Od Bielsy do Mourinho - dlaczego pressing rządzi w futbolu?

Ledwie trzy miesiące nowego sezonu w czołowych europejskich ligach wystarczyło, by zauważyć, że najlepszych łączy ten sam aspekt gry - pressing. Czy już można mówić o nim jako wiodącym trendzie taktycznym?
Niemcy mistrzami świata Niemcy mistrzami świata Fot. Natacha Pisarenko/AP

Jak oni naciskali?

Problem w tym, że ta taktyka jest doskonale znana - Walery Łobanowski miał być tym, który prowadząc w latach 70. Dynamo Kijów zastosował pressing jako pierwszy, choć sławę zawdzięcza Holendrom i ich "futbolowi totalnemu". W ostatniej dekadzie sama zmiana stylu gry defensywnej z indywidualnej na strefową również stała się powszechna. Jednak dopiero w tym sezonie w większości lig pressing jest gwarantem sukcesu.

Pokazali to też Niemcy na mistrzostwach świata. W Brazylii, nawet walcząc z wysoką wilgotnością i duchotą potrafili zatrzymywać rywali pressingiem. Aż 70 proc. goli strzelili po akcjach rozpoczętych odbiorem piłki na połowie przeciwnika. Raport techniczny FIFA wskazuje, że w całym turnieju stosunek odzyskanego posiadania futbolówki był wyższy na części boiska rywala (60 proc.).

Jaka to melodia?

Pressing nie oznacza wyłącznie atakowania rywali na ich połowie. Już Łobanowski rozróżniał trzy typy - wysoki, średni (pojawiał się, gdy przeciwnik próbował przekroczyć linię środkową) i fałszywy (prowadzony jedynie przez napastnika, by reszta zespołu odpoczęła). Jednak Johan Cruyff już przed laty twierdził, że wygodniej jest atakować po przejęciu posiadania, gdy do bramki jest trzydzieści metrów, a nie osiemdziesiąt. Teraz słowa Holendra jak echo powtarza wielu szkoleniowców w Europie.

Podobnie jak strefy, rozróżniać należy też momenty w których rozpoczyna się pressing. Najczęściej wybierany jest moment podania do bocznego obrońcy, który, mając za sobą linię boczną, ma o połowę bardziej ograniczone pole manewru niż zawodnicy w środku boiska. Jednak trenerzy tacy jak Marcelo Bielsa, Juergen Klopp czy Pep Guardiola nakazują swoim piłkarzom także różne sposoby odbioru - oprócz wyznaczania konkretnych stref, niektórzy chcą ataku na rywala z piłką, inni kładą nacisk na przechwytywanie podań. Zawsze wymaga to idealnego zgrania całej drużyny, świadomości znaczenia pressingu całym zespołem.

- Po co mamy zostawiać ich w spokoju? - pytał Roger Schmidt, szkoleniowiec Bayeru Leverkusen i jeden z piewców tego stylu gry defensywnej. - Nie ma już cichego, spokojnego futbolu - dodał innym razem. Łatwo powiązać to z "heavy metalem" preferowanym przez Kloppa.

Pep Guardiola i Marco Reus Pep Guardiola i Marco Reus MICHAELA REHLE/REUTERS

Jak walczyć z czasem?

Jeszcze 10 lat temu Schmidt pracował jako trener na pół etatu. W poprzednim sezonie z Red-Bull Salzburg wygrał austriacką Bundesligę o kilka dni szybciej niż Bayern Guardioli niemiecką. Także stosując wysoki pressing, którego uczył swoich piłkarzy instalując na boisku treningowym zegar odmierzający sześć sekund przy ćwiczeniach na odbiór piłki. - W Bundeslidze nie możesz dać rywalowi ani chwili komfortu przy rozegraniu, bo może się to skończyć kontrą i golem - mówił w pierwszym sezonie w Niemczech Guardiola. Doskonałym przykładem był gol stracony przez Bayern w niedawnym meczu z Borussią Dortmund. Zresztą to Hiszpan jeszcze w Barcelonie ustanowił "zasadę sześciu sekund" - jeśli w tym czasie jego piłkarze nie odebrali piłki, wycofywali się na własną połowę.

O czasie mówią też inni. Andre-Pierre Gignac zdradził, że u Marcelo Bielsy piłkarze Olympique muszą próbować odebrać piłkę w dziesięć sekund. W niedzielnym spotkaniu z PSG brakowało im skuteczności, by wykorzystać kilka stworzonych przez pressing sytuacji. Z kolei Paco Jemez, który prowadzi Rayo Vallecano - jeden z najmniejszych klubów w La Liga, a jednak drużynę grającą futbol oparty na pressingu i dominacji posiadania piłki - ostatnio chwalił się, że średnio jego zespół odbiera futbolówkę po 5,4 sekundy.

Ronald Koeman Ronald Koeman TIM IRELAND/AP

Jak zmierzyć pressing?

Okazuje się, że nie tylko sekundami. Analitycy ze strony "StatsBomb" wymyślili specjalną metrykę - liczbę podań przeciwników podzielili przez sumę odbiorów, przechwytów, fauli i pojedynków podjętych przez zawodników drużyny broniącej powyżej czterdziestego metra od ich bramki. Wskaźnik nie jest idealny, ale pozwala wypatrzyć liderów w europejskim futbolu. W porównaniu z innymi ligami najsłabiej w wysokim pressingu wypadają rozgrywki w Anglii. Dlaczego? W Premier League jest dużo miejsca na boisku, gra jest dynamiczna, ale drużynom brakuje organizacji - to zwiększa atrakcyjność, nawet jeśli taktyczna wartość ligi odbiega od innych krajów.

Stąd na czele tabeli są Chelsea i Southampton - dwie drużyny, które najlepiej grają pressingiem. O ile dla Ronalda Koemana, szkoleniowca "Świętych", jest to normalne, bo wywodzi się ze szkoły holenderskiej, tak zespoły Jose Mourinho rzadko charakteryzował taki styl gry defensywnej. - Mój pomysł polega na wysoko ustawionym bloku defensywnym, szybkim odzyskiwaniu piłki i kontroli wydarzeń na boisku - tłumaczył swój "nowy" pomysł Portugalczyk zaraz po powrocie do Chelsea. Jednak w połowie poprzedniego sezonu był zmuszony swoje plany zmienić. Po udanych transferach latem "The Blues" już z pressingu korzystają - tak jak Southampton, ale inaczej niż drużyny Bielsy, Paco czy Schmidta.

Według "StatsBomb" w porównaniu z poprzednim sezonem pressing Chelsea i Southampton osłabł - a jednak sobotni mecz drużyny Portugalczyka z Liverpoolem pokazał, jak ważny jest to aspekt w grze liderów Premier League. Oni atakują wysoko tylko fragmentami spotkań. Wyliczenie po ósmej kolejce pokazało, że Chelsea przez 60 proc. czasu gry prowadziła, więc nie było potrzeby agresywnego pressingu - później udowodniły to mecze z Manchesterem United oraz mistrzami Anglii, City. Podobnie gra Southampton, czyli najlepsza defensywa na Wyspach (zaledwie pięć straconych goli).

Jose Mourinho Jose Mourinho PHIL NOBLE/REUTERS

Jak wytrzymać pressing?

Po części ta ostrożność w stosowaniu pressingu wynika z pragmatyzmu trenerów. Chelsea w tym sezonie rozegra zapewne około sześćdziesięciu spotkań, a Mourinho rzadko rotuje składem. Koemana czeka mniej meczów, ale on dysponuje węższą kadrą. Dlatego chociaż obaj doskonale dostrzegają rosnące znaczenie pressingu, to nie należą do trenerów tak zdecydowanie stawiających na ten styl defensywy.

- To kłamstwo, że zespół nie może prowadzić pressingu przez 90 minut - mówi Paco Jemez - Nie znoszę meczów w którym piłkarze latają od bramki do bramki - dodał. Także w ciągłym graniu pressingiem jest wiele pragmatyzmu. Już w Barcelonie Guardiola zauważył, że jego zespół bez piłki radzi sobie bardzo słabo, stąd zawsze kazał piłkarzom jak najszybciej odzyskać kontrolę nad spotkaniem. - Prowadzenie pressingu przez cały mecz jest męczące, ale trzeba to wytrzymać - mówił Luis Enrique jeszcze zanim został szkoleniowcem Barcelony. Zwłaszcza po pierwszych spotkaniach był on chwalony za to, że przywrócił drużynie z Katalonii styl z najlepszych sezonów Guardioli.

Jednak ostatnie porażki pokazują, że system wciąż nie jest idealny, brakuje wsparcia pomocników oraz automatyzmu, który zdołał wypracować Guardiola. W ostatnim "El Clasico" to Real znacznie skuteczniej grał pressingiem i zasłużenie wygrał. - Robimy to znacznie lepiej niż w poprzednim sezonie, formacje są blisko siebie, choć nie zawsze nam to wychodzi - zaznaczał Carlo Ancelotti. Włoch, podobnie jak Simeone, dostrzega znaczenie dostosowywania pressingu do warunków spotkania i przeciwnika. W sobotnim meczu Realu z Rayo "Królewscy" niemal nie atakowali gości na ich połowie, ale kontrami rozrywali wysoko ustawioną obronę rywala. Podopieczni Paco Jemeza mieli ponad trzy razy więcej akcji defensywnych w strefie ataku, ale nie byli w stanie zniwelować przewagi jakości Realu.

Bielsa Bielsa JEAN-PAUL PELISSIER / REUTERS / REUTERS

Jak wykorzystać pressing?

Jeszcze kilka tygodni temu po Twitterze krążyło zdjęcie zrobione w trakcie meczu Olympique Marsylia - drużyna Bielsy prowadziła pięcioma bramkami, a jednak, w 80. minucie meczu, aż siedmiu jego piłkarzy próbowało odebrać piłkę na połowie przeciwnika. Argentyńczyk, podobnie jak Paco, Schmidt i kilku innych szkoleniowców nie uznają półśrodków, wymagają pełnego zaangażowania, koncentracji i maksymalnego wysiłku w każdej sekundzie. Dlatego też o Bielsie mówi się, że jego zespoły najlepszy mają pierwszy rok, później organizmy zawodników nie wytrzymują obciążeń fizycznych i psychicznych.

Pressing bezkompromisowy coraz bardziej miesza się z pressingiem dostosowywanym, a na tym etapie sezonu zwycięzcy nikt nie wybierze. Jednak nawet Juergen Klopp dostrzegł, że musi postawić bardziej na defensywę w tym sezonie, zanim po letnich zmianach "nowa" Borussia przywyknie do pressingu z którego słynęła w ostatnich latach. Dopiero w pierwszej połowie niedawnego meczu z Bayernem wrócił styl gry, który pozwolił im na zrównanie się z bogatszym rywalem. Może jeszcze nie na stałe, może jeszcze nie w tym sezonie, ale Klopp obiecał piłkarzom, że zagrają jak dawniej. W rytmie heavy metalu.

Najważniejsze to nie odstawać. - Bayern grał w normalnym systemie z trójką obrońców, ale zrobił coś, o czym we Włoszech nie słyszano: prowadzili pressing na najwyższym poziomie - kpił Arrigo Sacchi po tym, jak zespół Guardioli rozbił Romę (7-1) na jej terenie. Przykład Serie A jest zresztą idealny. Dwadzieścia pięć lat temu Milan prowadzony przez Sacchiego przełamywał włoskie stereotypy wysokim pressingiem i ofensywnym stylem gry. Latem Antonio Conte odszedł z mistrzowskiego, rekordowego Juventusu, bo nie widział szans na rozwój drużyny i sukces w Europie. Ta im ucieka, pressing jest bezlitosny.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.