Sufrimiento, czyli "cierpienie" - to słowo, które często wymienia się w kontekście Atletico Madryt Diego Simeone. Drużyna z Madrytu często bowiem cierpi w swoich meczach, i zostawia na murawie bardzo dużo, aby osiągnąć korzystny rezultat.
Podobnie było w środowym finale Ligi Europy, w którym Los Colchoneros grali z Olympique Marsylia, szczególnie w pierwszej połowie goście długo się męczyli. Byli schowani na własnej części boiska i dawali "ostrzeliwać się" piłkarzom OM. Chwilami francuski zespół miał aż 70 proc. posiadania piłki.
Mimo wszystko to gracze Simeone jako pierwsi strzelili gola. W 21. minucie piłkę fatalnie przyjął Bouna Sarr, przejął ją Gabi, który błyskawicznie zagrał do Antoine`a Griezmanna, a ten nie dał szans Steve`owi Mandandzie.
Souffrance - to natomiast "cierpienie" w języku francuskim. Cierpienie, jakie w drugiej połowie musieli przechodzić piłkarze z Marsylii. Piłkarze z Marsylii, który musieli radzić sobie bez kontuzjowanego Dimitriego Payeta.
Teoretycznie zawodnicy Rudiego Garcii wciąż mieli przewagę w posiadaniu piłki, wciąż oddawali więcej strzałów i wciąż stwarzali wrażenie tego, że cały czas mają szansę na doprowadzenie do wyrównania. Warto jednak podkreślić, że tak było tylko teoretycznie. Bo Atletico wcale nie oddało inicjatywy, tylko konsekwentnie realizowało swój plan i czekało na odpowiedni moment, by dobić rywala.
Taki nastąpił w 49. minucie meczu, tuż po wznowieniu gry po przerwie. Kombinacyjną akcję gości wspaniałym strzałem "podcinką" wykończył Griezmann, który po raz drugi wpisał się na listę strzelców.
Do końca spotkania Marsylia próbowała jeszcze zdobyć bramkę kontaktową. Clinton N`Jie po wejściu na plac gry próbował rozbudzić lewą stronę Marsylii, na prawej dwoił się i troił Florian Thauvin, który w trakcie całego spotkania zanotował kilkanaście dośrodkowań w pole karne. W 81. minucie Konstantinos Mitroglou strzelił nawet w słupek, ale ostatecznie nic nie przyniosło jednak oczekiwanych efektów, wręcz przeciwnie, to Atletico strzeliło jeszcze jednego gola. W 89. minucie dzieła zniszczenia dopełnił Gabi, dzięki czemu puchar Ligi Europy zdobyli zawodnicy z Madrytu.
2009/2010, 2011/2012 i 2017/2018 - co łączy te sezony Ligi Europy? We wszystkich z wygranej cieszyło się Atletico Madryt. We wszystkich jeden z piłkarzy madryckiego zespołu zdobywał przynajmniej dwie bramki.
W 2010 roku Los Colchoneros pokonali 2:1 Fulham, a dwa gole strzelił Diego Forlan. Dwa lata później Atletico ograło 3:0 Athletic Bilbao, a dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Radamel Falcao (trzecią bramkę zdobył Diego). W 2018, w środę 16 maja madrycka drużyna wygrała natomiast 3:0, a dubletem popisał się Antoine Griezmann (trzeciego gola strzelił Gabi).
Finał Ligi Europy dla Dimitriego Payet`a zakończył się już w 31. minucie. Gwiazdor OM w ostatnich tygodniach zmagał się z kontuzją mięśniową, i wydawało się, że ma ją już za sobą. Było jednak zupełnie inaczej - reprezentant Francji nie wytrzymał trudów spotkania i na kwadrans przed końcem pierwszej połowy upadł na murawę.
La maldición si se presentó en la Champions chiquita (Europa League):
- SoyReferee (@SoyReferee) 16 maja 2018
? Payet tocó la Copa
?? Marsella va perdiendo
??? Payet salió lesionado
?COMBO BREAKER! pic.twitter.com/A9A5y95RYw
Interwencja fizjoterapeutów i lekarzy nie przyniosła efektów, a Payet musiał opuścić boisko. Piłkarz schodząc z murawy całkowicie się rozkleił i zaczął płakać. Jego występ na zbliżającym się mundialu w Rosji stanął bowiem pod dużym znakiem zapytania, ponieważ selekcjoner reprezentacji Francji listę powołanych ma ogłosić już w czwartek. Swojego reprezentacyjnego kolegę pocieszał m.in. Antoine Griezmann, który w środę grał przeciwko Payetowi.
Griezmann klasa. #MARATL pic.twitter.com/OdA26kT92J
- Bartosz Rzemiński (@bartek_rem) 16 maja 2018
FRANCOIS MORI/AP
CHRISTOPHE ENA/AP
THIBAULT CAMUS/AP
FRANCOIS MORI/AP