Dean Klafurić po meczu z Lechem: Stworzyliśmy zespół

Cieszymy się ze zdobycia mistrzostwa Polski. Wiem, że nie jest to jeszcze oficjalnie zdobyte mistrzostwo, ale nie widzę innego rozwiązania - powiedział po meczu z Lechem trener Legii, Dean Klafurić. - To, co wydarzyło się w końcówce, nie było piłką nożną - dodał.
Sebastian Szymański i Dean Klafurić podczas meczu Legia Warszawa - Górnik Zabrze Sebastian Szymański i Dean Klafurić podczas meczu Legia Warszawa - Górnik Zabrze FOT. KUBA ATYS

- Ciężko mi mówić o stronie sportowej meczu przez to, co się wydarzyło w ostatnich minutach. Jesteśmy jednak szczęśliwi z końcowego rozstrzygnięcia, ze zdobycia mistrzostwa Polski. Oczywiście, nie ma jeszcze potwierdzenia, ale nie widzę innego rozwiązania. Chciałbym więc pogratulować swoim zawodnikom i współpracownikom. Chciałbym też podziękować kibicom za wsparcie, nie tylko w starciu z Lechem, ale we wszystkich momentach, zarówno tych dobrych, jak i złych.

Najszybsze relacje na żywo w nowej aplikacji piłkarskiej Football LIVE - POBIERZ TUTAJ!

Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 0:0 Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 0:0 AGNIESZKA SADOWSKA

Wspomniana sytuacja z końcowych minut meczu, to skandaliczne zachowanie kiboli Lecha, którzy najpierw rzucali racami na boisko - część z nich wylądowało tuż obok Arkadiusza Malarza - a następnie zdemolowali ogrodzenie i wbiegli na murawę. Od piłkarzy uciekających do szatni oddzieliła ich dopiero policja. - Ciężko to skomentować. To nie jest piłka nożna. Szkoda, że musieliśmy widzieć takie obrazki - powiedział Klafurić.

- Wiedziałem, że mamy szansę na zdobycie mistrzostwa, od samego początku mojej pracy w klubie. Legia to najlepszy zespół w Polsce, mający najlepszych zawodników - ocenił chorwacki trener. - Zdobyliśmy dwa trofea, to był cel, i go zrealizowaliśmy. Zobaczymy, co dalej - dodał.

Odkąd Klafurić został pierwszym trenerem Legii Warszawa, mistrzowie Polski nie przegrali żadnego spotkania. Na osiem rozegranych, zremisowali zaledwie raz, bezbramkowo z Jagiellonią. Pozostałe kończyli zwycięstwami. Co o tym zadecydowało? - Gdybym miał wymienić jeden czynnik, to fakt, że w ośmiu meczach zagrało dwudziestu różnych piłkarzy. Mamy świetnych zawodników, co daje ogromny komfort i możliwości rotowania składem. Pokazałem, że ufam im wszystkim, a każdy z nich udowodnił, że zasługuje na miejsce w pierwszej jedenastce - zdradził Chorwat.

- Najważniejsze jest jednak to, że stworzyliśmy drużynę, zespół. Wypracowaliśmy znakomitą atmosferę, co było widać po zakończeniu meczu, kiedy zawodnicy i członkowie sztabu wrócili na murawę, by świętować wspólnie z kibicami. To jest nasz wspólny sukces - zakończył.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.