W spotkaniu stroną dominującą byli Legioniści. Zawodnicy Deana Klafuricia starali się atakować głównie skrzydłami, wykorzystując szybkośc i technikę Marko Vesovicia oraz Sebastiana Szymańskiego. Oni dwaj mieli za zadanie dogrywać piłki do ustawionego na szpicy Michała Kucharczyka. Piłkarze nierzadko wymieniali się pozycjami, w szczególności czynili to Kucharczyk z Szymańskim, co parę razy sprawiło dużo problemów obrońcom Górnika i Tomaszowi Losce. Młody zawodnik warszawskiego klubu nie bał się wejść w pojedynek techniczny z rywalami, ktory często wygrywał.
Legioniści wyszli na prowadzenie w 22 minucie, dzięki rzutowi wolnemu wykonywanemu przez Sebastiana Szymańskiego. Rzut wolny wykonywany był z bocznego sektora boiska. Skrzydłowy zdecydował, że nie będzie wrzucał, a uderzy bezpośrednio na bramkę Loski. taka decyzja opłaciła się, bowiem zawodnik, który niedawno obchodził 19 urodziny, idealnie zmieścił futbolówkę przy bliższym słupku bramki i Legia prowadziła 1:0.
Górnicy starali się odgryźć, ale skutecznie uniemożliwiła im to obrona gospodarzy. Dwukrotnie zabrzanie powinni zdobyć bramkę, ale najpierw w 8 minucie Rafał Kurzawa z rzutu wolnego z okolic 20-23 metra uderzył w mur. Niedługo później Igor Angulo wyszedł na sam na sam z Arkadiuszem Malarzem, ale przegrał pojedynek z golkiperem Legii, ponieważ piłka po jego uderzeniu, zakończyła swój lot na słupku.
Legioniści dobrze ustawiali się w obronie, co też nie ułatwiało zadania gościom. Podobnie jak w meczu z Wisłą Płock, Chris Philipps, mimo, że grał jako defensywny pomocnik, cofał się do obrony, przez co Warszawianie podczas ataków Górnika grali piątką obrońców.
W 75 minucie Legioniści wyprowadzili kontratak, który okazał się zabójczy dla gości. Daleki wykop od Arkadiusza Malarza. Futbolówkę przejmuje Kasper Hamalainen, który w pojedynku sam na sam lobuje Loskę. Piłka za lekka, ląduje w okolicy 8-9 metra. Wybić ją próbował Paweł Bochniewicz przed zbliżającym się Hamalainenem, ale niefortunnie uderzył futbolówkę i ta wylądowała w siatce.
Warszawianie podobnie, jak w meczu z Wisłą Płock spotkanie kończyli w "10" bo dwóch głupich żółtych kartkach Łukasza Brozia. Mimo to Legioniści dowieźli prowadzenie do końca i brakuje im już tylko punktu, aby obronić tytuł mistrzowski. Co najmniej remis za tydzień w Poznaniu da zawodnikom Deana Klafuricia zwycięstwo w Lotto Ekstraklasie.
Aby Legia Warszawa już w niedzielny wieczór została mistrzem Polski musiała osiągnąć lepszy wynik niż Jagiellonia Białystok. Legioniści wygrali swój mecz, ale "Jaga" również pokonała na wyjeździe Zagłębie Lubin 2:1. Bohaterem podlaskiej ekipy został reprezentant Polski Taras Romanczuk, który w 25 minucie pokonał Dominika Hładuna, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu wolnego. Na początku drugiej połowy prowadzenie białostoczan podwyższył Bartosz Kwiecień. Zagłębie pokusiło się jedynie o bramkę honorową, którą w 87 minucie zdobył Jakub Tosik.
Przed spotkaniem odbyła się bardzo ładna ceremonia. W niedzielę odbył się ostatni mecz na Reymont Arkadiusza Głowackiego i Pawła Brożka. Piłkarze utworzyli szpaler dla tych zawodników, a greenkeeperzy na murawie przy ławkach rezerwowych umieścili numery, z którymi występowali oni w barwach "Białej Gwiazdy".
W samym spotkaniu Lech Poznań zremisował z Wisłą Kraków 1:1. Gola dla Lecha strzelił na początku drugiej połowy Christiana Gytkjaera. W doliczonym czasie gry gola dla Wisły strzelił Paweł Brożek. Lech jest już pewny gry w europejskich pucharach, ale stracił szanse na mistrzostwo Polski.
Spotkanie przedłużyło się o kilka minut z powodu odpalenia rac, które doprowadzili do chwilowego podpalenia elementów oprawy krakowskiej drużyny.
JAKUB PORZYCKI
JAKUB PORZYCKI
JAKUB PORZYCKI
JAKUB PORZYCKI
JAKUB PORZYCKI
JAKUB PORZYCKI
JAKUB PORZYCKI
JAKUB PORZYCKI
JAKUB PORZYCKI