Kosztowali Real Madryt 140 milionów euro. Przez BBC mecze oglądają z ławki

Przychodzili do Realu jako gwiazdy, które mają decydować o sile ofensywy madryckiego zespołu. Mimo świetnych występów i coraz mocniejszej presji ze strony kibiców Królewskich, by byli regularnymi zawodnikami pierwszego składu, większość meczów oglądają z ławki rezerwowych. Piłkarze warci łącznie 140 milionów euro nie zamierzają jednak składać broni.
Isco, Alvaro Morata i James Rodriguez Isco, Alvaro Morata i James Rodriguez ALVARO BARRIENTOS/AP

Kosztowali Real Madryt 140 milionów euro. Przez BBC mecze oglądają z ławki

Przychodzili do Realu jako gwiazdy, które mają decydować o sile ofensywy madryckiego zespołu. Mimo świetnych występów i coraz mocniejszej presji ze strony kibiców Królewskich, by byli regularnymi zawodnikami pierwszego składu, większość meczów oglądają z ławki rezerwowych. Piłkarze warci łącznie 140 milionów euro nie zamierzają jednak składać broni.

Cristiano Ronaldo, Gareth Bale i Karim Benzema Cristiano Ronaldo, Gareth Bale i Karim Benzema FRANCISCO SECO/AP

Trzech kontra świat

- Jeśli BBC jest zdrowe, musi grać - tymi słowami na początku sezonu 2016/2017 Zinedine Zidane jasno określił swoją koncepcję na grę ofensywną Realu. Coraz częściej jednak jego decyzje kadrowe są podważane zarówno przez kibiców z Estadio Santiago Bernabeu, jak i hiszpańskich dziennikarzy. Forma ofensywnej trójki każe zadać pytanie, czy tylko i wyłącznie powody sportowe sprawiają, że Cristiano Ronaldo, Gareth Bale i Karim Benzema grają praktycznie w każdym meczu, i to kosztem lepiej prezentujących się piłkarzy siedzących z reguły na ławce rezerwowych.

O ile niepodważalna pozycja Portugalczyka jest zrozumiała, co potwierdził swoją grą w dwumeczu Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium, tak Walijczyk i Francuz zdecydowanie odstają od lidera Realu. Potwierdzają to też statystyki, z których wynika, że Królewscy wygrywają częściej bez BBC w składzie. Kto traci przez nietykalny madrycki trójząb najwięcej?

Isco Isco ALVARO BARRIENTOS/AP

Isco - 30 mln euro

Andaluzyjczyk jest obecnie ulubieńcem kibiców z Madrytu. Kapitalne wyszkolenie techniczne, finezja i kreatywność na boisku spowodowały, że nawet część fanów Deportivo oklaskiwała zawodnika po tym, jak Real na El Riazor rozgromił zespół z La Coruni 6:2. Mimo że z Isco na placu gry Real nie przegrał (uwaga!) ostatnich 45 meczów, piłkarz nie należy do ulubieńców francuskiego szkoleniowca. El Clasico obejrzał z ławki rezerwowych, mimo że w obliczu wracającego dopiero po kontuzji Garetha Bale'a wydawał się pewniakiem do wyjściowego składu.

Ocierający się w ostatnich tygodniach o geniusz Isco, jak podaje 'Marca', mimo że jest dopiero 12. zawodnikiem pod względem czasu spędzanego na murawie, przedłuży na dniach wygasający w 2018 roku kontrakt z madryckim klubem. Nie ulega jednak wątpliwości, że jeśli jego rola w drużynie nie ulegnie zmianie i nie stanie się jednym z liderów Realu, latem przyszłego roku może uciec do klubu, w którym zostanie należycie doceniony.

James Rodriguez James Rodriguez LALO R. VILLAR/AP

James - 80 mln euro

Kiedy po fantastycznym mundialu w Brazylii James Rodriguez przychodził za 80 mln euro z Monaco do Realu, miał być obok Ronaldo i Bale'a największą gwiazdą Królewskich w kolejnych latach. Pierwszy sezon, mimo że zakończony bez triumfu w kluczowych rozgrywkach, był dla Kolumbijczyka pod kątem indywidualnym udany - w 46 meczach we wszystkich rozgrywkach zanotował 17 bramek i 18 asyst. Po odejściu z klubu Carlo Ancelottiego James został jednak zepchnięty na boczny tor. Jego nominalną pozycję na boisku pod wodzą Rafy Beniteza zajął Gareth Bale, a wystawiany na skrzydle Rodriguez, który najmocniej błyszczy jako ofensywny pomocnik, stracił dużo ze swoich atutów. Jego liczba minut na boisku w porównaniu z poprzednim sezonem spadła dwukrotnie i trend ten utrzymuje się także za kadencji Zinedine'a Zidane'a.

Choć Kolumbijczyk gra w tym sezonie rzadko, z reguły nie zawodzi, gdy pojawia się na boisku. Tylko 1858 rozegranych minut, a w tym czasie i tak zdołał strzelić 8 goli i dorzucić do tego 10 asyst. Niewiele gorzej niż w debiutanckim sezonie, kiedy grał dwa razy częściej. Skomplikowana sytuacja piłkarza i częste plotki o transferze latem, jakie pojawiają się w hiszpańskiej prasie, nie podłamały gwiazdy. - On chce zostać w Realu. Jest tutaj szczęśliwy i każdego dnia ciężko pracuje, by być jeszcze lepszym zawodnikiem - powiedziała 'Marce' żona piłkarza Daniela Ospina. Taka wiadomość fanów Królewskich z pewnością cieszy, ale jeśli James wciąż będzie jedynie zmiennikiem dla BBC, jego cierpliwość, podobnie jak Isco, również może się skończyć.

Alvaro Morata Alvaro Morata LALO R. VILLAR/AP

Morata - 30 mln

Alvaro Morata jest jednym z diamentów piłkarskiej szkółki Realu. Z klubem związany jest od 16. roku życia i od początku wróżono mu wielką karierę. Na szansę musiał czekać długo i można odnieść wrażenie, że tej prawdziwej, na którą zasługuje, wciąż na Estadio Santiago Bernabeu nie otrzymał. By udowodnić swoją wartość, w 2014 roku odszedł do Juventusu. Co więcej, już kilka miesięcy później to właśnie jego gole wyeliminowały Real Madryt w półfinale Ligi Mistrzów. Królewscy przeczuwali, że talent Moraty może wystrzelić, dlatego byli przezorni i zapewnili sobie opcję pierwokupu piłkarza, z której skorzystali dwa lata po jego sprzedaży.

Jego powrót do stolicy Hiszpanii miał zwiastować zaciętą rywalizację o miejsce w składzie z nierównym Karimem Benzemą. Efekt? Francuz gra w kratkę, a mający najlepszy stosunek strzelonych goli do rozegranych meczów w Realu Morata częściej siedzi na ławce rezerwowych niż biega po boisku. W ciągu 1683 minut na placu gry Hiszpan zdobył 18 bramek. Mający na koncie 2743 minuty Francuz do siatki trafił 17 razy. Z wychowankiem o ewentualnym transferze latem rozmawiał już ponoć Jose Mourinho, który widzi w napastniku następcę Zlatana Ibrahimovicia. Taka perspektywa jest z pewnością dla Moraty kusząca. W Madrycie może zostać tylko, jeśli Zidane rozbije BBC i udowodni, że dla wychowanka jest na Bernabeu sprawiedliwa przyszłość.

Manchester City - Real Madryt. Transmisja TV, Relacja online, stream na żywo Manchester City - Real Madryt. Transmisja TV, Relacja online, stream na żywo FRANCISCO SECO/AP

Co dalej?

Przyszłość trójki Isco, James Rodriguez i Alvaro Morata poznamy dopiero latem. Nie ulega wątpliwości, że argumenty sportowe przemawiają za piłkarzami, ale ostateczne zdanie należy do Zinedine'a Zidane'a. Jeśli Francuz wygra w tym sezonie Ligę Mistrzów i dołoży do tego mistrzostwo Hiszpanii, nikt jego metod kwestionować nie będzie. W innym wypadku za brak triumfu będą musiały polecieć głowy. Możliwe, że kogoś z trójki BBC. A to, pod warunkiem, że Real nie dokona galaktycznych transferów w ich miejsce, otworzy drzwi przed Isco, Jamesem i Moratą.

Więcej o:
Copyright © Agora SA