Mundial od kuchni. Co piłkarze reprezentacji Polski zjedzą przed meczem z Senegalem? [ROZMOWA]

- Zjedzą rosół. Jest nieśmiertelny. Serwuję go od 12 lat - bez wahania odpowiada Tomasz Leśniak, szef kuchni reprezentacji Polski, zapytany o to, co zaserwuje piłkarzom przed meczem z Senegalem.
Artur Jędrzejczyk, Krzysztof Mączyński, Michał Pazdan, Kamil Wilczek, Łukasz Teodorczyk, Tomasz Leśniak Artur Jędrzejczyk, Krzysztof Mączyński, Michał Pazdan, Kamil Wilczek, Łukasz Teodorczyk, Tomasz Leśniak FB/@Łączy nas piłka

Bartłomiej Kubiak: Jak kucharz kadry przygotowuje się do mundialu?

Tomasz Leśniak: Cały proces trwa kilka miesięcy. Zaczyna się od wizytacji hoteli. Od rozmów z szefami kuchni, dyrektorami gastronomii i ogólnego rozeznania, co i jakie produkty są na miejscu, a jakie trzeba zabrać ze sobą z Polski.

I co pan zabiera?

- Kaszę gryczaną białą niepaloną, siemię lniane, siemię lniane mielone, różnego rodzaju masła orzechowe, płatki ryżowe, płatki jaglane, płatki bezglutenowe. To są tego typu produkty. Powiedziałbym, że taki mój niezbędnik, bo podobne rzeczy dwa lata temu zabierałem na mistrzostwa Europy do Francji. Ale w sumie jest ich niewiele, bo 95 proc. rzeczy kupimy na miejscu, w Rosji.

W reprezentacji jest sporo nowych twarzy, choćby Sebastian Szymański z Legii, który waży ledwie 60 kg - niejadek, co?

- W kadrze nie ma niejadków, nie ma też łakomczuchów. Ja oczywiście nikomu nie zabraniam jeść - nie odejmuję z talerza. Ale to są profesjonaliści - doskonale wiedzą, ile muszą zjeść. Świadomość żywieniowa u piłkarzy jest ogromna. Zresztą nie tylko u nich, u kucharzy też się zwiększa. Dobrym przykładem jest tutaj makaron. 12 lat temu, kiedy zaczynałem gotować dla kadry, był głównym źródłem węglowodanów. Podawało się go przed meczem, w dniu meczu i po meczu. Cały czas. Teraz to się zmieniło, zastępujemy go innymi produktami: słodkimi ziemniakami, ryżem czerwonym, dzikim, kaszą białą niepaloną. Jadłospis jest dużo bardziej urozmaicony.

Na MŚ ma pan już ułożony jadłospis?

- Mam przygotowane menu na pierwszy tydzień, teraz szykuję na kolejny. Na pewno w tym pierwszym tygodniu będziemy korzystać sporo z miejscowych produktów. Bo mięso i ryby w Soczi są naprawdę dobrej jakości.

A co przed meczem z Senegalem zjedzą piłkarze?

- O, to moje ulubione pytanie! A więc uwaga, recytuję z pamięci: na śniadanie ryżanka lub jaglanka. Na obiad rosół z perlicy i giczy cielęcej. Gotowana pierś perlicy, grillowana pierś kurczaka, grillowany filet białej ryby. Do tego warzywa i węglowodany, czyli ryż dziki i czerwony, słodkie ziemniaki, makaron, kasza jaglana.

Popisowe danie?

- Dla mnie wszystkie są takie! Ale oczywiście mam stałe pozycje w menu. Choćby ten rosół. Gotowałem go 12 lat temu, kiedy zacząłem jeździć z kadrą Polski, gotuję go też dzisiaj. Jest nieśmiertelny.

Kuchnia kolumbijska, japońska, senegalska. Która panu najbardziej przypada do gustu?

- Zdecydowania japońska. Ale to pewnie dlatego, że gotuję ją zdecydowanie najczęściej. Też dla piłkarzy, szczególnie zupy: ramen, miso albo już nie japońska, ale nadal orientalna - pho. Są lekkie i zdrowe. A poza tym mogą mieć budujący wpływ na piłkarzy. Wzmocnić ich też mentalnie. Bo skoro zjemy coś japońskiego na talerzu, możemy także później "zjeść" w trakcie meczu - wygrywać z rywalami. Oby tych zwycięstw było jak najwięcej. Przez żołądek do... medalu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.