Superpuchar Polski. Legii przeklęte trofeum. Niezgoda na plus, nowe (stare) twarze na minus [SPOSTRZEŻENIA] Konrad Ferszter

Nie był to mecz Michała Pazdana, nie popisali się też Mateusz Szwoch i Vamara Sanogo. W piątym z rzędu przegranym przez Legię Superpucharze Polski nadzieję dał za to Jarosław Niezgoda - spostrzeżeniami po meczu mistrza kraju z Arką Gdynia dzieli się Konrad Ferszter ze Sport.pl. W piątek wieczorem, drużyna Jacka Magiery przegrała po rzutach karnych z Arką Gdynia w meczu o Superpuchar Polski. W regulaminowym czasie gry padł remis 1:1, serię jedenastek zwyciężyli bezbłędni goście. U legionistów pomylili się Thibault Moulin i Michał Kopczyński.

Superpuchar Polski. Legii przeklęte trofeum. Niezgoda na plus, nowe (stare) twarze na minus [SPOSTRZEŻENIA] Konrad Ferszter

Nie był to mecz Michała Pazdana, nie popisali się też Mateusz Szwoch i Vamara Sanogo. W piątym z rzędu przegranym przez Legię Superpucharze Polski nadzieję dał za to Jarosław Niezgoda - spostrzeżeniami po meczu mistrza kraju z Arką Gdynia dzieli się Konrad Ferszter ze Sport.pl.
W piątek wieczorem, drużyna Jacka Magiery przegrała po rzutach karnych z Arką Gdynia w meczu o Superpuchar Polski. W regulaminowym czasie gry padł remis 1:1, serię jedenastek zwyciężyli bezbłędni goście. U legionistów pomylili się Thibault Moulin i Michał Kopczyński.

Obiecujący Niezgoda

W obliczu kontuzji Daniela Chimy Chukwu, Miroslava Radovicia i Michała Kucharczyka, szansę w Superpucharze Polski otrzymał Jarosław Niezgoda. Chociaż 22-letni napastnik gola Arce Gdynia nie strzelił, to zaprezentował się obiecująco.
To on wygrał kluczowy pojedynek główkowy w akcji, po której bramkę na 1:1 zdobył Thibault Moulin. Niezgoda gola nie strzelił, ale okazji do tego mu nie brakowało. W 30. minucie jego strzał z bliska instynktownie obronił Pavel Steinbors. 13 minut później, reprezentant Polski do lat 21 niecelnie uderzył głową po dośrodkowaniu Artura Jędrzejczyka.
Niezgoda, który boisko opuścił w 57. minucie, nie zachwycił, ale na pewno pozostawił po sobie dobre wrażenie. Takie, które daje kibicom Legii nadzieje na to, że przynajmniej w pierwszych tygodniach nowego sezonu, nie będą narzekać na brak napastnika w kadrze.

Arka - Ruch 1:1 Arka - Ruch 1:1 BARTOSZ BANKA

Nowe (stare) twarze

Niezgoda nie był jedynym piłkarzem, który w piątek zagrał dla Legii, choć w poprzednim sezonie o jej sile nie stanowił. Chociaż w kadrze meczowej nie pojawiły się nowe nabytki - Łukasz Moneta i Krzysztof Mączyński - to z Arką zagrali piłkarze, których przy Łazienkowskiej dawno nie widziano.
Po przerwie na boisko weszli Mateusz Szwoch (ostatnio Arka) oraz Vamara Sanogo (kontuzjowany), a na ławce siedzieli jeszcze wracający z wypożyczeń Konrad Michalak, Rafał Makowski i bramkarz Jakub Szumski.
Ku rozczarowaniu Magiery, z występujących w piątek nowych (starych) piłkarzy, na pochwałę zasłużył tylko wspomniany Niezgoda. Ani Szwoch, ani Sanogo nie pokazali niczego, co mogłoby dać nadzieję na to, że którykolwiek z nich może powalczyć o miejsce w składzie mistrza Polski. Jeśli ktokolwiek łudził się, że może być inaczej, ze stadionu wyszedł zniesmaczony.

Legia Warszawa - Wisła Kraków 1:1. Michał Pazdan Legia Warszawa - Wisła Kraków 1:1. Michał Pazdan FOT. KUBA ATYS

Falstart Pazdana...

O ile po drużynie Magiery nie widać było, że to dopiero pierwszy mecz nowego sezonu, o tyle sporo zastrzeżeń można mieć do postawy Michała Pazdana. Trudno określić jak duży wpływ na jego występ miało późniejsze rozpoczęcie przygotowań, jednak faktem jest, że reprezentant Polski przeciwko Arce zagrał słabo.

W pierwszej połowie Pazdan najpierw popełnił błąd, który rozpoczął akcję gości w przewadze trzech na jednego, a później pechowo skierował piłkę do własnej bramki. Słynącemu z doskonałej gry na wyprzedzenie obrońcy, w piątek zdarzało się spóźniać do pojedynków. Tak jak na początku drugiej połowy, kiedy zobaczył żółtą kartkę za brzydki faul.
Pazdan w Superpucharze Polski nie zachwycił, ale znając jego klasę i doświadczenie, można być spokojnym, że już w najbliższym czasie wróci na wysoki, reprezentacyjny poziom.

...marazm Hamalainena

W piątek nie zagrał Vadis Odjidja-Ofoe. Bardzo prawdopodobne jest, że w Legii Belg nie zagra już nigdy. Mistrzowie Polski muszą szukać zastępcy na pozycję ofensywnego pomocnika, ale na razie można mieć o nią obawy.

Przeciwko Arce, szasnę na tej pozycji dostał Kasper Hamalainen. Fin, który w Legii grał słabo w ataku i na skrzydle, wreszcie znalazł się na swojej nominalnej pozycji. Ale i na niej rozczarował. Hamalainen grał głęboko, rzadko pokazywał się do gry, z piłki przy nodze nie robił pożytku. W jego postawie dużo było niechlujności. O ile o dyspozycję Pazdana można być spokojnym, o tyle forma (a raczej jej brak) fińskiego pomocnika musi martwić.

Feta po zdobyciu Mistrzostwa Polski przez Legię Feta po zdobyciu Mistrzostwa Polski przez Legię FOT. KUBA ATYS

Przeklęty Superpuchar

2012, 2014, 2015, 2016, 2017 - piątkowy Superpuchar Polski był piątym z rzędu, który Legia przegrała. Po raz ostatni warszawiacy po to trofeum sięgnęli w 2008 roku, kiedy pokonali Wisłę Kraków.
Najważniejsze spostrzeżenie po piątkowym meczu? Ano takie, by z porażki nie wyciągać daleko idących wniosków. Wszak w poprzednich dwóch latach legioniści przegrywali 1:3 i 1:4 z Lechem Poznań. Były to porażki znacznie bardziej dotkliwe, ale nadchodzące po SP sezony, kończyły się ogromną radością. Szacunek i gratulacje dla profesorsko strzelającej rzuty karne Arki, dużo spokoju i cierpliwości kibicom Legii. To, co najważniejsze, dopiero nadchodzi.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.