Liga Mistrzów. Lewandowski, Ibrahimović i inni gotowi na wielkie strzelanie

Cristiano Ronaldo, Zlatan Ibrahimović, Lionel Messi, Diego Costa, Robert Lewandowski, Sergio Aguero i Gareth Bale - to siedmiu najlepszych strzelców poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. Cała siódemka ma i tym razem zachwycać, a do walki z nimi włączyć mogą się tacy gracze jak Thomas Mueller czy Neymar. Wszyscy już na starcie nowego sezonu prezentują wysoką formę. Na ostatnie ?przestrzelenie? przed startem Champions League snajperzy ruszą w weekend w swoich ligach.
Robert Lewandowski Robert Lewandowski FRANK AUGSTEIN/AP

Lewandowski strzeli 10?

Przed startem eliminacji Euro 2016 strzelił swojego pierwszego gola dla Bayernu w oficjalnym meczu (1:1 w Gelsenkirchen z Schalke), a dla reprezentacji zdobył cztery bramki w spotkaniu z Gibraltarem. Niby to niepoważny rywal, a jednak niemieccy dziennikarze już wątpią czy defensywa drużyny mistrzów świata zatrzyma polskiego snajpera w październikowym meczu Polska - Niemcy w Warszawie. "Lewy" w dwóch poprzednich edycjach Ligi Mistrzów był jej gwiazdą w barwach Borussii Dortmund. Zachwycił, strzelając cztery gole Realowi Madryt w wygranym 4:1 półfinale sezonu 2012/2013, wzbudza szacunek znakomitą średnią 0,61 gola na mecz w rozgrywkach, bo w 28 występach zdobył aż 17 bramek. Z Bayernem trafił do grupy F, za rywali będzie miał Manchester City (mecz z nim mistrzowie Niemiec rozegrają u siebie w środę), Romę i CSKA Moskwa. Polak jest jednym z czołowych piłkarzy świata, bukmacherzy są przekonani, że stać go na strzelenie nawet 10 bramek w tej edycji (Fortuna na taki zakład wystawia niewysoki kurs 2). Jeśli Josep Guardiola pozwoli, przetarcie przed walką w Champions League "Lewy" zaliczy w sobotnim meczu na Allianz Arenie ze Stuttgartem.

Aguero zapomniał mundial

Przełamał się w reprezentacji - po tym jak nie strzelił dla niej ani jednego gola w mistrzostwach świata trafił w towarzyskim, wygranym 4:2 meczu z Niemcami w Duesseldorfie, który był rewanżem za finał mundialu. W Manchesterze City cały czas gra na miarę oczekiwań. W ubiegłym sezonie strzelił aż 28 goli w 34 meczach. Po trzech kolejkach bieżącego sezonu Premier League ma w dorobku dwa trafienia. Dla Pumy jest tak cenny jak Usain Bolt. Razem z jamajskim sprinterem reklamuje buty z serii evoSpeed 1.3, a sklepy sportowe walczą o możliwość ich sprzedawania (w Polsce są dostępne w sieci Intersport). Świetnie zapowiadają się jego korespondencyjne pojedynki z Robertem Lewandowskim w grupie E. W poprzedniej edycji obaj zdobyli po sześć goli.

Diego Costa Diego Costa DYLAN MARTINEZ/REUTERS

Costa wyczekany

Lepszy w Premier League jest na razie Brazylijczyk grający w reprezentacji Hiszpanii. W trzech pierwszych kolejkach nowy nabytek Chelsea zdobył aż cztery gole. Postrzelałby pewnie również dla hiszpańskiej kadry, ale w wygranym 5:1 meczu z Macedonią nie zagrał z powodu kontuzji. - Przez tydzień popracował z naszym sztabem medycznym i może wystąpić już w sobotnim meczu ze Swansea - mówi Jose Mourinho. Portugalski trener jest przekonany, że to będzie sezon Costy. - Kupowaliśmy go, wiedząc, że pasuje nam i jako piłkarz, i jako człowiek. Od razu stał się bardzo ważną częścią naszego zespołu, czekaliśmy na takiego gracza - mówi. W meczach grupy G z Schalke, Sportingiem i Mariborem Costa na pewno będzie miał wiele okazji strzeleckich. W poprzednim sezonie, w barwach Atletico Madryt, w Lidze Mistrzów wykorzystał ich aż osiem.

Zlatan czarował kibiców swoimi zagraniami Zlatan czarował kibiców swoimi zagraniami BENOIT TESSIER/REUTERS

Zlatan bije

Szwed w poprzedniej edycji Champions League strzelił 10 goli. W czterech pierwszych kolejkach francuskiej Ligue 1 zdobył pięć bramek, a w towarzyskim meczu Szwecji z Estonią (2:0) dwie - 49. i 50. w historii swych występów w narodowych barwach, dzięki czemu został najlepszym strzelcem swojej reprezentacji w dziejach. W sobotę pewnie błyśnie w wyjazdowym spotkaniu z Rennes, by przekonać wszystkich, że w Champions League stać go na wielkie rzeczy. Na początek pojedzie do Amsterdamu, gdzie zagra z Ajaksem, w którym wystartował do wielkiej kariery. W grupie F zmierzy się też z Barceloną, w której nie znalazł uznania w oczach prowadzącego ją wówczas Josepa Guardioli. O tym, że Zlatan zły, to Zlatan groźny przekonywaliśmy się wiele razy. Ostatnio kilka dni temu w eliminacjach Euro 2016. W meczu Szwecji z Austrią po kilku starciach z Davidem Alabą znokautował go, uderzając łokciem. Sędzia przyznał gospodarzom tylko rzut wolny, nie ukarał Ibrahimovicia kartką. Tym, którzy domagali się dla niego kary, po meczu Zlatan odpowiedział, że Alaba sam się o uderzenie prosił, a mając 150 centymetrów wzrostu tak naprawdę nadział mu się na łokieć (w rzeczywistości Alaba jest o 30 cm wyższy). Dyskusję zakończył ironicznie uznając, że zasłużył na dyskwalifikację na 40 meczów.

Cristiano Ronaldo Cristiano Ronaldo ERIC GAILLARD/REUTERS

Ronaldo chory, sfrustrowany czy znów zabójczo skuteczny?

Jeden z dwóch najlepszych piłkarzy świata przeżywa trudny czas. Na mistrzostwach świata wypadł źle i dlatego, że był otoczony niezłymi piłkarzami, którzy nie potrafili stworzyć dobrej drużyny, i dlatego, że dokuczała mu kontuzja. Ze zdrowiem zmaga się nadal. A problemy ma również z nową sytuacją w klubie. - Gdyby to zależało ode mnie, sprawy potoczyłyby się inaczej - tak skomentował decyzje Florentino Pereza o sprzedaniu Angela Di Marii do Manchesteru United i Xabiego Alonso do Bayernu Monachium. Szefa "Królewskich" te słowa ponoć mocno zdenerwowały. Zadowolony nie jest pewnie też z tego, że Ronaldo kolejny raz przypomniał o swojej miłości do Manchesteru United (znów stwierdził, że chciałby wrócić na Old Trafford), a jego partnerka życiowa Irina Szajk wyznała, że marzy jej się życie w Paryżu, co najpewniej wiązałoby się z grą Portugalczyka w Paris Saint-Germain. Całe zamieszanie Ronaldo ma szansę wyciszyć w sobotę. Podobno odpoczywając w ubiegłym tygodniu (nie zagrał w eliminacjach Euro 2016, na starcie których Portugalia sensacyjnie przegrała u siebie 0:1 z Albanią) doszedł do zdrowia i zagra w derbach Madrytu z Atletico. Trudno o lepszą próbę przed startem Ligi Mistrzów, w której "Królewscy" zagrają w grupie B z Liverpoolem, Bazyleą i Łudogorcem Razgrad. W poprzedniej edycji CR7 strzelił rekordową liczbę 17 goli. Ciekawe czy zbliży się do tego wyniku.

Lionel Messi Lionel Messi GUSTAU NACARINO/REUTERS

Messi gotowy do śrubowania

Od swojej reprezentacji odpoczął też największy rywal Ronaldo - Messi. Argentyńczyk doznał urazu mięśnia przywodziciela w wygranym przez Barcelonę meczu drugiej kolejki Primera Division z Villarrealem. Przy jedynym golu Messi asystował, dwa strzelił w pierwszej kolejce Przemysławowi Tytoniowi strzegącemu bramki Elche. W sobotę as Barcy ma zagrać z Bilbao i jeszcze mocniej zbliżyć się do najlepszego strzelca w historii ligi hiszpańskiej. Legendarny Telmo Zarra w latach 1939-1955 zdobył 251 bramek. Messi, który w ubiegłym sezonie zdystansował Hugo Sancheza, Raula i Alfredo Di Stefano, ma ich już 245. Seryjny łamacz wszelkich granic na pewno jest w stanie zmierzyć się z wynikiem, jaki Ronaldo osiągnął w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. Strzelanie powinien rozpocząć już w środę na Camp Nou, w meczu z Apoelem Nikozja. W grupie F "Duma Katalonii" zagra jeszcze z Ajaksem i Paris Saint-Germain.

Mario Balotelli Mario Balotelli EDDIE KEOGH/REUTERS

Mueller niezawodny, Balotelli wciąż szalony?

Thomas Mueller uratował niemiecką kadrę, zdobywając dla niej oba gole w wygranym 2:1 meczu ze Szkocją w Dortmundzie. Gareth Bale strzelił oba gole dla Walii w zwycięskim (2:1), wyjazdowym spotkaniu z Andorą. Obaj pokazali też już w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów pokazali, że potrafią strzelać. Wówczas Mueller zdobyć pięć, a Bale sześć bramek. Niemiec świetnie radził sobie na mistrzostwach świata. W Brazylii zanotował pięć trafień, lepszy o jedno był od niego tylko Kolumbijczyk James Rodriguez. W ubiegłym sezonie dla Bayernu Mueller strzelił 26 goli w 51 meczach. Zawodnik Realu Madryt był niewiele gorszy ? liczby Bale'aa to 44 mecze i 22 gole. Nie ma wątpliwości, że obaj pomocnicy znów postrzelają. To samo można powiedzieć o Neymarze (Barcelona), Arjenie Robbenie (Bayern) czy Karimie Benzemie (Real). Ale w naszpikowanej gwiazdami Lidze Mistrzów czeka nas nie tylko to, czego się spodziewamy. Ciekawe, jakie niespodzianki przyniesie choćby Mario Balotelli. Włoch odpoczywa od gry w swojej reprezentacji (ma wrócić, gdy zrozumie, że ważniejsza od jednostki jest drużyna), ale w Liverpoolu już zadebiutował, a przed Ligą Mistrzów (w niej "The Reds" zagrają w grupie B z Łudogorcem, Realem i Bazyleą) będzie miał szansę zdobyć w jego barwach swą pierwszą bramkę. W sobotę Liverpool zagra na wyjeździe z Aston Villą.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.