Liga Mistrzów to dopiero początek. Na rynku praw telewizyjnych dojdzie wkrótce do wielkich zmian

Kilka dni temu poznaliśmy oficjalną informację, że Liga Mistrzów i Liga Europy zagoszczą w telewizji Polsat od sezonu 2018/2019. To jednak nie koniec wielkich zmian na rynku sportowych praw telewizyjnych. W najbliższym czasie możliwe są olbrzymie roszady, bo wkrótce wygasają umowy na pokazywanie wszystkich najpopularniejszych w Polsce dyscyplin. Sprawdzamy, w których telewizjach zobaczymy ligowe mecze Roberta Lewandowskiego, a także gdzie od 2018 roku będzie można oglądać skoki narciarskie oraz drużynę Adama Nawałki.

Od sierpnia 2018 roku przez trzy kolejne lata ponad 1000 meczów Ligi Mistrzów i Ligi Europy UEFA będzie można oglądać wyłącznie w kanałach Polsatu. Pod oficjalnym komunikatem nc+ o utracie praw wylała się lawina krytyki ze strony zwykłych abonentów, którzy przez wiele lat przyzwyczaili się, że najbardziej prestiżowy futbol można oglądać w Canal +. Klienci zauważają, że utratę ważnych rozgrywek zagranicznych, jak liga hiszpańska, francuska czy włoska jeszcze można zrozumieć, bo prawa powędrowały do Eleven, które można odbierać na dekoderach francuskiego operatora. Niestety, po stracie Ligi Mistrzów kibice są zmuszeni zmienić nadawcę.  

Ruch w dwie strony

Ogłoszone niedawno zmiany są równoznaczne z koniecznością wymiany dekodera, jeśli ktoś nadal chce legalnie oglądać dane rozgrywki. Wszystko przez to, że w ofercie nc+ nie znajdziemy dedykowanych kanałów Polsatu, a w Cyfrowym Polsacie próżno szukać Canal +. Mimo że futbol jest w naszym kraju najbardziej popularną dyscypliną i złość kibiców można wytłumaczyć, to również fani siatkówki mocno krytykowali dotychczasowego nadawcę swojego ulubionego sportu. Nikt bowiem nie spodziewał się, że Polsat tak radykalnie zmieni priorytety.  Stacja Zygmunta Solorza przez wiele lat kupowała prawa do transmisji najważniejszych wydarzeń siatkarskich, a od sezonu 2018/2019 licencja na pokazywanie Ligi Mistrzów CEV (po raz pierwszy w historii) trafi do nc+. Taka zmiana może wywołać spory przepływ abonentów między największymi platformami.

Jest znacznie drożej niż kiedyś

Dziś prawa do transmisji mocno obciążają budżety telewizji. Według informacji Sport.pl nc+ proponowało za piłkarskie rozgrywki europejskie o kilkadziesiąt procent wyższą sumę niż w poprzednim rozdaniu, a i tak licencja powędrowała w ręce Polsatu. W ostatnim czasie także TVP przekonało się o tym, że możliwość pokazania największych imprez sportowych jest równoznaczna z olbrzymimi kosztami. Telewizja Polska zdobyła wprawdzie prawa do transmisji wielkich imprez piłkarskich, ale już najbliższe Igrzyska Olimpijskie (2018 i 2020) przypadły w udziale Eurosportowi, a TVP musiało się ratować odkupieniem sublicencji.  

Gdzie Lewandowski? Co z ligą angielską?

W nadchodzącym sezonie czeka nas jedna bardzo duża zmiana na rynku praw telewizyjnych. Kolejny sezon niemieckiej Bundesligi, a co za tym idzie mecze z udziałem Roberta Lewandowskiego, będzie można oglądać tylko w Eleven. Ta zmiana może zaskoczyć wielu ,,niedzielnych’’ kibiców, którzy przez ostatnie lata przyzwyczaili się, że niemiecką ligę można podziwiać na antenie Eurosportu. Eleven wykupiło prawa aż na cztery sezony.

Za dwa lata kończą się prawa Canal+ do angielskiej Premier League i polskiej Ekstraklasy. Będzie to ostatnia szansa dla francuskiego kanału na utrzymanie prestiżowego futbolu na swojej antenie. Wszystko wskazuje jednak na to, że do walki o licencję na pokazywanie tych rozgrywek włączy się również Eleven, które ma znacznie większe możliwości finansowe. Może to oznaczać współpracę Canal + z Eurosportem, który dołoży się do praw telewizyjnych i otrzyma sublicencję umożliwiającą pokazywanie części spotkań, tak jak miało to miejsce w przypadku rozgrywek Ekstraklasy. Wcześniej, bo już w przyszłym roku czekają nas jeszcze bardziej intersujące zmiany na rynku praw do transmisji.

Koniec skoków w TVP

Sezon 2017/2018 będzie ostatnim, w którym obowiązuje zawarta w 2014 roku umowa pozwalająca na transmisje skoków narciarskich w Telewizji Polskiej. Od sezonu 2018/2019 wyłącznym posiadaczem licencji będzie Eurosport.

W TVP na pewno zobaczymy jednak relacje z polskich konkursów, bo w ramach wewnętrznej umowy z Polskim Związkiem Narciarskim Telewizja Polska jest zarówno nadawcą, jak i producentem sygnału z zawodów Pucharu Świata rozgrywanych w naszym kraju. Umowa ta obowiązuje do końca sezonu 2019/2020.

Kibice, którzy posiadają tylko naziemną telewizję nie powinni się jednak obawiać, że nie zobaczą pozostałych konkursów. Na podstawie przepisów Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji transmisje z Pucharu Świata w skokach narciarskich znalazły się na liście wydarzeń, które muszą być pokazywane w otwartych kanałach. Zatem jeśli grupa Discovery (właściciel Eurosportu) nie wystartuje z otwartym kanałem, to firma będzie musiała pomyśleć o sprzedaży sublicencji. TVP byłoby prawdopodobnie jedynym chętnym do jej zakupu.

Borek oddaje kadrę Szpakowskiemu

Od 2012 roku reprezentacja Polski w piłce nożnej gościła w kanałach Polsatu, ale sytuacja ta zmieni się tuż po zakończeniu eliminacji do mistrzostw świata w Rosji. Wtedy właśnie wygasają prawa Cyfrowego Polsatu do transmisji z meczów kadry Nawałki. Nasze ewentualne przygotowania i sam mundial w Rosji będzie można śledzić tylko w TVP. Publiczny nadawca pokaże również eliminacje i turniej ME 2020, a także eliminacje i mundial w Katarze (2022).  Innymi słowy - Telewizja Polska pokaże wszystkie możliwe mecze reprezentacji Polski w latach 2018-2022. Ta zmiana sprawia, że z kadrą pożegna się Mateusz Borek, a mecze reprezentacji wrócą pod skrzydła Dariusza Szpakowskiego, który zapowiada, że na emeryturę się jeszcze nie wybiera. Co ciekawe, jednym z przesądów Adama Nawałki jest to, że mecze jego drużyny powinni komentować Mateusz Borek i Tomasz Hajto. Niestety, na MŚ 2018 roku tego duetu już nie będzie.

Do końca sezonu 2020/2021 w TVP będzie można również oglądać mecze w Lidze Narodów, która od przyszłej jesieni zastąpi towarzyskie mecze reprezentacji. Czym dokładnie będzie Liga Narodów można przeczytać klikając TUTAJ

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.