Dominik Wardzichowski: Departament Rozgrywek Krajowych PZPN zdecydował, że w 30. kolejce sędziowie nie będą mogli korzystać z wideoweryfikacji. To dobra decyzja?
Leszek Ojrzyński: - Sygnał, że jest problem z VAR-em dostałem już wcześniej. Zapytano mnie, czy zgodziłbym się na przeniesienie meczu na niedzielę. Zgodziłem się. Wolę grać w niedzielę z VAR-em niż w sobotę bez VAR-u . Mecz z Lechią Gdańsk może zdecydować o losach klubu, który prowadzę, więc wolałbym, żeby sędziowie mieli wsparcie. To są ludzie, mogą się zagapić, nie zauważyć kluczowej sytuacji.
Brak wideoweryfikacji zwiększy presję wśród sędziów?
- Na pewno. Presja będzie większa. Sędziowie nie będą mieć koła ratunkowego. Jeden błąd może zdecydować, a później nikt nie będzie pamiętał o błędach. Kibice spojrzą w tabelę i zobaczą, kto awansował do czołowej ósemki, a kto będzie walczył o utrzymanie.
VAR pomaga polskiej piłce?
- Pamiętam początki. Kontrowersji nie brakowało. W derbowym meczu z Lechią wideoweryfikacja nam nie pomogła. Powinniśmy dostać rzut karny. Teraz działanie systemu jest bardzo dobre. Szkoda, że Departament Rozgrywek Krajowych PZPN podjął taką decyzję w sprawie 30. kolejki. To jak dać dziecku fajną zabawkę, a później mu ją zabrać.
Można było tę sytuację rozwiązać inaczej?
- Zaplanować wszystko dużo wcześniej. Załatwić na różne sposoby. Jestem przekonany, że można było znaleźć inne rozwiązanie, ale nie będziemy płakać. Będziemy walczyć i liczyć na to, że błąd sędziego nie odbierze nam marzeń i nie wpłynie na losy meczu. W naszym przypadku losy całego sezonu.
Mecz z Lechią Gdańsk jest dla Arki Gdynia najważniejszym spotkaniem w tym sezonie w ekstraklasie?
- Spokojnie. Może dla kibiców będzie to najważniejszy mecz sezonu, ale ja muszę zachować spokój. Atmosfera jest gorąca. Derby wyzwalają dodatkowe emocje, a ja muszę pilnować, żeby mój zespół był skoncentrowany. Piłkarze muszą pamiętać, że każdy mecz jest najważniejszy.
Udaje się ich do tego przekonać?
- Nie zawsze. Pracujemy nad tym, a później wyciągamy wnioski.
Jest pan zły, że miejsca w górnej ósemce nie udało się wywalczyć wcześniej?
- Przegraliśmy trzy mecze jednym golem. To boli. Mogliśmy rozegrać to inaczej, ale takie jest życie. Przyjmujemy je z pokorą i pracujemy. Rok temu biliśmy się o utrzymanie, teraz walczymy o najlepszą ósemkę ligi. Progres jest.
JAN RUSEK
Więcej o sytuacji o decyzji Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN przeczytacie TUTAJ