Jan Bednarek dla Sport.pl: Rola lidera? Po prostu robiłem to, co do mnie należy

Kierowałem linią obrony, podpowiadałem innym zawodnikom, ale tego się wymaga od środkowych obrońców, takie są też oczekiwania selekcjonera. Staram się więc po prostu wykonywać polecenia trenera - mówi jeden z najlepszych zawodników meczu reprezentacji Polski z Chile (2:2), Jan Bednarek w rozmowie ze Sport.pl.
Polska - Chile 2:2 w Poznaniu. Karol Linetty, Grzegorz Krychowiak, Jan Bednarek, Michał Pazdan, Łukasz Piszczek walczą o piłkę w powietrzu z Chilijczykami Polska - Chile 2:2 w Poznaniu. Karol Linetty, Grzegorz Krychowiak, Jan Bednarek, Michał Pazdan, Łukasz Piszczek walczą o piłkę w powietrzu z Chilijczykami JĘDRZEJ NOWICKI

Bartosz Rzemiński: Jesteś zadowolony ze swojego występu? Wszyscy cię chwalą.

Jan Bednarek: Nie chcę oceniać tego jak grałem, to zadanie trenera. Wiem jednak, że dałem z siebie wszystko i z tego jestem zadowolony. W dodatku cieszę się, że mogłem wrócić na stadion Lecha, tu jest mój klub i moi kibice.

Prowadziliście już 2:0, ale wyniku nie udało się utrzymać. Jest niedosyt?

- Na pewno, i to duży, bo wiem, że mogliśmy ten mecz wygrać. Po czymś takim niezadowolenie musi się pojawić. Z drugiej strony można też znaleźć dużo pozytywów. Mecz z Chile był treningiem, kolejnym etapem przygotowań. Jeszcze nie mamy świeżości i siły, którą będziemy mieli na mundialu. Na mecz z Senegalem będziemy przygotowani perfekcyjnie.

Co zadecydowało o tym, że w drugiej połowie zagraliście dużo gorzej niż w pierwszej?

- Tylko i wyłącznie zmęczenie. Ciężkie przygotowania dały o sobie znać. Jeszcze dwa dni przed meczem mieliśmy bardzo ciężki trening, nogi cały czas więc nie niosą. Strata dwóch bramek nie była kwestią braku koncentracji, czy umiejętności, a zwykłym zmęczeniem i brakiem świeżości. Pozytywne było jednak to, że pomimo braku sił, każdy walczył i dawał z siebie wszystko.

Czułeś presję? W końcu w meczu z Chile zastępowałeś Kamila Glika.

- Presji nie czułem. Wchodziłem na boisko z myślą o tym, że muszę dać z siebie wszystko, to było dla mnie najważniejsze, chciałem wykonywać swoje zadania najlepiej jak potrafię.

Polska - Chile 2:2 w Poznaniu. Jan Bednarek i Junior Fernandes pochylają się nad Grzegorzem Krychowiakiem Polska - Chile 2:2 w Poznaniu. Jan Bednarek i Junior Fernandes pochylają się nad Grzegorzem Krychowiakiem JĘDRZEJ NOWICKI

Od początku spotkania było widać, że wczułeś się w rolę lidera.

- Myślę, że to normalna sprawa. Kierowałem linią obrony, podpowiadałem innym zawodnikom, ale tego się wymaga od środkowych obrońców, takie są też oczekiwania selekcjonera. Staram się więc po prostu wykonywać polecenia trenera.

Starcie z Chile było dobrą symulacją meczu z Kolumbią?

- Zdecydowanie, to drużyny o podobnej charakterystyce, więc myślę, że piątkowy mecz dobrze przygotuje nas do spotkania z Kolumbią. Ogólnie będziemy przygotowani w 100%, wszystko jest przemyślane. Graliśmy już z Nigerią, Koreą Płd., a teraz z Chile. To zaprocentuje i przyniesie efekty.

Jeszcze kilka miesięcy temu siedziałeś na ławce rezerwowych Southampton, teraz jedziesz na mundial. Niezły przeskok.

- Ciężko na to pracowałem, wiedziałem, że chcę jechać na mundial i nie zacząłem o tym myśleć na początku kwietnia, tylko na początku sezonu. Wiedziałem, że mam szansę i muszę ją wykorzystać. Walczyłem i się udało, to dla mnie najważniejsze.

Polska - Chile w Poznaniu Polska - Chile w Poznaniu JĘDRZEJ NOWICKI

Brak Kamila Glika wpłynął negatywnie na atmosferę w kadrze?

- Nie, nie było czegoś takiego, to był po prostu pechowy wypadek i część piłki nożnej. Kontuzje się zdarzają, szkoda Kamila, ale my wciąż wierzymy w to, że on jeszcze wróci, bo jest podporą tej reprezentacji. Czekamy i pozytywnie patrzymy w przyszłość.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.