Finał Ligi Mistrzów. Piłkarze Realu Madryt wściekli na Cristiano Ronaldo. Mocne słowa w szatni

Szatnia Realu Madryt nie jest zadowolona ze słów Cristiano Ronaldo po finale Ligi Mistrzów - informuje "Marca". W szatni Portugalczyk miał przyznać, że nie rozegrał najlepszego spotkania, a jego koledzy mieli powiedzieć, że nie powiedziałby ani słowa o swojej przyszłości, gdyby tylko strzelił gola.
Cristiano Ronaldo Cristiano Ronaldo DARKO VOJINOVIC/AP

Portugalczyk rozegrał przeciętne spotkanie z Liverpoolem (3:1). Gole dla Realu strzelali Karim Benzema oraz Gareth Bale (dwie).

Jednak o Ronaldo i tak jest głośno po spotkaniu. W rozmowie ze stacją beIN Sports powiedział: - Zwycięstwo w finale i przejście do historii jest niezwykle ważne. W najbliższych dniach poinformuję kibiców, którzy zawsze byli u mojego boku, o mojej przyszłości. W Realu Madryt1 było mi cudownie.

Według COPE Ronaldo nie cieszył się z triumfu razem z kolegami.

Według Sergio Ramosa, kapitana Realu Madryt, kibice nie powinni bać się o odejście Ronaldo. - Myślę, że w ten sposób podsumował cały sezon. Ale jeśli coś jest w jego słowach, to musi to natychmiast wyjaśnić. Jest dla nas kluczowy, nie znajdzie dla siebie lepszego miejsca - powiedział Ramos w wywiadzie pomeczowym.

W szatni miało nawet paść stwierdzenie, że 'gdyby strzelił gola, to nie powiedziałby niczego'. Być może w ten sposób Portugalczyk chciał, by media skupiły się na nim, a nie na jego słabszym występie lub na bohaterach spotkania, np. Bale'u, który po wejściu z ławki rezerwowych strzelił dwa gole.

. . PAVEL GOLOVKIN/AP

'Marca' pisze, że rozmowy w sprawie nowego kontraktu Ronaldo już się zaczęły. Obecny wygasa w czerwcu 2021 roku. Ronaldo miałby na jego mocy zarabiać 30-33 mln euro. W teorii może to być nawet rekordowy kontrakt, biorąc pod uwagę bonusy - np. za wygranie Ligi Mistrzów lub Złotej Piłki. Jednak do żadnego porozumienia jeszcze nie doszło.

- Niestety, problem jest bardziej złożony niż się wszystkim wydaje i nie chodzi tutaj tylko o pieniądze. Teraz jest czas by się cieszyć, ale w ciągu tygodnia poinformuje kibiców o wszystkim. Będzie to już na zgrupowaniu reprezentacji Portugalii - powiedział po meczu Ronaldo. 

Florentino Perez wydaje się spokojny: - Pytajcie go o to, co się wydarzy. Zawsze dużo się o nim mówi, ale nic się nie dzieje. Na pewno ma ważny kontrakt z Realem Madryt. Nie chcę się dziś wypowiadać na temat któregokolwiek z zawodników. Nie sądzę, aby doszło do rewolucji.

Sprawa zaczęła się tak naprawdę rok temu po finale LM w Cardiff (4:1 z Juventusem). Prezes Florentino Perez obiecał Ronaldo nowy kontrakt i podwyżkę (obecnie zarabia 23 mln euro), mimo że poprzednia umowa została podpisana w listopadzie 2016 roku. Latem zeszłego roku sytuacja jednak się zmieniła, chociażby dlatego, że Neymar po transferze do Paris Saint-Germain zarabia 37 mln euro - to tylko podstawowa pensja. Dodatkowo nowy kontrakt z Barceloną podpisał Lionel Messi. Argentyńczyk zarabia ok. 33 mln euro, czyli również więcej niż Ronaldo.

Madrycki dziennik ostro skomentował zachowanie Ronaldo. Dziennikarz Ruben Jimenez w swoim komentarzu napisał: - To nie był odpowiedni czas ani miejsce. Ronaldo mówiący o swojej przyszłości w momencie, gdy jego koledzy świętują wygraną w Kijowie... O co chodzi Cristiano? Jeżeli masz problem z klubem, prezesem lub przyszłością, lepiej byłoby rozwiązać tę sprawę prywatnie. A jeśli musiałeś wyrazić swój gniew publicznie, to dlaczego zrobiłeś to w takim szczęśliwym momencie?

'Marca' napisała też, że w szatni po meczu Ronaldo miał przyznać, że nie było to jego najlepsze spotkanie. Działacze Realu nie byli zaskoczeni jego zachowaniem, bo od dłuższego czasu wiedzą o jego niezadowoleniu - chociażby ze względu na próby sprowadzenia Neymara.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.