Jeśli Grosicki wejdzie na poziom Lewandowskiego czy Błaszczykowskiego, to reprezentację stać na spektakularny wynik - Godlewski dla FOOTBALL LIVE #13

"Kamil Grosicki marzy o tym, żeby zapisać się w historii polskiego futbolu, więc wybiera się do Rosji nie tylko po asysty, ale i po gole" - komplementuje dla FOOTBALL LIVE reprezentacyjnego pomocnika Adam Godlewski, publicysta dziennika "Sport".

Przed finałami mistrzostw Europy dwa lata temu Zbigniew Boniek powiedział mi, że tak naprawdę wynik biało-czerwonych we Francji zależy od… Kamila Grosickiego. Dlatego, że to piąty najważniejszy zawodnik w naszej drużynie, nie licząc oczywiście bramkarzy. Jeśli zatem  zdoła wskoczyć – mimo bolesnej kontuzji odniesionej kilka dni przed pierwszym meczem w Euro 2016 – na poziom Roberta Lewandowskiego, czy Kuby Błaszczykowskiego to reprezentację Polski stać będzie na spektakularny wynik. Jeśli nie – miała nas czekać przeciętność. Osiągnięty ćwierćfinał potwierdził zasadność tej opinii, a Grosik – że jest w stanie wskoczyć na poziom liderów kadry. Co przed mundialem w Rosji jest o tyle istotne, że Kamil w reprezentacyjnej hierarchii jeszcze podskoczył, a po kontuzji Kamila Glika zostanie zapewne wicekapitanem.

Podczas zgrupowania w Arłamowie miałem okazję pogadać z zawodnikiem Hull City i z przyjemnością słuchałem, jak Grosik dojrzał – jako piłkarz, ale też człowiek – i jak bardzo jest świadomy tego, w jak dużym stopniu wynik w Rosji będzie zależał od niego. Trudno zresztą, aby było inaczej, skoro w meczu z Koreą Południową (i to nie po raz pierwszy) dostał od Adama Nawałki kapitańską opaskę, bo wiadomo, że tego gadżetu selekcjoner nie rozdaje przypadkowo. Kiedy Zapytałem: - Uważasz, że Lewandowski ma szansę na tytuł króla strzelców mundialu? Grosik odpowiedział: – Akurat w tej kwestii to naprawdę dużo będzie ode mnie zależało! Z uśmiechem, nie zabrzmiało to śmiertelnie poważnie, ale nawet przez moment nie miałem wątpliwości, że naprawdę tak uważa.

A kiedy jeszcze dodał, iż marzy o tym, żeby zapisać się w historii polskiego futbolu, więc wybiera się do Rosji nie tylko po asysty, ale i po gole, mówił w sposób tak przekonujący, że nie sposób było nie wierzyć. Bo to naprawdę poważny gość, któremu jutro stuknie trzydziestka. Czyli najlepszy – wedle Grosika – wiek dla piłkarza. Oby w Rosji to potwierdził! – życzy Godlewski, publicysta dziennika „Sport”

Copyright © Agora SA