Ekstraklasa w Sport.pl. Zobacz 10 najbardziej intrygujących transferów zimy!

Zabijaka Nickie Bille Nielsen - postrach obrońców, ale częściej prezesów. Jeden z najszybszych piłkarzy ligi bułgarskiej i węgierskiej. Do tego człowiek, który zostawił Lecha dla Legii. I kilka talencików, które w ekstraklasie mogą - ale wcale nie muszą - rozbłysnąć.
Duńczyk Nicki Bille Nielsen na testach medycznych w Lechu Poznań Duńczyk Nicki Bille Nielsen na testach medycznych w Lechu Poznań fot. Przemysław Szyszka / lechpoznan.pl

Nickie Bille Nielsen (z Esjberg fB do Lecha Poznań)

Wytatuowany duński cudak z opinią wariata i grubą kartoteką. We Włoszech zawieszono go na osiem meczów za naruszenie nietykalności cielesnej sędziego. Gdy grał w Rosenborgu, w trakcie jednego z meczów wściekły na decyzję arbitra podarł na sobie koszulkę klubu. Innym razem chciał zejść z boiska, bo kibice obrażali go i jego dziewczynę. Po tym, jak wylądował na komisariacie i miał ugryźć policjantkę, zaniepokojony norweski klub wysłał go na badania psychiatryczne. Gdy zajrzymy na jego konto na Instagramie, znajdziemy z kolei zdjęcia w stroju baletnicy... Uff, dużo tego, a mimo to, co chwilę znajdują się kluby gotowe zapłacić za Nickiego Bille Nielsena. Dwukrotnie kluby z najlepszych europejskich lig wydały na niego niezłe pieniądze (w 2010 r. Villarreal dał 2 mln euro, w 2014 r. Evian zapłacił 1,75 mln). Czterokrotnie też zapłacono za Duńczyka kilkaset tysięcy euro. Ostatni jest Lech Poznań, który dał 400 tys., z prowizjami i kasą za podpis może wyjść nawet 600 tys. Wcześniej podobną sumę płacił też norweski Rosenborg, 250 tys. za 17-letniego wówczas Nielsena zapłaciła włoska Reggina, a trochę więcej duński Esbjerg, w którym spędził ostatnie pół roku. Trzy razy wyjeżdżał ze Skandynawii na podbój Europy - do Włoch, Hiszpanii i Francji. Trzy razy wracał. Teraz znów wyjeżdża, ale już tylko do Polski. Atuty? Technika, obunożność, zespołowość, agresja. Nickie, witamy na boiskach ekstraklasy!

Zdjęcie ADIDAS KOSZULKA LEGIA WARSZAWA DOMOWA S86370 Zdjęcie Legia Warszawa shaker proteinowy Buchsteiner Zdjęcie Legia Warszawa torba izotermiczna 3497
ADIDAS KOSZULKA LEGIA WARSZ... Legia Warszawa shaker prote... Legia Warszawa torba izoter...
Sprawdź ceny Sprawdź ceny Sprawdź ceny
źródło: Okazje.info
Kasper Hamalainen Kasper Hamalainen Legia.com

Kasper Hamalainen (Legia Warszawa; wcześniej: Lech Poznań)

Niewielu jest w polskiej lidze piłkarzy myślących. Fin się do nich zalicza, powinien więc sobie też poradzić w Legii. Czego powinniśmy oczekiwać? Zapewne wprowadzi do gry Legii trochę niekonwencjonalnych zagrań. Jego mocną stroną jest wytrzymałość, dużo biega. Powinien podnieść jakość gry. Jako 17-latek jeździł na testy do Ajaksu, Romy, Udinese, ale potem uraz zabrał mu dwa lata. To spowolniło jego rozwój i być może nie pozwoliło nigdy wskoczyć na najwyższy poziom. 30-letni zawodnik chciałby w Legii spełnić swoje marzenie - zagrać w Lidze Mistrzów.

Anton Karaczanakow (Cracovia; z Sławiji Sofia)

Skrzydłowy. W drużynie Jacka Zielińskiego ma zastąpić Denissa Rakelsa, który próbował wymusić transfer do Reading i został przesunięty do rezerw. Rok temu rozmawiał z nim Lech, ale Bułgarowi zaproponowano 120 tys. euro rocznie i kontrakt, który obowiązywałby przez kilka lat, gdyby w pierwszym półroczu rozegrał odpowiednią liczbę meczów. Karaczanakow oczekiwał 150 tys. i długoletniego kontraktu. Negocjacje zakończono. Wygląda na to, że teraz więcej zaufania do jego umiejętności pokazała Cracovia i niespodziewanie przejęła piłkarza za ok. 150 tys. euro (kwota transferu). Atuty: szybkość, strzał z dystansu. Należy jednak zachować ostrożność. Nigdy nie zadebiutował nawet w słabej reprezentacji Bułgarii.

Jarosław Niezgoda Jarosław Niezgoda Mateusz Kostrzewa / Legia.com

Jarosław Niezgoda (z Wisły Puławy do Legii Warszawa)

Napastnik. Praktycznie nie zdarza się, aby zawodnik z drugiej ligi z przytupem wszedł do ekstraklasy. Tym bardziej, gdy trafia do któregoś z największych polskich klubów. Dwadzieścia kilka lat czekamy na następnego Wojciecha Kowalczyka w Legii. Niezgodzie daję jednak szanse, bo słyszę pochwały od trenera Stanislawa Czerczesowa, któremu podoba się, że 20-latek nie pęka na ciężkich maltańskich obozach. I wiosną powinien pokazać, z czego słynął w drugiej lidze, czyli sprytu, zwinności i dynamicznych szarż w pole karne. Czerczesow bierze też pod uwagę, że napastnik zagra u niego na lewym skrzydle w ustawieniu 3-5-2, z Nemanją Nikoliciem i Aleksandrem Prijoviciem z przodu.

Hubert Adamczyk Hubert Adamczyk Fot. Twitter

Hubert Adamczyk (Cracovia; z akademii Chelsea Londyn)

Ofensywny pomocnik. Reprezentant Polski do lat 18. Uznawany za jeden z topowych polskich talentów w rocznikach 1995-2000, któremu jednak nie poszło w akademii Chelsea. Adamczyk - techniczny zawodnik, lubiący grać kombinacyjną piłkę, ale niewielkiej postury - nie sprawdził się w siłowym angielskim futbolu. Trenerzy Chelsea często prosili go o więcej agresji, ale Adamczyk nie był w stanie przekroczyć tej granicy. Anglicy pożegnali go bez żalu. Teraz piłkarza spróbuje z niego zrobić trener Zieliński, który wcześniej pracował z Robertem Lewandowskim i wciąż dba o rozwój Bartosza Kapustki. Adamczyk może wpasować się do kombinacyjnego futbolu Cracovii. Wyobrażacie sobie kwartet ofensywnych pomocników: Cetnarski - Budziński - Kapustka - Adamczyk?

Trening Jagiellonii. Michał Probierz Trening Jagiellonii. Michał Probierz MARCIN ONUFRYJUK

Guti (Jagiellonia; z Joinville)

Środkowy obrońca. Brazylijczyk. Ma w Jagiellonii zastąpić Michała Pazdana. I to dosłownie, bo ponoć słynie z precyzyjnego wyprowadzania piłki po murawie i dobrze uruchamia kontry zespołu. W grudniu spadł z brazylijskiej Serie A z klubem Joinville, ale jego drużyna nie traciła wielu goli. W Białymstoku oczekiwania wobec niego są takie, że będzie następnym Marcelo, który w 2008 r. jedynie za prowizję dla agenta przeszedł z Sao Paulo do Wisły, a potem za 3 mln euro wyjechał do PSV Eindhoven. Guti kosztował ok. 250 tys. euro.

Adam Gyurcso to jak na razie najgłośniejsze wzmocnienie Pogoni Szczecin Adam Gyurcso to jak na razie najgłośniejsze wzmocnienie Pogoni Szczecin CEZARY ASZKIEŁOWICZ

Adam Gyurcso (Pogoń Szczecin, z Videotonu)

Skrzydłowy, reprezentant Węgier (1 mecz w el. Euro 2016). Najszybszy piłkarz Pogoni w sprincie na pięć metrów. To od niego zaczęło się zimowe okno, Pogoń jako pierwsza sprowadziła zawodnika, który trafi do pierwszej jedenastki i może wnieść trochę jakości na boiska ekstraklasy. Sporo się po nim spodziewamy, bo piłkarze sprowadzani z ligi węgierskiej zwykle sprawdzali się w Polsce (Richard Guzmics, Tamas Kadar, Gergo Lovrencsics, Nemanja Nikolić, Łotysz Artjoms Rudniew, Nigeryjczyk David Abwo).

Arturs Karasausks (Piast Gliwice, ze Skonto Ryga)

Napastnik albo prawoskrzydłowy. Reprezentant Łotwy (5 meczów w el. Euro 2016). W przeszłości uznawany za spory talent łotewskiej piłki, który jednak przeistoczył się jedynie w lokalnego matadora. W lidze łotewskiej ma świetne statystyki - 99 meczów, 42 gole i 20 asyst. Ale gdy tylko wyjrzał poza Łotwę, odbijał się od ściany. Nie powiodło mu się w Dnipro Dniepropietrowsk, ani w Rubinie Kazań. Teraz 24-latek spróbuje w liderze ligi polskiej. Przychodzi na wypożyczenie. Czy wypali? Trzeba pamiętać, że niewielu zawodników z lig bałtyckich (Łotwy, Litwy, Estonii) sprawdza się w ekstraklasie. Często problemem są nawyki, które ze sobą przywożą. A Karasausks dotąd nie był wystarczająco zdeterminowany, aby wskoczyć na wyższy poziom. W przeszłości za wzięcie udział w imprezie został usunięty, wraz z Denissem Rakelsem, ze zgrupowania młodzieżowej reprezentacji Łotwy.

Zdenek Ondraszek (Wisła Kraków; Tromsoe)

Napastnik. Słyszymy, że silny. Gdy sprawdzamy ile goli w bił ostatnio w lidze norweskiej, widzimy, że było to 9 goli w sezonie. Przed wznowieniem ligi można się jednak zastanawiać, czy jest piłkarzem na potrzeby Wisły? Jego Tromsoe prezentował dość ubogi technicznie futbol i grało w innym stylu, niż Wisła. Do Ondraszka trafiały górne piłki, które potem zgrywał do skrzydłowych. Ruszał w pole karne i oczekiwał wrzutki. W Wiśle musi poklepać, wedle Tadeusza Pawłowskiego potrafi jednak wychodzić do prostopadłych podań. Nigdy nie zadebiutował w dorosłej kadrze Czech, otarł się jedynie o młodzieżówkę.

Marco Paixao (Lechia Gdańsk, wcześniej: Sparta Praga)

Gdy strzelał gola za golem w Śląsku Wrocław, przechwalał się, że zasługuje na powołanie do reprezentacji Portugalii. Tymczasem odbił się od ściany, którą dla niego okazała się liga czeska. Po nieudanym półroczu w Sparcie Praga, wraca do rozgrywek, w których był gwiazdą. Powinien gwarantować gole, podobnie jak Flavio - jego brat, który ma trafić do Gdańska latem, ale najpewniej jeszcze tej zimy. Czy w Lechii uda się wskrzesić dawny atak Śląska?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.