Rewelacyjny 16-latek gwiazdą Milanu, tortury Danilo i przyćmiony Ronaldo [WEEKEND W EUROPIE]

16-letni bramkarz uratował Milan przed porażką a Jewhen Konoplianka terroryzował obronę Realu Madryt i przyćmił Cristiano Ronaldo. W Anglii napastnik, który trzy lata temu grał w piątej lidze jest już o jeden mecz od wyrównania rekordu Ruuda van Nistelrooya. Co ciekawego działo się w miniony weekend w ligach europejskich?
16-letni Gianluigi Donnarumma świetnie bronił i długo nie dał się pokonać piłkarzom Juve 16-letni Gianluigi Donnarumma świetnie bronił i długo nie dał się pokonać piłkarzom Juve GIAMPIERO SPOSITO/REUTERS

16-latek ratuje Milan

Milan powinien przegrać z Atalantą z kretesem. Rywale byli znacznie lepsi,mieli prawie 60 procent posiadania piłki (przed tym meczem średnio 46 proc.), wymienili ponad 150 podań więcej i oddali o siedem strzałów więcej. Zmiażdżyli Milan pressingiem odbierając piłkę na ich połowie aż 21 razy. Dlaczego więc Atalanta nie wygrała? Bo Milan miał 16-letniego Gianluigiego Donnarummę w bramce. "Zbawca Milanu", "show Donnarummy" widniało na niedzielnej okładce "Corriere dello Sport".

W bramce Milanu zadebiutował dopiero 25 października. To najmłodszy debiutant w Milanie od 30 lat i czasów Paolo Maldiniego. Od tej pory Donnarumma zagrał cztery mecze w Serie A. Puścił w nich dwa gole i zaliczył dwa czyste konta. Wyróżnia się nie tylko wiekiem. Ma aż 196 cm wzrostu, a przecież może jeszcze urosnąć. Z tego względu miał problemy w juniorach. Gdy miał jedenaście lat jego matka za każdym razem musiała przynosić na mecz jego akt urodzenia. Rywale nie dowierzali, że jest w ich wieku, wyglądał na dużo starszego. Kiedyś chciał go Inter, ale jako że od dawna kibicuje Milanowi wybrał ofertę tego klubu.

Dlaczego trener Sinisa Mihajlović postawił na niego? Diego Lopez miał za sobą słabsze występy, a Serb jak sam twierdzi "nie patrzy na wiek, tylko na to, czy ktoś jest dobry czy nie". A Donnarumma nie jest najgorszy, co pokazał choćby tą (nieistotną, bo gra została przerwana) interwencją.

- Każdego dnia widzimy do czego zdolny jest Donnarumma. Uratował nas, musimy mu pogratulować, zasługuje na wszystkie pochwały - powiedział po starciu z Atalantą M'Baye Niang. Rywale byli podobnego zdania. - Ich bramkarz był świetny, brakowało nam tylko gola. Ale Donnarumma zagrał świetnie, nie jest łatwo nosić koszulkę Milanu w wieku 16 lat - powiedział Alejandro Gomez. Donnarumma w tej chwili to obok Carlosa Bakki i Giacomo Bonaventury jeden z najjaśniejszych (bo jedynych) punktów Milanu. Ale jak długo 16-latek będzie mógł grać? Czy nie przytrafi mu się dołek, czy Diego Lopez niedługo nie odzyska miejsca w składzie?

. . MICHAEL SOHN/AP

Świetne zachowanie Hagiego

Sam fakt, że takie zachowania są tak rzadkie i mówi się o nich jakby to było coś niezwykłego jest przykry. Ale trzeba pochwalić Gheorghe Hagiego. Legendarny rumuński piłkarz jest trenerem FC Viitorul i podczas ostatniego meczu na szczycie tabeli (!) z Astrą Giurgiu jeden z jego piłkarzy leżał przy linii bocznej. Musiał być jednak słabym aktorem, bo Hagi podbiegł do niego, zdecydowanie pokazał medykom, by sobie poszli i kazał swojemu podopiecznemu wrócić do gry. Dziwnym trafem ten nie miał żadnych problemów z kontynuowaniem gry. Brawo! Więcej takich gestów! Z kronikarskiego obowiązku dodam tylko, że Viitorul prowadził wtedy 1-0, ale przegrał 1-2 po golu w 86. minucie. Oby tylko zachęciło to innych do marnowania czasu i oszukiwania.

Kiedy zatrzyma się Vardy?

Ciąg dalszy popisów strzeleckich Jamiego Vardy'ego. W weekend strzelił gola z rzutu karnego (Leicester pokonało Watford 2-1), dzięki czemu zdobywał bramki już w dziewięciu kolejnych meczach ligowych! Jeśli strzeli gola Newcastle za dwa tygodnie wyrówna rekord Ruuda van Nistelrooya. Może go pobić strzelając gola również Manchesterowi United. Vardy swojemu trenerowi przypomina jednak Gabriela Batistutę. Claudio Ranieri zapytany o podobne wyczyny strzeleckie wspomniał właśnie o legendarnym argentyńskim napastniku, który był jego podopiecznym w Fiorentinie. W sezonie 1994/95 zdobywał bramki w jedenastu kolejnych meczach Serie A! A przecież liga włoska była wtedy bardzo mocna, najlepsza na świecie.

W ustanowieniu rekordu pomagają mu jego koledzy. Rzuty karne normalnie wykonuje Riyad Mahrez, ale oddał piłkę Vardy'emu. - To prawdziwi przyjaciele, bardzo silna i przyjazna grupa. Piękny był ten moment gdy Mahrez oddał piłkę Jamiemu i powiedział "strzelaj" - stwierdził Ranieri. Leicester jest już trzecie w tabeli, tylko punkt za liderami, ale celem "Lisów" jest jak na razie zdobycie 40 pkt - tyle powinno wystarczyć do utrzymania. Mają już 25!

Vardy to niesamowity przypadek. W wieku 16 lat nie chciało go Sheffield Wednesday, przez co prawie rzucił piłkę nożną. Pracował w fabryce jako technik od włókna węglowego. Pięć lat temu grał w ósmej lidze angielskiej i zarabiał 30 funtów tygodniowo. Trzy lata temu grał w piątej lidze i zarabiał 850 funtów tygodniowo. Teraz jest najlepszym strzelcem Premier League z dwunastoma golami i trzecim najlepszym (za Robertem Lewandowskim i Pierre-Emerickiem Aubameyangiem) w czołowych ligach europejskich.

Więcej o Vardym w tekście Pawła Wilkowicza: Jamie Vardy, po angielsku - Grzegorz Piechna. Sensacyjny lider strzelców. Strzelał gole zawsze: z obrożą skazańca, po pracy w fabryce, w każdej lidze

Fabian Delph Fabian Delph JASON CAIRNDUFF/REUTERS

Powrót węża

Wszyscy wiedzieli, że powrót Fabiana Delpha na Villa Park nie będzie dla niego miłym przeżyciem. Delph to bohater jednego z głośniejszych letnich transferów. Miał podpisać kontrakt z Manchesterem City. Jednak rozmyślił się i publicznie zapowiedział, że zostanie w Aston Villi ze względu na swoją lojalność. Tydzień później był już piłkarzem Manchesteru City. Kibice innych klubów wyśmiewali Delpha za tak nagłą zmianę zdania, ale fani AV byli wściekli. I postanowili to pokazać bucząc na niego oraz wymachując wężami. Bo właśnie taki przydomek ma Delph w ich środowisku.

Fani Manchesteru i AV w trakcie meczu toczyli wojenkę na trybunach. "Jest na czele ligi" i "nie spadnie", śpiewali fani Manchesteru (AV jest na ostatnim miejscu). Fani "The Villans" odpowiadali śpiewając "siedzi na ławce".

Torturował Danilo i przyćmił Ronaldo

Można już to śmiało powiedzieć, bez żadnego zawahania. Sprowadzenie przez Sevillę Jewhena Konoplianki było jednym z najlepszych ruchów transferowych minionego lata. Przeciwko Realowi Madryt (3-2) niemiłosiernie kręcił Danilo, któremu nie pomagało nawet wsparcie Casemiro. - Tortury Danilo - napisała "Marca" dając mu ósemkę za ten występ. Najlepszy spośród pozostałych piłkarzy dostał siódemkę, inni jeszcze niższe oceny. Danilo? 3,5.

W cieniu Ukraińca zginął Cristiano Ronaldo, jak napisało "El Pais". Koledzy z zespołu nie przeoczyli jego świetnej gry. - Niesamowity piłkarz, świetny. Ma dopiero 26 lat, a już ma niesamowite umiejętności. Trudno mu się zaaklimatyzować, jest z Ukrainy i nie zna języka, ale gra niesamowicie - powiedział Fernando Llorente, strzelec trzeciego gola. Konoplianka asystował przy trafieniach Ciro Immobile oraz Evera Banegi i przez większość mediów oraz kibiców został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania.

Może wydawać się to niesamowite, ale Konoplianka przyszedł do Sevilli za darmo. Ostatni mecz w Dniprze Dniepropietrowsk zagrał właśnie przeciwko swojemu nowemu klubowi w finale Ligi Europy. Już w 2014 roku mógł trafić do Liverpoolu, ale w ostatniej chwili transfer zablokował jego prezes. Teraz Ukrainiec chyba nie rozpacza z tego powodu. - Gdybym miał dwa i pół metra i nie umiał kontrolować piłki, to może wtedy trafiłbym do Anglii. To w Hiszpanii piłka jest bardziej techniczna. Najlepsza - mówił po transferze. Zastanawiając się nad ofertami (niektóre miał z Anglii, chciało go też Atletico Madryt) tak się denerwował, że "stracił trzy kilo". Początki nie były dla niego najłatwiejsze, wchodził głównie na końcówki spotkań. Pierwszy mecz w pełnym wymiarze czasowym rozegrał dopiero pod koniec września z Juventusem. Ale od czterech spotkań nie opuścił nawet minuty i w najbliższym czasie nie powinno się to zmienić.

Diego Simeone Diego Simeone ALEXEY FILIPPOV/AP

Pasja De Rossiego i Simeone

Na takie obrazki zawsze miło popatrzeć. Daniele De Rossi wykrzykuje nazwisko Edina Dżeko, po tym jak ten strzelił gola w derbach z Lazio i ekstaza Diego Simeone po golu dla Atletico w doliczonym czasie gry.

Copyright © Agora SA