Serie A rozpoczyna sezon. Polacy podbiją ligę włoską?

Włoska Serie A w sobotę rozpoczyna nowy sezon. W jednej z najmocniejszych lig Europy będziemy mogli zobaczyć aż 11 Polaków. Część z nich będzie stanowić o sile swoich zespołów, niektórzy będą musieli poczekać na swoją szansę.
Arkadiusz Milik Arkadiusz Milik CESARE ABBATE/AP

Serie A rozpoczyna sezon. Polacy podbiją ligę włoską?

Włoska Serie A w sobotę rozpoczyna nowy sezon. W jednej z najmocniejszych lig Europy będziemy mogli zobaczyć aż 11 Polaków. Część z nich będzie stanowić o sile swoich zespołów, niektórzy będą musieli poczekać na swoją szansę.

Wojciech Szczęsny Wojciech Szczęsny https://twitter.com/hughwizzy

Wojciech Szczęsny - Juventus

Nowy sezon Serie A będzie trzecim sezonem w lidze włoskiej dla Wojciecha Szczęsnego. Po świetnym pobycie w Romie reprezentacyjny numer jeden podniósł sobie poprzeczkę znacznie wyżej. W lipcu 27-latek podpisał kontrakt z Juventusem, żegnając się definitywnie z Arsenalem po niemal 10 latach.

- Na ten dzień czekałem długo, ale jestem bardzo szczęśliwy, że się tutaj znalazłem. Przyszedłem do Juventusu po to, żeby grać, ale oczywiście doskonale rozumiem rolę Buffona [.] On jest legendą piłki i jestem szczęśliwy, że będę z nim trenował. Mam 27 lat i chcę wygrywać, a ten klub ma mentalność zwycięzców - mówił Szczęsny na swojej pierwszej konferencji prasowej w Juventusie.

Każdy zdaje sobie sprawę z tego, jaka najprawdopodobniej będzie rola Szczęsnego w nadchodzącym sezonie. Polak ma być zmiennikiem Gianluigiego Buffona, a do podstawowego składu Starej Damy wskoczy dopiero za rok, ponieważ właśnie wtedy legendarny włoski bramkarz najprawdopodobniej zakończy karierę.

Lukasz Skorupski Lukasz Skorupski CIRO FUSCO/AP

Łukasz Skorupski - AS Roma

Po tym, jak szefowie AS Romy zdecydowali się na to, że nie wykupią Wojciecha Szczęsnego z Arsenalu wydawało się, że ogromną szansę na zastąpienie kolegi z reprezentacji, w bramce rzymskiej drużyny będzie miał właśnie Skorupski. Niestety wszystko wskazuje jednak na to, że trener Eusebio Di Francesco w pierwszym składzie swojego zespołu częściej będzie stawiał na Alissona. Reprezentant Brazylii długo czekał na swoją szansę i można stwierdzić, że to on będzie zdecydowanym numerem jeden w ekipie Giallorossi.

W tej sytuacji bardzo prawdopodobne jest to, że Skorupski, który dwa ostatnie sezony spędził na wypożyczeniu w Empoli, w najbliższym sezonie znów będzie reprezentował inny klub. Jednego z najlepszych bramkarzy Serie A w ostatnich miesiącach, chce wypożyczyć angielski Crystal Palace. Frank de Boer - menedżer zespołu z Premier League, ma do dyspozycji trzech przeciętnych golkiperów i zdaniem angielskich mediów widzi w Skorupskim swój nowy numer jeden.

Bartłomiej Drągowski Bartłomiej Drągowski twitter.com

Bartłomiej Drągowski - ACF Fiorentina

Kolejny polski bramkarz, który niebawem może opuścić Serie A. Transfer Bartłomieja Drągowskiego do Fiorentiny okazał się kompletną klapą. 20-latek  zazwyczaj siedział na ławce rezerwowych lub w ogóle nie łapał się do kadry meczowej, w dodatku w trakcie sezonu nabawił się kontuzji kolana. Były zawodnik m.in. Jagiellonii Białystok w lidze włoskiej zagrał zaledwie raz, w meczu ostatniej kolejki z Pescarą (2-2), w którym trener drużyny z Florencji dał pograć piłkarzom rezerwowym.

Teraz media informują, że Drągowski może przenieść się do Benfiki Lizbona, która chce zapłacić za niego 2,5 miliona euro. Pierwsza oferta opiewająca na 500 tysięcy euro mniej została odrzucona przez szefów Fiorentiny, ale druga propozycja prawdopodobnie zostanie przyjęta.

Drągowski do utytułowanego portugalskiego zespołu mógł trafić już wcześniej, ponieważ klub z Estadio da Luz składał ofertę na zakup polskiego bramkarza, gdy ten był jeszcze zawodnikiem Jagiellonii. Wówczas przedstawiciele Jagi nie zgodzili się na sprzedaż zawodnika.

Paweł Jaroszyński - Chievo Verona, Bartosz Salamon - Cagliari Calcio, Paweł Bochniewicz - Udinese

Trójka wymienionych polskich obrońców nadchodzący sezon z pewnością rozpocznie w rezerwie swoich klubów. Bartosz Salamon w ubiegłym sezonie stracił miejsce w podstawowym składzie Cagliari, przez co Adam Nawałka zaczął pomijać go w powołaniach do reprezentacji Polski. Podstawowym wyborem trenera Massimo Rastellego na środek obrony Rossoblu jest jeden z najważniejszych zawodników drużyny - Fabio Piscane. U jego boku w najbliższych miesiącach najprawdopodobniej zobaczymy byłego defensora Interu - Marco Andreollego, który niedawno dołączył do Cagliari. W tej sytuacji, marzący o wyjeździe na przyszłoroczne Mistrzostwa Świata w Rosji Salamon najprawdopodobniej zmieni klub. Jego wypożyczeniem interesuje się Brescia, w której 26-latek stawiał pierwsze kroki w seniorskiej piłce.

Jaroszyński niedawno dołączył do zespołu Chievo i na szansę gry w podstawowej jedenastce trenera Rolando Marana będzie musiał poczekać. Jego najpoważniejszym konkurentem do walki o skład jest doświadczony Fabrizzio Cacciatore, który w ubiegłym sezonie rozegrał 29 spotkań w Serie A i stanowił bardzo ważną część drużyny z północno-wschodnich Włoch.

Paweł Bochniewicz to również zawodnik, który w nadchodzącym sezonie na grę w lidze raczej nie może liczyć. Mimo wszystko 21-latek po dwóch latach spędzonych na wypożyczeniu w hiszpańskiej Granadzie, gdzie grał głównie w rezerwach, został włączony do pierwszej kadry Udine i otrzymał również okazje do gry w sparingach.

Jeśli wymieniona trójka dobrze poprowadzi swoje kariery, w przyszłości może ona stanowić o sile bloku defensywnego reprezentacji Polski.

Piotr Zieliński Piotr Zieliński CESARE ABBATE / AP

Piotr Zieliński - SSC Napoli, Arkadiusz Milik - SSC Napoli

Nadchodzący sezon może być ciężki dla naszych zawodników grających w Neapolu. Arkadiusz Milik wciąż nie może dojść do optymalnej dyspozycji po kontuzji, której nabawił się w meczu reprezentacji Polski. 23-latek po powrocie do gry nie może przebić się do składu Napoli i na boisko wchodzi głównie z ławki rezerwowych, co miało miejsce w ostatnim meczu IV rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów z Niceą (2-0).

Mimo wszystko włoskie media twierdzą, że w pierwszym meczu sezonu Napoli, w którym drużyna Maurizio Sarriego zmierzy się z Hellas Verona, Arkadiusz Milik wybiegnie na boisko w pierwszym składzie. Dziennikarze z Półwyspu Apenińskiego uważają, że jeśli polski napastnik odzyska pełnię formy, będzie on jednym z głównych kandydatów do zdobycia korony króla strzelców.

- Nie jestem królem ataku. Musimy w tym sezonie rozegrać 60 spotkań i liczę na to, że szansę otrzymają wszyscy. Napoli jest jednym z najlepszych klubów w Europie, ale nie jest to jeszcze najwyższy top. Dlatego musimy starać się być coraz lepszą drużyną [.] Nie jestem szefem, dlatego nie będę mówił  kto powinien grać w ataku, ja, Dries Mertens, czy Leonardo Pavoletti. Musicie zapytać trenera także o to, czy w pierwszym składzie mogliby jednocześnie grać Jose Callejon, Lorenzo Insigne, Dries Mertens i Arkadiusz Milik - mówił niedawno w wywiadzie dla "Corriere dello Sport" reprezentant Polski.

W podobnej sytuacji, lecz nie przez kontuzję, jest Piotr Zieliński. Nasz rozgrywający teoretycznie cały czas znajduje się blisko pierwszej jedenastki, nie może jednak ugruntować w niej swojej pozycji. W meczu europejskich pucharów z Niceą były gracz Udinese również siedział na ławce rezerwowych, a na placu gry pojawił się w drugiej połowie zmieniając gwiazdę drużyny - Marka Hamsika.

I to właśnie Hamsik jest głównym problemem Zielińskiego. Trener Sarri grający formacją 4-3-3, posyła na boisko zazwyczaj dwóch środkowych pomocników odpowiadających głównie za zadania defensywne - Jorghinho i Allana, to oznacza, że w środku pola ekipy z Neapolu pozostaje jedno miejsce dla ofensywnie usposobionego gracza. Zazwyczaj musi się więc tam znaleźć lider drużyny - Marek Hamsik, bez którego kibice nie wyobrażają sobie gry Napoli.

Daniele De Rossi, Lucas Torreira i Karol Linetty Daniele De Rossi, Lucas Torreira i Karol Linetty GREGORIO BORGIA/AP

Bartosz Bereszyński - UC Sampdoria, Karol Linetty - UC Sampdoria, Dawid Kownacki - UC Sampdoria

Kiedyś mieliśmy słynną trójkę z Dortmundu, teraz czas na trio z Genuy, gdzie jako pierwszy trafił Karol Linetty. Polski pomocnik przeszedł do Sampdorii po zeszłorocznych Mistrzostwach Europy i bardzo szybko zaaklimatyzował się w nowych warunkach. 22-latek zrobił ogromne wrażenie na trenerze Marco Giampaolo, u którego przez cały sezon był jednym z najważniejszych piłkarzy i stanowił o sile środka pola. Podobnie może być w tym sezonie, trójka Linetty, Torreira, Barreto, uzupełniana m.in. przez Fabio Quagiarellę, Gastona Ramireza, czy Patrika Schicka grających z przodu ma sprawić, że Blucerchiati zajmą wyższe miejsce niż w ubiegłym sezonie, w którym zajęli dopiero 15. lokatę.

Jako drugi do Sampdorii dołączył Bartosz Bereszyński. Pomimo dość przeciętnego początku, gdzie polski obrońca popełnił kilka niepotrzebnych błędów, były zawodnik Legii zdołał wywalczyć i utrzymać na dłużej miejsce w pierwszym składzie zespołu. Po debiucie w meczu z Romą do końca sezonu 25-latek opuścił już tylko 4 mecze. O miejsce w składzie Bereszyński w najbliższych tygodniach rywalizować będzie z młodzieżowym reprezentantem Włoch - Jacopo Salą. Rówieśnik Polaka zagrał pełne 90 minut w meczu Pucharu Włoch z Foggią wygranym przez Sampdorię 3-0. Mimo wszystko wydaje się jednak, że to reprezentanta Polski będziemy oglądać na prawej stronie defensywny genueńczyków.

Najmniejsze szanse na grę paradoksalnie ma ten, który w nowym sezonie zrobił dla drużyny najwięcej. Podczas gdy Bereszyński i Linetty cały mecz pucharowy z Foggią oglądali z ławki rezerwowych, Dawid Kownacki wszedł na boisko w 69. minucie i już 11 minut później cieszył się ze zdobycia gola. Po meczu włoscy dziennikarze porównali młodego napastnika - nie po raz pierwszy - do Roberta Lewandowskiego, na co Kownacki zareagował bardzo stanowczo. - Nie nazywajcie mnie nowym Lewandowskim, chcę być Kownackim [.] Wybrałem Sampdorię, ponieważ stawia się tu na młodych piłkarzy. Mam nadzieję, że będę grał i strzelał regularnie - powiedział 20-latek.

Największymi rywalami do gry dla Kownackiego będą Fabio Quagiarella, który w ubiegłym sezonie był najlepszym strzelcem drużyny, a także dwóch nowych piłkarzy - sprowadzony za 12 milionów euro z Interu Gianluca Caprari oraz ściągnięty za 9 milionów euro z Middlesbrough Gaston Ramirez. W klubie wciąż pozostaje również Patrik Schick. 21-letni napastnik w ubiegłym sezonie prezentował się bardzo dobrze, czym zwrócił na siebie uwagę wielu europejskich zespołów. Ostatnio w mediach pojawiało się wiele informacji mówiących o tym, że Schick może odejść do Interu, to z pewnością nieco ułatwiłoby Kownackiemu rywalizację o miejsce w podstawowym składzie.

Po transferze Kownackiego trener Sampdorii porównał Polaka do Schicka. - On i Schick są inni. Przychodząc do nas, Schick posiadał wysokie umiejętności, ale nie był jeszcze dobrze rozwinięty fizycznie. Kownacki natomiast już teraz jest dobrze zbudowany. To snajper, a nie drybler [.] Jeszcze nie jest wielkim piłkarzem, ale może nim być - powiedział Marco Giampaolo.

Miejmy nadzieję, że słowa włoskiego szkoleniowca będą prorocze, a Kownacki, podobnie jak inni Polacy w Serie A, pokaże się w nadchodzącym sezonie z jak najlepszej strony.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.