce o miano najlepszego snajpera ligi nie otrzymał on wsparcia od trenera i kolegów z drużyny.
Te słowa wywołały niemałe zamieszanie w niemieckich mediach, które zaczęły mocno krytykować Polaka, czego efektem były informacje o chęci opuszczenia Monachium przez Lewandowskiego, który łączony był z transferem m.in. do Realu Madryt i Chelsea Londyn. Teraz w obronie kapitana reprezentacji Polski stanęła legenda Bayernu - Lothar Matthaeus, który przez wiele lat był kapitanem "Bawarczyków" i niemieckiej kadry.
- Teatr wokół polskiego snajpera to nie żadna tragedia. Lewandowski wygłosił swoje zdanie, które wzbudziło trochę emocji, ale to pokazuje jego charakter, a także jego ogromne ambicje - powiedział 56-letni Niemiec na łamach dziennika "Bild".
Lewandowski swoje słowa tłumaczył złością i rozczarowaniem postawą drużyny. Wypowiedź Matthaeusa z pewnością ostudzi negatywne nastroje wśród kibiców monachijskiego klubu. Wszystko wskazuje na to, że Polak w przyszłym sezonie nadal będzie zawodnikiem drużyny Carlo Ancelottiego.