El Clasico. Porównanie kluczowych pozycji w meczu Real - Barcelona

Hiszpan Villa (29) i Francuz Benzema (23) ustawiają się najbliżej bramki przeciwnika, ale to nie oznacza, że zdobywają najwięcej bramek dla swoich drużyn. Villa za 40 milionów euro przeszedł do Barcelony z Valencii. Transferu dokonano w lecie, a Hiszpan bardzo szybko połapał się, o co w grze Barcelony chodzi. Mimo tego w ostatnich dziewięciu spotkaniach nie potrafił znaleźć drogi do bramki rywala.

Benzema sezon rozpoczął kiepsko, ale kiedy w styczniu kontuzja wykluczyła Gonzalo Higuaina, jego talent pod okiem Jose Mourinho eksplodował. W lidze strzelił 10 goli, a we wszystkich rozgrywkach już 21. Z powodu kontuzji nie grał przez ostatnie dwa tygodnie. To on trafia ostatnio najważniejsze bramki dla Realu.

Hiszpańscy pomocnicy, którzy na boisku mają całkiem inne role, dla swoich drużyn wydają się być nie do zastąpienia. Rozgrywający Xavi (31) to serce i mózg Barcelony wierny hiszpańskiej myśli, że piłkę trzeba trzymać jak najdłużej - niech przeciwnik biega. Xavi kieruje grą Dumy Katalonii i po jego podaniach najczęściej padają bramki. 29-letni Xabi Alonso to piłkarz bardziej defensywny, który wraz z Samim Khedirą stanowi zaporę jeszcze przed linią obrony. Jeśli wyprowadza piłkę, to głównie do kontraataków. Do Hiszpanii wrócił dwa lata temu po pięciu sezonach spędzonych na Wyspach Brytyjskich, gdzie grał w świetnym w owym czasie Liverpoolu.

Jeszcze kilka lat temu, gdyby ktoś popatrzył na zaczynających przygodę z piłką na najwyższym poziomie Iniestę (26) i Oezila (22), powiedziałby, że zawodnicy o tak filigranowych rozmiarach na boisku będą mieli problemy. Zwłaszcza w środku pola - gdzie walka o piłkę jest najostrzejsza. A teraz okazuje się, że właśnie do takich piłkarz zdaje się należeć przyszłość. Charakterystyka: dużo biegają, dryblują, mijają rywali i stwarzają kolegom szanse na gole, nie zapominając też o sobie. Poza boiskiem raczej niczym się nie wyróżniają, ale w jakiś sposób przyciągają do siebie miliony fanów.  Iniesta i Oezil to spotkali się w półfinale MŚ 2010, gdzie decydującego gola po rzucie rożnym wykonywanym właśnie przez pomocnika Barcelony zdobył Carles Puyol.

Valdes (29) to teraz jeden z najlepszych bramkarzy na świecie, a jeszcze kilka lat temu wielu ekspertów mówiło, że w Barcelonie broni jedynie z powodu bycia jej wychowankiem i klub z Katalonii stać na kogoś lepszego. A co zrobił przez ten czas Valdes? Wygrał dwa razy Ligę Mistrzów, cztery razy ligę hiszpańską i jak tak dalej pójdzie zostanie tam bramkarzem roku - czwarty raz z rzędu, bo bramek jak na razie puszcza najmniej w lidze. I rodzi się pytanie: czy Valdes nie zasługuje więc na numer jeden w bramce Hiszpanii? Zwłaszcza jeśli popatrzyć jak z bramki kieruję grą Barcelony i wyprowadza piłkę.

To jednak Iker Casillas (29) od wielu lat nie opuszcza bramki obecnych mistrzów świata i Europy, a w odniesionych przez reprezentację sukcesach ma ogromną rolę. Podobnie jak Valdes jest kapitalnym bramkarzem, ale od czasu do czasu miewa problemy z wyprowadzaniem piłki.

Podczas nieobecności Carlesa Puyola przywódcą obrony w Barcelonie stał się 24-letni Gerard Pique. Pique, który w wieku 17-lat debiutował u Sir Alexa Fergusona w lidze angielskiej w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy został jednym z filarów Barcelony i reprezentacji Hiszpanii. Oprócz zadań w defensywie, Pique często zapuszcza się bramkę rywali i jak na obrońcę zdobywa bardzo dużo bramek.

Z drugiej strony na boisku biegał będzie Ricardo Carvalho, jeden z ulubionych piłkarzy Jose Mourinho, który ciągnie go za sobą od klubu do klubu. 32-letni Portugalczyk z olbrzymim doświadczeniem świetnie czyta grę i jego przybycie do Realu bardzo wzmocniło defensywę.