Sezon, w którym FC Barcelona nie wygrywa Ligi Mistrzów, jest w Katalonii uznawany za porażkę. Nastroje poprawiają nieco tytuły mistrza kraju czy Puchar Króla, ale to europejskie rozgrywki stanowią o potędze. Dlatego 'Duma Katalonii' musi się wzmacnić, aby przerwać dominację Realu Madryt na Starym Kontynencie. Od pewnego czasu numerem jeden na jej liście transferowej jest napastnik Atletico, Antoine Griezmann.
Francuz jest czołową postacią swojej drużyny. Raz po raz notuje znakomity występ w biało-czerwonej koszulce, jest też podporą reprezentacji 'Trójkolorowych'. Saga z jego przejściem do Barcelony trwa już jakiś czas, ale zdaje się, że transfer powoli dochodzi do skutku. Przynajmniej według hiszpańskich mediów.
'Sport' donosi, że Barcelona i Atletico doszły do porozumienia w sprawie transferu Griezmanna. 'Rojiblancos' nie mieli ochoty wypuszczać swojego asa, dlatego trzeba im było złożyć ciekawą ofertę. Działacze 'Dumy Katalonii' stwierdzili, że nie będą żałować i zapłacą za Francuza 115-120 milionów euro. Co najważniejsze, jest to większa kwota niż wynosi klauzula odstępnego piłkarza - 100 milionów euro.
'Daily Mirror' podawało jeszcze niedawno, że władze Atletico zaoferowały Griezmannowi nowy kontrakt. Na jego mocy snajper mógłby liczyć na podwyżkę o 3 miliony euro netto za sezon gry, przez co zarabiałby nie 15, a 18 milionów euro (na konto 27-latka wpadałoby co tydzień około 345 tysiące euro). Z biegiem czasu wydaje się jednak, że żadne pieniądze nie zatrzymają 27-latka na Wanda Metropolitano.
Zarówno Barcelona jak i sam Griezmann chcą, by transfer został przeprowadzony jeszcze przed rozpoczęciem mistrzostw świata w Rosji, tak by piłkarz mógł skupić się w pełni na mundialu.
W sezonie 2017/2018 napastnik Atletico w 47 meczach strzelił 27 goli i zaliczył 13 asyst.