Premier League. Kto po Villasie-Boasie? Benitez, Mourinho, Guardiola... [KANDYDACI]

Najgorętsze z gorących krzeseł znowu jest wolne. Bezlitosny właściciel Chelsea Roman Abramowicz zwolnił w niedzielę Andrego Villasa-Boasa. Portugalczyk przetrwał na Stamford Bridge tylko 256 dni. 34-latek to szósty trener zwolniony od 2003 r. przez Rosjanina. Kto go zastąpi? Przedstawiamy naturalnych kandydatów.

Rafa Benitez

Kibice Liverpoolu zawsze będą pamiętać Hiszpana o wyglądzie konkwistadora za nieprawdopodobny triumf nad Milanem w finale Ligi Mistrzów w 2005 r.

Prześladuje go jednak brak sukcesu w Premier League i marny okres w Interze Mediolan.

Jego notowania na Anfield ponownie wzrosły z powodu nieustających kłopotów "The Reds". Kibice Chelsea mogą nie być zachwyceni stylem prezentowanym przez zespoły Beniteza, ale z pewnością jest on obdarzony osobowością zdolną zapanować nad wszystkimi w szatni.

Być może udałoby mu się nawet przywrócić formę strzelecką Fernanda Torresa, którego sam zatrudniał w Liverpoolu.

Jose Mourinho

Special One II brzmi nieco jak naciągany hollywoodzki sequel, ale kibice Chelsea z pewnością nie mieliby nic przeciwko, gdyby plotki o jego przygotowaniu okazały się prawdą.

Villas-Boas miał być nowym Mourinho Abramowicza - to okazało się niewykonalne - a teraz właściciel może być zmuszony do sięgnięcia po starą, sprawdzoną fabułę, mimo że ta para nie rozstawała się w najlepszych stosunkach.

Mourinha podczas jego trzyletnich rządów połączyła z piłkarzami szczególna więź, która zaowocowała dwoma tytułami mistrzowskimi. Jego powrót mógłby jednak oznaczać koniec takich piłkarzy jak Didier Drogba i John Terry i kolejny wydatki.

Pep Guardiola

Plotki o odejściu trenera Barcelony nasilają się. Trener Roku FIFA wydaje się dobrym wyborem dla Chelsea. Hiszpan wciąż nie przedłużył kończącego się po sezonie kontraktu z zespołem z Camp Nou.

Dopiero w Chelsea czekałby go jednak pierwszy prawdziwy sprawdzian - w Barcelonie odziedziczył grono wielkich talentów, przeżywających najlepszy okres w karierze, a w Anglii zastałby klub do generalnego remontu.

Harry Redknapp

To byłby niezły strzał lecz zarazem logiczny wybór dla Abramowicza.

Kibice Tottenhamu niejako pogodzili się już z utratą szkoleniowca na rzecz reprezentacji Anglii. Z utratą go na rzecz Chelsea raczej by się nie pogodzili.

Ciekawe byłoby również obserwowanie jego relacji z Abramowiczem. Redknapp ma już uznanie w kategorii odwracania losów drużyn i przywracania piłkarzom wiary w siebie. Byłby pierwszym angielskim trenerem Chelsea od czasu Glenna Hoddle'a (1996 r.).

Guus Hiddink

Popularny Holender ma najlepszy bilans wśród wszystkich trenerów ery Abramowicza, ale spędził w Chelsea mało czasu w roli trenera tymczasowego.

Doprowadził klub do zwycięstwie w Pucharze Anglii w 2009 r. i do półfinału Ligi Mistrzów, po czym wrócił na stanowisko trenera reprezentacji Rosji.

Kłopotliwe mogłoby się okazać wykupienie go z Anży Machaczkała, przebogatego rosyjskiego klubu, który ostatnio zrobił z niego najlepiej opłacanego trenera w futbolowym świecie.

Didier Deschamps

Bezpieczny wybór. Spokojny Francuz spędził na Stamford Bridge rok w roli piłkarza, po czym zaczął ewoluować w stronę trenerki.

Zaimponował doprowadzeniem AS Monaco do finału Ligi Mistrzów, krótko był w Juventusie, sprowadzając go z powrotem do Serie A, z Marsylią wygrał w 2010 r. ligę francuską.

Marsylii od tego czasu wiodło się różnie, ale mógłby być odpowiedni wyborem do projektu długoterminowego.

Oni już byli

Najwięcej sukcesów osiągnął w historii klubu Jose Mourinho. Przegrał jednak z właścicielem bitwę na ego. Carlo Ancelotti wypadł z łask sezon po wygraniu ligi i Pucharu Anglii.

Avram Grant stracił pracę przez rzut karny Johna Terry'ego, który pozbawił zespół zwycięstwa w Lidze Mistrzów.

Tylko Guus Hiddink, który i tak miał być trenerem tymczasowym (od lutego 2009 r. do końca sezonu), uniknął gniewu Abramowicza, wygrywając Puchar Anglii.

Luiz Felipe Scolari, mistrz świata, który zastąpił Holendra, przetrwał jeszcze krócej, niż Villas-Boas. Gdy usłyszał o zwolnieniu Portugalczyka, powiedział, że teraz "piekło" czeka kolejną osobę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.