- Czas, abym w końcu dorósł, kasuję twittera i skupiam się na piłce - napisał na swoim koncie w serwisie twitter.com Wojciech Szczęsny, bramkarz Arsenalu.
"Pewnie mu kazali. Szkoda, bo wystarczyłaby konsultacja z dobrym PRowcem i byłoby po kłopotach, a promocja to zawsze jest jakaś, a my nie będziemy mieli co czytać." skomentował nasz czytelnik o nicku "mamdobrze".
Twitter to najpopularniejszy po Facebooku portalu społecznościowy, na którym publikuje się krótkie, skonstruowane ze 140 znaków frazy. SMS-y, tyle że publiczne. Przypomnijmy, od jakiej strony dał się poznać Szczęsny jako twitterowicz.
Szczęsny używał przede wszystkim do komentowania swoich spotkań. W grudniu 2010 roku kontuzji doznał Łukasz Fabiański i 20-letni wówczas Polak zadebiutował w Premier League w prestiżowym spotkaniu z Manchesterem United. Mimo porażki 0:1 Szczęsny zaliczył bardzo dobry debiut. Imponował pewnością siebie. Już przed meczem napisał na swoim Twitterze: "Jestem na Rooneya więcej niż przygotowany"
W grudniu 2010 roku na profilu Szczęsnego pojawiła się zaskakująca deklaracja. "Aaaaaaaa jestem taki biedny. Nadal jestem gejem". O co chodziło? Po prostu do profilu Polaka po raz kolejny dobrał się kolega Szczęsnego z Arsenalu Jack Wilshere.
W styczniu 2011 roku Szczęsny oglądając mecz Manchesteru United z West Bromwich napisał: "Jak można się nie frustrować, jeśli takie decyzje zawsze są na korzyść Manchesteru United?! To ewidentny karny i czerwona kartka!". Chodziło mu o faul Gary'ego Neville'a na Grahamie Dorransie, którego nie zauważył arbiter.
- Nie chciałem urazić sędziego, zareagowałem na jedną z najgorszych decyzji, jaką widziałem. Może nie powinienem? Trzeba znać granicę, wydaje mi się, że jej nie przekroczyłem - tłumaczył potem w rozmowie ze Sport.pl.
Miesiąc później Szczęsny na granicę już chyba przekroczył. W meczu czwartej rundy FA Cup doszło do rzutów karnych w których Everton pokonał Chelsea 4:3, a Tima Howarda z jedenastu metrów nie potrafili pokonać Nicolas Anelka i Ashley Cole. Sytuację tę ironicznie skomentował na swoim Twitterze Szczęsny: "To ptak? To samolot? Nie to tylko Ashley wyrzuca Chelsea z Pucharu Anglii". Dziesięć minut wcześniej na mikroblogu bramkarza pojawił się wpis: "Jak myślicie, w co celował Ashley, gdy wykonywał swój rzut karny?".
W październiku 2011 roku media w Wielkiej Brytanii informowały, że Szczęsny chce zostać kapitanem Arsenalu. Tym razem poszkodowany poczuł się Polak. "Nigdy nie powiedziałem, że zasługuję na opaskę kapitana. Powiedziałem, że chciałbym kiedyś wziąć na siebie odpowiedzialność za przewodzenie Arsenalowi. RVP (Robin van Persie - red.) wykonuje świetną robotę i całkowicie zasługuje na opaskę" - napisał na Twitterze.
Także w październiku Szczęsny kupił sobie nowy samochód. Gdzie mógłby się nim pochwalić, jeśli nie na Twitterze? to tu właśnie opublikował swoje zdjęcie w Audi R8 Spyder za co najmniej 700 tysięcy złotych.
W listopadzie 2011 pojawiły się liczne plotki o zainteresowaniu Szczęsnym ze strony FC Barcelony. Sam Szczęsny śmiał się na Twitterze z powielających te wiadomości polskich mediów: "Proszę, piszcie dalej te plotki, że 'Szczęsny do Barcelony'. Śmieję się za każdym razem, gdy coś takiego czytam" - napisał.
Także w listopadzie do brytyjskich tabloidów zgłosiła się modelka Letesha Collins i udostępniła im treść wiadomości jaką wystał jej za pośrednictwem Twittera polski bramkarz. Nie wiadomo jednak, czy nie był to tylko kolejny głupi dowcip jednego z kolegów Szczęsnego.
Na początku stycznia o Twitterze Szczęsnego było głośno jak chyba nigdy przedtem. Polski bramkarz nazwał kolegę z Arsenalu Aarona Ramseya "gwałcicielem/pedofilem", wyśmiewając jego zdjęcia w stroju golfowym. Choć szybko wykasował wpisy i przeprosił Ramseya i tak wywołał falę krytyki.
W ostatni weekend Arsenal grał z Manchesterem United. w ramach kampanii Nike "Make it count" kilku piłkarzy, w tym Szczęsny, dostało na ten mecz specjalne buty z nazwami swoich kont na Twitterze. Wkrótce potem Polak oznajmił zawieszenie swojego konta. Czy i jak wytrwa w postanowieniu? Czy będzie Wam brakować jego wpisów?