Ładny gest PSG. Zdobyli puchar, odebrali go z rywalem

Zapowiadał się pogrom, a skończyło skromną porażką 0:2. Piłkarze trzecioligowego Les Herbiers dzielnie walczyli w finale Pucharu Francji z naszpikowanym gwiazdami PSG i po meczu paryżanie docenili ich wysiłek.

Dawid kontra Goliat

Faworyt wtorkowego starcia był jeden. Nawet nie ma sensu porównywać obu ekip. Za komentarz niech posłużą liczby.

Budżet PSG wynosi 540 milionów euro, ich rywali - dwa. Łącza wartość wszystkich piłkarzy III-ligowca wynosiła 4 miliony euro, zaś paryżan - niespełna 200 razy więcej. 

Sensacji nie było, bo być nie mogło

I na Stade de France widać to było gołym okiem. Już sam fakt, że w pierwszych 20 minutach paryżanie obijali słupek rywali aż trzy razy, mówi wszystko. Przez ten czas piłkarze Les Herbiers tylko sporadycznie wychodzili ze swojej połowy. Defensywę rywala złamali dopiero w 26. minucie, gdy ładnym, technicznym uderzeniem z dystansu popisał się Giovani Lo Celso.

Wydawało się, że teraz rozwiąże się worek z bramkami. Do przerwy jednak ekipa z Parc des Princes nie potrafiła już znaleźć sposobu na Matthieu Pichota.

Dopiero na początku drugiej połowy z trafienia cieszył się już Kylian Mbappe, ale jego radość ukrócił sędzia, który dopatrzył się chwile wcześniej zagrania ręką jego kolegi z zespołu Marquinhosa.

Na kolejną bramkę kibice paryżan musieli czekać długo, bo do 74. minuty. Z rzutu karnego trafił wówczas Edinson Cavani. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie, choć w końcówce niewiele zabrakło a III-ligowiec strzeliłby honorowego gola. 

PSG świętuje PSG świętuje THIBAULT CAMUS/AP

Docenieni

Postawę Les Herbiers docenili po ostatnim gwizdku piłkarze mistrza Francji. Gdy piłkarze III-ligowca zmierzali na trybunę, by odebrać medale, paryskie gwiazdy utworzyły dla nich szpaler.

Ktoś może powiedzieć: nic nadzwyczajnego, w końcu to już tradycja przy finałowych meczach europejskich pucharów. Ale kilka chwil później, gdy paryżanie - z kontuzjowanym Neymarem na czele - odebrali już złote medale, kapitan PSG Thiago Silva zaprosił swojego vis-a-vis w ekipie pokonanych Sebastiena Flochona i wspólnie odebrali trofeum. 

Kylian Mbappe Kylian Mbappe THIBAULT CAMUS/AP

Na pamiątkę

Uprzejmości nie zabrakło także w szatni. Piłkarze Les Herbiers zdawali sobie sprawę, że okazja na powtórkę szybko może im się nie przytrafić, więc pozwolili sobie zajrzeć do szatni paryżan i zrobić kilka zdjęć z zawodnikami PSG.

- Musimy pogratulować naszemu rywalowi. Wiedzieliśmy, że PSG będzie pod każdym względem górować, musieliśmy się nastawić na walkę. Daliśmy z siebie wszystko. Jesteśmy z siebie dumni. To już wyczyn, że się tam dostaliśmy. Gdybyśmy wygrali ten mecz, przeszlibyśmy do historii. Cieszymy się, że mogliśmy dać dużo szczęścia całemu Vendee - powiedział po spotkaniu nieco zasmucony Flochon.

Kolekcjonerzy

Paryż zaczął świętować. To już dwunasty Puchar Francji zdobyty przez paryską drużynę, która jest najbardziej utytułowaną drużyną w historii tych rozgrywek. Mało tego, jako pierwsza nad Sekwaną zdobyła to trofeum czwarty raz z rzędu. Bieżący sezon piłkarze Unaia Emery'ego zakończą z potrójną koroną. Wcześniej sięgnęli bowiem po mistrzostwo kraju i Puchar Ligi Francuskiej. 

Gdyby nie porażka w 1/8 finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt, to mógł być wymarzony sezon. 

Unai Emery Unai Emery FRANCOIS MORI/AP

Puchar na pożegnanie

To siódme i ostatnie trofeum dla Emery'ego w stolicy Francji. Hiszpan żegna się z Parkiem Książąt. Do rozegrania zostały mu jeszcze dwa spotkania ligowe: z Rennes i Caen. 

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.