Niezwykła kariera Emmanuela Olisadebe. Wróci do Ekstraklasy?

Polonię Warszawa doprowadził do mistrzostwa Polski, reprezentację do mundialu w Korei. W Panathinaikosie nazywali go Mesjaszem, a w Chinach był wicekrólem strzelców. Emmanuel Olisadebe, jedna z najciekawszych w ostatnich latach postać w polskiej piłce, jest bliski transferu do Lechii Gdańsk. Jeśli przejdzie testy medyczne, wróci do Ekstraklasy po 11 latach niezwykłej kariery za granicą.
Olisadebe po treningu reprezentacji Polski Olisadebe po treningu reprezentacji Polski MACIEK ZIENKIEWICZ/ Agencja Wyborcza.pl

Początki w Lagos - kariera wbrew ojcu

Kariera Olisadebe zaczęła się na ulicach Lagos. Grał w meczach osiedle przeciwko osiedlu. Przyszły reprezentant Polski zdecydowanie wyróżniał się na tle kolegów. Kiedy miał 18 lat zgłosił się po niego wyszukiwacz talentów z Jasper Lagos. Młody piłkarz testy zdał perfekcyjnie i wieku 18 lat zaczął profesjonalną karierę. - Ojciec nie był zachwycony - wspominał kiedyś Olisadebe. - Wcześniej, kiedy szedłem grać, zawsze życzył mi szczęścia. Ale nie chciał słyszeć o zawodowej karierze. Miałem skończyć studia i robić to co on. Kiedy jednak usłyszał, że jestem dobry, pozwolił mi robić to, co uważam.

W barwach warszawskiej Polonii w spotkaniu z Odrą Wodzisław W barwach warszawskiej Polonii w spotkaniu z Odrą Wodzisław KUBA ATYS / Agencja Wyborcza.pl

Engel ściaga Olisadebe do Polski

Nigeryjskim piłkarzem zainteresowało się kilka polskich klubów. W październiku 1997 Emmanuel przyjechał na testy do Wisły Kraków, ale trener Wojciech Łazarek uznał, że piłkarz się nie nadaje. Później Olisadebe pojawił się w Ruchu Chorzów. Orest Lenczyk, ówczesny trener 'Niebieskich' chciał piłkarza w zespole, ale nie dogadali się działacze. Dopiero w Polonii uwierzyli w umiejętności piłkarza. - Stwierdziłem, że się nadaje. Wiedziałem, co może zrobić z obrońcami dzięki niesamowitej szybkości - mówił ówczesny menedżer "Czarnych Koszul" Jerzy Engel.

Olisadebe niewiele wiedział o Polsce, ale zdecydował się zostać. - Miłym zaskoczeniem było odkrycie, że w Polsce mieszkają chrześcijanie. Nie wiedziałem o tym mówił w jednym z wywiadów. - Jadąc ulicami, dziwiłem się, że tyle widzę krzyży, a wzdłuż dróg tyle figur Jezusa i Matki Boskiej. Pytałem: Dlaczego? Odpowiedziano mi: Bo ludzie wierzą tu w Boga. Ucieszyłem się, bo ja też jestem katolikiem - opowiadał. Ale najbardziej zaskoczyła Emmanuela wiadomość, że Papież jest Polakiem. - Nie chciałem uwierzyć, bo przecież John Paul the Second to nie jest polskie imię, ale zaraz ktoś mi wytłumaczył, że naprawdę nazywa się Karol...

Olisadebe w ligowym meczu przeciwko Zagłębiu Lubin Olisadebe w ligowym meczu przeciwko Zagłębiu Lubin KRZYSZTOF RAK / Agencja Wyborcza.pl

Olisadebe błyszczy w Polonii

Prawdziwa kariera Olisadebe w Ekstraklasie zaczęła się w rundzie wiosennej 1999 roku. Już na inaugurację strzelił pięknego gola GKS-owi Bełchatów, potem dwa razy pokonał bramkarza Wisły. Grał rewelacyjnie. Wyróżnił się też oryginalnym świętowaniem zdobytych bramek - każdego gola fetował saltem, stąd wziął się jego pseudonim 'Emsi' (MC - Master of Ceremony).

Pojawiły się pierwsze oferty z zagranicy. Mówiło się o zainteresowaniu 'pewnego greckiego klubu', który był w stanie wyłożyć za piłkarza Polonii 1,5 mln dolarów. Jeszcze lepiej 'Emsi' grał w kolejnym sezonie. Zdobył 12 bramek, a Polonia Warszawa zdobyła mistrzostwo i Puchar Polski.

Emanuel Olisadebe na treningu reprezentacji Polski przed meczem z Ukrainą Emanuel Olisadebe na treningu reprezentacji Polski przed meczem z Ukrainą Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Engel bierze Olisadebe do kadry

O pomyśle powołania Olisadebe do polskiej reprezentacji Jerzy Engel - nowy selekcjoner - powiedział już na swojej pierwszej konferencji. - Mogę zdradzić, że widziałbym miejsce w kadrze Polski dla ciemnoskórego Emmanuela Olisadebe. Takich napastników jak on nam dzisiaj potrzeba - zapowiedział.

Teoretycznie piłkarz powinien czekać na obywatelstwo pięć lat, ale prezydent Aleksander Kwaśniewski przyznał mu paszport w trybie przyśpieszonym. Olisadebe mógł zadebiutować już w meczu towarzyskim z Rumunią, 16 sierpnia 2000 roku, po niespełna trzech sezonach w Ekstraklasie. Już w debiucie zdobył bramkę. - Mecz zbliżał się do końca, a ja bardzo chciałem zdobyć tę bramkę. Zostało mało czasu i zaczynałem się niecierpliwić. Gdy wreszcie padł gol, miałem łzy w oczach. Opadło ze mnie napięcie, minął stres, presja była przecież ogromna. Poczułem, że ta bramka jest wszystkim, początkiem wszystkiego, że otwiera mi drogę do następnych gier, do kadry - mówił o meczu Olisadebe.

Polacy zapamiętali też jak całował orzełka na koszulce. - Nawet tego nie pamiętałem. Byłem jak w transie i robiłem wszystko odruchowo. Dopiero później w gazecie zobaczyłem siebie całującego orła na koszulce - przyznał.

Olisadebe w trakcie meczu eliminacyjnego do mistrzostw świata w Korei i Japonii w 2002 r. Olisadebe w trakcie meczu eliminacyjnego do mistrzostw świata w Korei i Japonii w 2002 r. Fot. Marek Krz1ka3a / Agencja Wyborcza.pl

Gwiazda eliminacji - Polska jedzie na mundial

Eliminacje do mundialu w Korei i Japonii były popisem Olisadebe. Już w pierwszym meczu z Ukrainą zdobył dwa gole, a Polska niespodziewanie wygrała w Kijowie 3:1. W marcu 2001 dwa razy pokonał bramkarza Norwegów i raz bramkarza Armenii. W meczach eliminacyjnych zdobył w sumie 8 bramek, a Polska po 16 latach awansowała na mundial.

W Korei i Japonii Olisadebe już tak nie błyszczał. Zdobył jedną bramkę, w meczu z USA. Brada Friedela pokonał już w 3. minucie i był to najszybszy gol w historii mundialu. Kilkanaście dni później rekord poprawił Hakan Sukur, który w meczu o trzecie miejsce wbił gola Korei już w 1. minucie. Po mistrzostwach Olisadebe właściwie zniknął z kadry. Zagrał jeszcze cztery mecze, ostatni w kwietniu 2004, z Irlandią.

III Runda Eliminacji Do Ligi Mistrzów. Mecz Wisła Kraków - Panathinaikos Ateny , Emanuel Olisadebe po strzeleniu gola w 3. minucie meczu III Runda Eliminacji Do Ligi Mistrzów. Mecz Wisła Kraków - Panathinaikos Ateny , Emanuel Olisadebe po strzeleniu gola w 3. minucie meczu FOT.KRZYSZTOF KAROLCZYK / Agencja Wyborcza.pl

Transferowy rekord Ekstraklasy - Olisadebe za 3 mln dolarów w Panathinaikosie

W styczniu 2001, 22-letni Olisadebe wyfrunął z polskiej ligi. Panathinaikos zapłacił za niego 3 mln dolarów (1,3 za wypożyczenie plus 1,7 za transfer definitywny), co było wówczas rekordowym transferem z Ekstraklasy. Droższy był dopiero Maciej Żurawski, za którego Celtic zapłacił cztery lata później 3,1 mln euro.

W Grecji Olisadebe nazwano 'Manolisem'. - W naszej religii Emmanuel jest imieniem Chrystusa, Mesjasza. I rzeczywiście ludzie w Panathinaikosie zaczęli usilnie wypatrywać piłkarskiego mesjasza w osobie Olisadebe, a najbardziej w nogach - pisał grecki dziennikarz Kostas Chalemos, po transferze piłkarza. - Krzysztof Warzycha jest za stary, aby wziąć na swoje barki losy drużyny - dodał.

Olisadebe zagrał w Grecji kilka wspaniałych meczów. Po spotkaniu z Iraklisem (wiosna 2003), w którym miał asystę i zdobył zwycięską bramkę, fani zgotowali mu owację na stojąco. Grał w LM, m.in. z Realem i Barceloną. Zaliczył kilka udanych sezonów w Grecji, ale do osiągnięć Warzychy nawet się nie zbliżył. Przez pięć lat gry strzelił 24 gole, zdobył mistrzostwo i puchar.

Od Anglii do Chin

Kontuzje, słaba forma i nieskuteczność sprawiły, że Olisadebe stracił miejsce w składzie Panathinaikosu. W 2005 roku piłkarz w wywiadzie dla prasy ostro skrytykował grę 'Koniczynek', przez co jeszcze pogorszył swoją sytuację w drużynie. Stało się jasne, że odejdzie. Zgłaszały się po niego Everton i West Ham, ofertę złożyła też Legia, ale Olisadebe zdecydował się na angielskie Portsmouth.

W zimie 27-letni piłkarz podpisał kontrakt z 18. ekipą Premier League. Angielskich boisk jednak nie podbił. Zagrał tylko w dwóch meczach, nie strzelił gola. Po jednej rundzie odszedł do greckiej Skody Xanthi, tam jednak też nie pograł długo. Odbudował formę w lidze cypryjskiej, w barwach APO Peyias Kinyras strzelił 6 goli. Po sezonie jednak odszedł z klubu i... wylądował w lidze chińskiej.

Gwiazda ligi chińskiej

W chińskim Henan Jianye Olisadebe odżył. Strzelał bramkę za bramką, był wicekrólem strzelców, został nominowany do tytułu najlepszego piłkarza chińskiej ligi, chciały go czołowe kluby w kraju. Po sezonie podpisał nowy kontrakt, na dużo lepszych warunkach. Ostatni rok nie był już tak udany. Olisadebe zdobył tylko dwie bramki i odszedł z klubu.

Olisadebe na zgrupowaniu kadry przed Mistrzostwami Świata Olisadebe na zgrupowaniu kadry przed Mistrzostwami Świata Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Skandal z wiekiem - Olisadebe fałszował datę urodzenia?

Kiedy Olisadebe błyszczał w Chinach, w Polsce wybuchł skandal dotyczący wieku piłkarza. Temat poruszył menedżer Mirosław Skorupski, który na łamach dziennika 'Polska' ogłosił, że przed transferem do Polski piłkarz sfałszował datę urodzenia. - Odmłodził się o pięć, sześć lat. Znam człowieka, który wyrabiał mu nowy paszport. Jak na jego ślub z Polką przyjechali dawni koledzy z Afryki, którzy go znali, to wyszedł i dał im kilka tysięcy, żeby poruty nie robili. Zresztą często było tak, że facet miał trzy dychy, a nastolatka udawał, by kasę wyrwać. Bo na co komu emeryci - mówi menedżer zajmujący się sprowadzaniem do Polski piłkarzy z Afryki.

Jeśli Skoruspki mówił prawdę, oznaczałoby to, że Olisadebe ma obecnie... ok. 38-39 lat.

Powrót do Ekstraklasy?

Po trzech latach spędzonych w Chinach, Olisadebe wrócił do Europy. Miał ponoć oferty z Grecji i z Cypru, ale czekał ze zmianą klubu do lata. Jak udało się dowiedzieć Sport.pl, 33-letni napastnik ustalił już warunki kontraktu z Lechią. W czwartek ma pojawić się w Gdańsku i przejść testy medyczne. - Nie ma takiej opcji, żebyśmy podpisali z nim kontrakt bez testów. Ale liczymy, że przejdzie je pomyślnie i zostanie naszym zawodnikiem - potwierdza prezes Lechii Maciej Turnowiecki. Jeśli Olisadebe podpisze kontrakt, będzie to najgorętszy powrót do polskiej ligi w tym okienku transferowym.

Więcej o:
Copyright © Agora SA