Ekstraklasa. W Gdańsku smutno, ale bojowo. Przed derbami z Arką piłkarze otrzymali część zaległych pensji

Według informacji Sport.pl piłkarze Lechii Gdańsk na początku tygodnia otrzymali część pensji, które klub zalegał od stycznia. Nad morzem nie brakuje za to innych problemów. Do rezerw zesłano Marco Paix?o, zwolniono Biuro Prasowe, a drużyna stacjonuje w strefie spadkowej. A w sobotę derby z Arką Gdynia.
Mecz Korona Kielce - Lechia Gdańsk. Przy piłce Joao Nunes Mecz Korona Kielce - Lechia Gdańsk. Przy piłce Joao Nunes MICHAŁ WALCZAK

Sytuacja Lechii przypomina dziś okręt obijany przez sztormowe fale Morza Bałtyckiego, które z każdym kolejnym uderzeniem zalewają pokład. Problemów w Gdańsku jest bez liku. Niedawno kolejny raz zwolniono trenera, zatrudniając Piotra Stokowca. Nowy szkoleniowiec za niesubordynację wyrzucił do rezerw jedną z największych gwiazd klubu Marco Paix?o. Zwolniony został rzecznik Jakub Staszkiewicz, a wraz z nim cały dział prasowy. Na dniach uporano się za to z innym kłopotem. Zawodnicy otrzymali część zaległych pensji.

Nieposłuszny Paix?o

Dużą brawurą musiał popisać się Stokowiec przejmując pracę po Adamie Owenie. Już na finiszu fazy zasadniczej Ekstraklasy Lechia spoglądała raczej w kierunku dna tabeli, niż w stronę czołowej ósemki. Dziś sytuacja jest dramatyczna. Lechiści zajmują przedostatnie miejsce i w przypadku porażki w derbowym meczu z Arką mogą nawet zamykać tabelę.

Fatalne są nie tylko wyniki Lechii, ale i atmosfera przy Traugutta. Choć zespół personalnie wciąż jest silny, to nie przypomina już drużyny, która rok temu do ostatniej kolejki biła się o mistrzostwo Polski. Stokowiec od początku nie bał się więc radykalnych kroków. Takim było zesłanie do rezerw najlepszego strzelca drużyny Marco Paix?o, który nie zastosował się do poleceń sztabu szkoleniowego. Ten zalecił mu rehabilitację po tym, jak odmówił występu w sparingu z Kotwicą Kołobrzeg. Paix?o miał więc zostać w Gdańsku i dochodzić do siebie. Ale nie został i na kilka dni - po przegranym 0:3 meczu z Lechem Poznań - poleciał do Portugalii. Po powrocie dowiedział się, że Stokowiec odsunął go od pierwszego zespołu.

Pensja za styczeń

Humory przede wszystkim psuły - poza wynikami - finansowe zaległości. Według naszych informacji do wtorku ostatnią pensję zawodnicy Lechii otrzymali w. grudniu. 1 kwietnia złożyli faktury za marzec i jeżeli klub nie zapłaciłby im do 10 kwietnia, opóźnienia wynosiłyby aż trzy miesiące. Ostatecznie udało się jednak tego uniknąć. Jak się dowiedzieliśmy już na początku tygodnia na konta piłkarzy wpłynęła pensja za styczeń, a zgodnie z obietnicą przekazaną przez Mandziarę - reszta zaległości ma zostać uregulowana najpóźniej w poniedziałek.

Dziś w klubie nie ma nikogo - poza prezesem - z kim można byłoby o kłopotach Lechii porozmawiać. Wszystko przez decyzję zarządu, który tuż przed Wielkanocą wręczył wypowiedzenia rzecznikowi Jakubowi Staszkiewiczowi, a także pozostałym czterem pracownikom Biura Prasowego. Część zadań przejęła już agencja PR Sociallove, chociaż wciąż nie wiadomo kto zajmie się obsługą medialną przed sobotnimi derbami z Arką.

Długi, długi, długi

Zadłużenie wobec piłkarzy jest jak telenowela, która ciągnie się bez końca. Po raz pierwszy o kilkumiesięcznym zatorze finansowym informowaliśmy niemal rok temu, 10 maja 2017 r. A zaległości pojawiły się jeszcze wcześniej, bo już w grudniu. Później szefowie gdańskiego klubu co kilka miesięcy regulowali należności, choć nie obyło się bez zgrzytów. W styczniu pisemne wezwanie do zapłaty zaległych pensji złożył Rafał Wolski, co rozwścieczyło działaczy Lechii. Gdyby Wolskiemu nie zapłacili na czas, piłkarz mógłby rozwiązać kontrakt z winy klubu. Ale przelew pojawił się na koncie w ostatniej chwili. Wolski za karę nie poleciał jednak na zimowy obóz do Turcji. Nie on jeden nosił się zresztą z pomysłem opuszczenia coraz bardziej tonącego okrętu, ale ostra reakcja Mandziary odstraszyła kilku innych piłkarzy przed złożeniem podobnych pism, co reprezentant.

Mimo to biało-zieloni nie uniknęli kar. W styczniu 2016 r. Komisja ds. Licencji Klubowych zabrała drużynie trenera Piotra Nowaka jeden punkt. Półtora roku później ta sama komisja za kolejne zaległości (m.in. przy rozliczeniu transferów) ukarała Lechię minus trzema punktami, a także karą finansową w wysokości 250 tys. zł, ale po odwołaniu klub musiał zapłacić tylko 400 tys. zł grzywny. Najświeższy wyrok to kolejny minusowy punkt i 200 tys. zł kary z 14 grudnia 2017 r. (ponownie za kryterium F.09, dotyczące zobowiązań finansowych klubu).

Lechia zajmuje obecnie 15 miejsce w tabeli Ekstraklasy. Do lokaty gwarantującej utrzymanie w lidze traci jeden punkt. W sobotę w Gdańsku o godz. 18 piłkarze Piotra Stokowca rozegrają derbowy mecz z Arką Gdynia.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.