Taktyczne podsumowanie piłkarskiego weekendu

Jednym z bardziej zaskakujących ruchów transferowych ostatnich tygodni było przejście Xabiego Alonso do Bayernu Monachium. W taktycznym podsumowaniu piłkarskiego weekendu Michał Zachodny sprawdza, jak przejście Hiszpana wpłynęło na drużyny Carlo Ancelottiego i Pepa Guardioli.

Defensywni pomocnicy wciąż ważni

Tak, jak łatwo Real wypracował sobie dwubramkowe prowadzenie w Sociedad, tak równie szybko oddał rywalom inicjatywę oraz punkty. Carlo Ancelotti eksperymentalne zestawił drugą linię, wybierając Lukę Modricia, Toniego Kroosa i Isco. Co z defensywnym pomocnikiem? Jeden już zagrał w barwach Bayernu, a drugi (Khedira) siedział na ławce. Ta ryzykowna decyzja kompletnie się nie opłaciła, bo "Królewscy" w środku zostali dosłownie rozjechani. Najwięcej roboty miał Toni Kroos, jednak Niemiec - chociaż silny i dobry w odbiorze - bardziej skupiał się na rozegraniu. Dość powiedzieć, że na pomeczowej grafice pokazującej uśrednione pozycje piłkarzy, Kroos był oddalony od środkowych obrońców o kilkadziesiąt metrów.

Dla porównania, w Realu Sociedad Markel Bergara był ustawiony niemal pomiędzy Berridim i Elustondo. Oczywiście "Królewscy" powinni z łatwością ten mecz wygrać - do gola Inigo Martineza mieli kilka świetnych sytuacji, a wysoki pressing działał. Dopiero później pojawiły się poważne problemy. W trakcie meczu najbardziej było to widać po braku asekuracji dla Pepe i Ramosa, ale nie tylko. Wyrównujący gol Davida Zurutuzy padł po tym, jak zawodnik Realu Sociedad wbiegł nieobstawiony z drugiej linii - chwilę wcześniej był przy nim Kroos, ale zamiast pilnować rywala, wzrokiem śledził akcję. Przy trzecim trafieniu Marcelo asekurować musiał Ramos, a między środkowymi obrońcami zrobiła się dziura na kilkanaście metrów. Znowu - inteligentny, typowy defensywny pomocnik tam by się ustawił i płaskie dośrodkowanie zablokował. Khedira pojawił się na boisku dopiero na ostatni kwadrans, ale już można się spodziewać, że Niemiec odegra w tym sezonie kluczową rolę w Realu. Ancelotti z wystawiania gwiazdozbioru w drugiej linii raczej będzie musiał zrezygnować właśnie kosztem defensywnego pomocnika.

Guardiola zmienia system - dla Alonso

Dzień wcześniej w Gelsenkirchen w barwach Bayernu Monachium zagrał Xabi Alonso. Przed meczem w awizowanych składach był przedstawiony jako... środkowy obrońca w ustawieniu 3-4-2-1. Jak to u Guardioli, system był znacznie bardziej płynny i też nieco bardziej ryzykowny. Owszem, Alonso bardzo często "schodził" pomiędzy Boatenga i Badstubera, ale nie można powiedzieć, by był jednym z trójki obrońców. Guardiola widział, że w pierwszych meczach sezonu szwankowało przyspieszanie gry i zmienianie stron akcji, zwłaszcza przy wyprowadzaniu piłki z obrony.

Alonso znacznie ten element poprawił - zwłaszcza swoimi długimi podaniami na skrzydła, które pozwalały Alabie i Lahmowi grać znacznie wyżej, sprawiając wrażenie właśnie wspomnianego na wstępie ustawienia. To właśnie ze swojej połowy nowy zawodnik Bayernu zaliczył najwięcej podań. Jak można podsumować występ Hiszpana? Podawał bardzo dokładnie (91%), miał pięć prób odbiorów, cztery przechwyty i dwa zablokowane strzały, do tego wygrał trzy pojedynki główkowe. Lub, mówiąc inaczej, statystycznie był dla Bayernu takim zawodnikiem, którego Realowi zabrakło w ich porażce w Sociedad.

Dlaczego Arsenal nie gra pięknie?

- Napastnika! - krzyczy większość kibiców Arsenalu po kolejnym remisie tej drużyny. W starciu z beniaminkiem Leicester City "Kanonierzy" wcale nie wyglądali jak kandydat do mistrzostwa kraju. Jednak problem był dalece wykraczający ponad dosyć pokraczne i mało efektywne poczynania Sanogo w ataku.

Sporym problemem okazuje się ustawienie 4-1-4-1, które zastąpiło najczęściej używane w poprzednim sezonie 4-2-3-1. Najlepiej widoczne jest to w fazie obrony po ustawieniu linii czterech ofensywnych pomocników i Mathieu Flaminiego za ich plecami. Jednak w defensywie tacy piłkarze jak Ramsey, Oezil, Cazorla i Sanchez byli pasywni - w sumie zaliczyli tylko pięć prób odbiorów. Dlatego zawodnicy Leicester mieli ułatwione zadanie rozgrywając piłkę, wystarczał przerzut lub podanie przez tą linię, by kontynuować akcję na połowie Arsenalu. Tam z kolei Flamini często pozostawał bez wsparcia przeciwko szybko atakującym rywalom. Arsenal miał zresztą bardzo podobne problemy z Leicester co Chelsea przed tygodniem. Wtedy Londyńczykom ostatecznie udało się przebić przez obronę, głównie dzięki akcjom bocznych obrońców. Jednak Debuchy i Monreal w sumie uzbierali ledwie sześć prób dośrodkowań (żadnej celnej), żadnego udanego dryblingu i tylko jedno kluczowe podanie.

Z kolei w środku pola, przy tym ustawieniu, było aż zbyt tłoczno. Momentami Ramsey, Cazorla i Oezil zderzali się w środku, wymieniali krótkie podania, które nie zmieniały sytuacji na boisku. Najbardziej efektywne były zagrania Walijczyka (miał on aż 116 podań), ale ze względu na przejęcie ciężaru za rozegranie ze środkowej strefy, Arsenalowi bardzo brakowało jego rajdów z drugiej linii. Flamini, pomimo walorów w destrukcji, nie spełnia wymagań rozgrywającego - już bardziej pasuje kontuzjowany Arteta.

Napastnik? Też, ale Arsenalowi przydałby się rozgrywający z głębi pola defensywny pomocnik. Im bliżej bramki rywala jest ustawiony ciężar gry "Kanonierów", tym łatwiej dobrze zorganizowanej defensywie zatrzymywać ich ataki. Element zaskoczenia - świetne, dynamiczne kontry - wydaje się być nieco zapomnianym atutem ekipy Arsene Wengera...

Borussia bez napastnika, bo jest Reus

Tyle rozmów i dyskusji o szukaniu następcy Roberta Lewandowskiego w Borussii Dortmund, a już w drugim meczu ligowym nowego sezonu Juergen Klopp zdecydował się zagrać bez typowej "dziewiątki". Dlaczego? Przede wszystkim przez wątpliwości wokół Immobile (po meczu w Superpucharze było widać, że ma problemy z dostosowaniem się do tempa ligi) oraz Ramosa (który jest lepszy w wykańczaniu akcji, a nie ich budowaniu), które wyszły także przy okazji przegranego meczu z Bayerem Leverkusen.

W ataku został ustawiony Aubameyang, a za jego plecami Marco Reus. Ruchliwość pierwszego z nich pozwalała temu drugiemu na wbieganie w obronę Augsburga. Schemat znany z poprzednich sezonów, ale różnica w sposobie gry między Aubameyangiem i Lewandowskim jest spora. Można więc założyć, że Klopp chce w swoim zespole jeszcze więcej dynamiki i wymienności pozycji. Reus był w piątek centralną postacią drużyny, to wokół niego robili swoje rajdy także Mychitarian, Grosskreutz i Jojić. 25-latek zaliczył sześć podań kluczowych, był drugim najczęściej dryblującym zawodnikiem Borussii.

Zmiana warty? Nawet jeśli zakupieni napastnicy zawodzą, Klopp ułatwi im wejście w zespół, bo odpowiedzialność za gole i asysty spadnie na Reusa. Po 30 golach i 22 asystach w ostatnich dwóch sezonach, ten ostatni Niemca w Borussii może być najbardziej efektowny.

Arturo Vidal i Martin Caceres Arturo Vidal i Martin Caceres MASSIMO PINCA/AP

Czyj to Juventus?

Wiele z letnich dyskusji w Serie A dotyczyło nieoczekiwanej zmiany na stanowisku trenera mistrzów Włoch, Juventusu. Antonio Conte został zastąpiony przez Massimiliano Allegriego, bo wątpił, by potrafił utrzymać taką dominację "Starej Damy" nad resztą stawki. Może to częściowo kontuzje wpłynęły na taką decyzję nowego szkoleniowca, ale Allegri zdecydował się utrzymać system Juventusu z poprzedniego sezonu (3-5-2).

Jedynym zaskoczeniem był wybór napastnika, którym został 18-letni Kingsley Coman sprowadzony z PSG. Tam nie miał szans na wywalczenie sobie miejsca w składzie, a przeciwko Chievo zachwycił. Nieźle dryblował, zaliczył kilka dobrych akcji, jednak, podobnie jak reszta drużyny, był bardzo nieskuteczny. Chociaż ustawienie się nie zmieniło, to styl gry Juventusu mógł się podobać - zwłaszcza ruchliwość, wymienność pozycji i różnorodność sposobów w ataku. Aż ośmiu piłkarzy Allegriego próbowało pokonać bramkarza Chievo, siedmiu miało przynajmniej jedno kluczowe podanie.

Czyżby taki był efekt letnich treningów z Allegrim, który w sparingach ustawiał zespół w różnych ustawieniach? Conte nie wierzył, by transferowa bierność i ci sami piłkarze pozwolili Juventusowi na uzyskanie lepszego wyniku w Lidze Mistrzów. Allegri już w pierwszym meczu ligowym wprowadził obiecującego młodzieńca i udowodnił, że "Stara Dama" wciąż może atakować z rozmachem, nawet jeśli skuteczność dopiero wróci. Większa taktyczna uniwersalność przy zatrzymaniu w klubie choćby Arturo Vidala może zwiastować obiecujący sezon.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.