Po 35 minutach Polska - Chile mundial mógł zacząć się jutro. Dobrze, że była druga połowa

Po pierwszych 35 minutach konfrontacji w Poznaniu chciało się, by mundial zaczął się jutro. Tak widowiskowo, szybko i składnie grającą Polskę już wystawić by można w Moskwie przeciw Senegalowi. Wysoko notowane Chile skłoniło nas jednak do refleksji po zmianie stron. Po remisie 2:2 dobrze, że MŚ zaczną się dla nas dopiero 19 czerwca.
Polska - Chile Polska - Chile JĘDRZEJ NOWICKI

Chile to nie był słaby przeciwnik. To ekipa, która w eliminacjach MŚ do końca liczyła się w walce o awans, rywalizując tam z Kolumbią czy Argentyną. Miejsce w barażu straciła przez własny wniosek  o przyznanie walkowera za mecz z Boliwią. Dostała go, ale dostało go też Peru, które w ten sposób wyprzedziło Chile w tabeli.

Ostatnie dobre wyniki naszych piątkowych rywali przełożyły się na zachowanie miejsca w TOP 10 rankingu FIFA. Oczywiście w Poznaniu podopieczni Reinaldo Ruedy grali bez Alexisa Sancheza czy Arturo Vidala, ale nikt nie miał wątpliwości, że na Bułgarską przyjechał trudny i potrafiący grać w piłkę rywal.

Efekt dobrego rywala

Dlatego właśnie lepiej grać z dobrymi rywalami. Te mecze generują większe emocje. Zawodnicy też nieco podświadomie włączają chyba wyższy bieg. To w takich meczach jeszcze bardziej doceniamy pędzącego na bramkę Jakuba Błaszczykowskiego. Gdy wiadomo, że z prawej strony czy przed polem karnym mija zawodnika grającego w Primera Division (Maripan) czy Bundeslidze (Albornoz), to brawa dla niego są głośniejsze.

Polska - Chile 2:2 w Poznaniu. Polska - Chile 2:2 w Poznaniu. JĘDRZEJ NOWICKI

Kuba w trybie demo

Co do samego Kuby - meczem z Chile udowodnił, że o obawy o jego formę, zdrowie, brak regularnej gry to historia. Z pewnością się wyróżniał. Przez pierwszą połowę nawet bardzo. Szybkością, utrzymaniem na nogach i boiskowym sprytem. Nawałka zawsze powtarzał, że Błaszczykowski samym swoim bieganiem i ustawianiem się na boisku robi w naszej reprezentacji różnię. Gdy do tego dołożymy przegląd pola i dośrodkowanie na nos po kilkudziesięciometrowym sprincie (takie jak z 28 minuty do Kamila Grosickiego) to z Kuby można się cieszyć. Lekko tylko przy tym zastanawiając czy w piątek włączył tryb demo, a gdy będzie trzeba da tak radę przez 90 minut. Oby!

Skrzydlata Polska

Na polskie skrzydła przez większość czasu patrzyło się jednak miło. Świętujący 30. urodziny Grosik napędzał się z każdą minutą. Widać było, że prezentu w postaci gola chciał chyba nawet za bardzo. To zabrakło mu szczęścia, innym razem w dobrej sytuacji posłał piłkę wysoko nad poprzeczką, ale akcję bramkową i tak przeprowadził. To dzięki niemu Piotr Zieliński strzelił gola w 34 minucie, dokładając tylko nogę przed bramką, za co wydatnie Grosikowi podziękował. Jubilat zrobił to co do niego należało. Trzeba wierzyć, że od teraz będzie jeszcze coś więcej. 

Polska - Chile 2:2 w Poznaniu. Rozgrzewka reprezentacji Polski Polska - Chile 2:2 w Poznaniu. Rozgrzewka reprezentacji Polski JĘDRZEJ NOWICKI

Mundial od jutra czy za 10 dni?

Po pierwszych 35 minutach konfrontacji w Poznaniu chciało się, by mundial zaczął się jutro. Tak widowiskowo, szybko i składnie grającą Polskę już wystawić by można w Moskwie przeciw Senegalowi. Biało-czerwoni dali znak, że na MŚ są gotowi. Że dwa tygodnie na zgrupowaniach musiały być owocnym czasem, że piłka sprawia im radość.

Po drugiej połowie okazało się jednak, że dobrze iż nasza inauguracja imprezy jest dopiero za 10 dni. Że jeszcze będzie dużo czasu, by mecz z Chile przeanalizować. By Pazdan zobaczył, że we własnym polu karnym nie ma co kombinować, przetrzymywać piłki i bawić się. Że szkolna zasada "wywal to od razu" często jest lepsza. Że ofensywnych piłkarzy rywala trzeba mieć w zasięgu ręki.

Że nie można - co tyczy się już wszystkich - oddawać inicjatywy rywalowi. Jak ten się rozpędzi, to zwykle efektem kilkunastominutowego naporu jest gol lub gole (tak było też w ostatnim meczu z Nigerią czy Koreą Południową). Że w dobrych drużynach z dwudziestu paru metrów potrafi w okienko strzelić nawet obrońca i nikogo nie można odstępować na centymetry. Że dobrze, iż do mundialu zagramy jeszcze z Litwą bo Krychowiak czy Milik będą mogli złapać tak potrzebny im minuty.

Chimeryczny Krycha, bezbłędny Bednarek

Ten pierwszy jest jeszcze nieco chimeryczny. Potrafi zachwycić długim, celnym podaniem, popędzić na przebój z piłką mijając niemal pół obrony, ale i zepsuć proste podanie w okolicy własnego pola karnego i ściągnąć na drużynę zagrożenie. Drugi im więcej meczów rozegra tym będzie miał lepszy celownik. Jedną stuprocentową sytuację pewnie zamieni na gola. Do tego dobrze też, by znów na tle kolegów mógł sprawdzić się Jan Bednarek. W Poznaniu nie zawiódł, bo nie popełnił błędów. Jeśli ma zastąpić Kamila Glika na mundialu to i z Litwą należy mu się 90 minut. Zgrywanie się, obserwowanie tego co wokół, uczenie się kolegów powinno działać tylko na jego korzyść.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.