Przed tygodniem Lewandowski po raz trzeci został królem strzelców Bundesligi. W 30 występach w lidze Polak zdobył dla Bayernu 29 goli. W sumie we wszystkich rozgrywkach w bieżącym sezonie "Lewy" strzelił dla zespołu z Bawarii 40 goli w 47 występach. Mimo to w ostatnich tygodniach jest krytykowany przez media i szczególnie przez byłych zawodników Bayernu.
Dzieje się tak od dwumeczu z Realem Madryt w półfinale Ligi Mistrzów. Lewandowski nie zdobył w tych spotkaniach gola i choć na pewno nie był najgorszym zawodnikiem zespołu mistrza Niemiec, to jednak jego uznano za jednego z głównych winowajców porażki.
- W takich meczach za mało widzę Lewandowskiego. Ma ten status, który chce mieć, ale w tego typu spotkaniach nie potwierdza, że na niego zasługuje - mówił Oliver Kahn. - Tego typu gracze muszą mieć większy wpływ na takie mecze - przekonywał Bixente Lizarazu. - Słyszałem, że na treningach jest apatyczny. Powinien się skupić na naprawdę ważnych sprawach, zrobić różnicę w tych ważnych meczach - dodawał Lothar Matthaeus i twierdził, że Real Madryt już nie chce kupić Polaka.
Krytyka Lewandowskiego jeszcze przybrała na sile po meczu Bayernu z FC Koeln, w którym Polak schodząc z boiska nie podał ręki trenerowi. - My napastnicy jesteśmy samolubni i chcemy poprawiać dorobek bramkowy. Z perspektywy czasu go rozumiem. W momencie zmiany Lewandowski zareagował jednak dosyć śmiesznie. To ja jestem tutaj szefem. Nikt inny - komentował wówczas na gorąco Heynckes, który zdjął Polaka w 78. minucie.
Ale na tym sprawa się nie skończyła. Niemieckie media żyły nią jeszcze przez wiele dni. - Byłem przerażony, gdy zobaczyłem zachowanie Lewandowskiego. Kiedy trener zmienia zawodnika, to ten schodząc podaje mu rękę. Tak robi zawodnik, będący częścią zespołu, a nie egoista jak Lewandowski - grzmiał były trener Bayernu Ottmar Hitzfeld.
"Szefowie mistrzów Niemiec powinni skorzystać z okazji, skoro Lewandowski jest wyceniany na 90 mln euro, powinni sprzedać go nawet za mniej, czyli 60-70 mln. Nakleić znaczek i wysłać do Chin, Realu, czy Manchesteru" - pisał "Die Welt".
Po meczu z FC Koeln Bayern rozegrał jeszcze tylko jedno spotkanie, podejmując Stuttgart w ostatniej kolejce Bundesligi. Mistrzowie zagrali słabo, przegrali aż 1:4, a Lewandowski nie strzelił gola. Przed finałem Pucharu Niemiec jest jasne, że dobrym występem przeciw Eintrachtowi i bramce, a najlepiej bramkom, Polak mógłby choć trochę uciszyć swych krytyków.
- Kiedy jesteś światowej klasy napastnikiem i nie strzelasz goli, to krytyka jest normalna - słusznie zauważył Heynckes, dodając, że sam kiedyś też był za to krytykowany, podobnie jak najlepszy strzelec w historii Bundesligi, Gerd Mueller. Trener Bayernu dodał jednak, że tamta krytyka nie była tak ostra jak ta, którą musi znosić Lewandowski. - Nie podzielam tej niekończącej się krytyki. Nasza współpraca jest niesamowita. On zdobył już 40 bramek, to imponujące. Robert nie może dać się zwariować, musi w siebie uwierzyć - stwierdził trener Bayernu.
Czy w końcówce sezonu Lewandowski nie jest tak pewny siebie, jak był wtedy, gdy seryjnie strzelał gole?
Tak uważa Dieter Hoeness - To problem Lewandowskiego, że czasem pokazuje złe emocje na boisku. Myślę, że jest to spowodowane krytyką, która spływa na niego z każdej strony i z którą nie potrafi sobie poradzić - twierdzi były napastnik Bayernu. Ale on jednocześnie docenia klasę Lewandowskiego. - To nie przypadek, że już trzy razy był najlepszym strzelcem Bundesligi. Nie zdziwię się, jeśli w kolejnych sezonach powtórzy to osiągnięcie - mówi.
Na konferencji prasowej przed finałem Pucharu Niemiec obecny był też David Abraham, obrońca Eintrachtu. Z jego słów jasno wynika, że defensorzy grający w Niemczech nie przestali doceniać umiejętności naszego napastnika. - Jesteśmy w stu procentach skupieni na Lewandowskim, rozpracowujemy go - stwierdził Argentyńczyk. Oczywiście dodał też, że Eintracht musi uważać na całą ofensywę Bayernu.
Kilka dni temu niemieckie media opublikowały zdjęcie Lewandowskiego z jego agentem Pinim Zahavim. Do spotkania doszło w środę w jednej z monachijskich restauracji. Czy piłkarz i jego menedżer rozmawiali o transferze do Realu Madryt albo do innego klubu (wymieniane są też Chelsea Londyn i Paris Saint Germain)?
Umowa Lewandowskiego z Bayernem jest ważna do 2021 roku i władze klubu cały czas podkreślają, że na razie nie zamierzają rozstawać się z Polakiem. - Jestem spokojny, tak jak mówię od wielu tygodni. Czy jest coś, co powinno nas motywować do sprzedania Lewandowskiego? - pyta prezes Karl-Heinz Rummenigge. - Kiedyś zatrzymaliśmy Francka [Ribery'ego], gdy chciała go Chelsea, a mogliśmy zarobić dużo pieniędzy [w 2008 roku "The Blues" proponowali 80 mln euro i Jose Bosingwę]. Wtedy piłkarz był nieszczęśliwy, że zamknęliśmy mu te drzwi, ale dziś - po 10 latach - czuje się u nas bardzo dobrze - dodaje Rummenigge.