Nawałka w Legii? A może w Serie A? Gdzie po mistrzostwach świata może trafić selekcjoner?

Nawałka trenerem Legii? Plotka o tym, jakoby zatrudnieniem selekcjonera reprezentacji Polski zainteresowany był warszawski klub, rozpaliła internetowe fora. Czy taka przyszłość czeka 60-letniego trenera? Czy może celuje wyżej i miałby realne szanse na pracę w czołowej lidze Europy?
08.10.2017  Warszawa. Zbigniew Boniek i Adam Nawałka po meczu eliminacyjnego do Mistrzostw Świata Polska - Czarnogóra . Kuba Atys / Agencja Gazeta 08.10.2017 Warszawa. Zbigniew Boniek i Adam Nawałka po meczu eliminacyjnego do Mistrzostw Świata Polska - Czarnogóra . Kuba Atys / Agencja Gazeta KUBA ATYS

Burza domysłów

Jednym z fundamentalnych pytań w kontekście perspektyw reprezentacji Polski jest to o przyszłość Adama Nawałki. Selekcjonera, który na złość niedowiarkom wywindował kadrę na historyczne szóste miejsce w rankingu FIFA, z naszą federacją wiąże umowa ważna do końca mistrzostw świata. Co dalej - nie wie nikt. Jedne plotki mówią o chęci spróbowania sił za granicą, nawet w dalekich, lecz bogatych Chinach, choć on sam pewnie marzy o Serie A. Inne, że w przyszłości zatrudnieniem Nawałki byłaby zainteresowana warszawska Legia.

To właśnie informacja o rzekomych sygnałach Legii, przekazana przez dziennikarza Polsatu Marcina Feddka, rozpętała burzę domysłów. To jednak tylko dywagacje, bo skupiony na mundialu szkoleniowiec do rozmów z prezesem Zbigniewem Bońkiem zasiądzie dopiero po turnieju - podobnie, jak po Euro 2016. Gdyby jednak okazało się, że Nawałka w 2018 roku zakończy współpracę z naszą reprezentacją, w której lidze, poza polską, mógłby pracować?

Adam Nawałka i Piotr Zieliński Adam Nawałka i Piotr Zieliński FOT. KUBA ATYS

Wyśniona Serie A

Praca w Anglii, Hiszpanii czy w Niemczech to trenerski creme de la creme. Bal, na który bilet wstępu dostają tylko najlepsi szkoleniowcy. Nawałka od dawna marzy jednak o południu i Serie A. Italia to zresztą namiętność selekcjonera. Uwielbia śródziemnomorskie jedzenie, styl milano. W wolnych chwilach wyrusza w Dolomity na narty. Częściej do Włoch jeździł jednak zawodowo. Odbył staże w Lazio Rzym, Udinese, Torino i Weronie. I choć odwiedził również Barcelonę, Real Saragossa i Bayer Leverkusen to największe wrażenie zrobił na nim warsztat pracy Fabio Capello, 11-krotnego zwycięzcy Serie A. Włocha Nawałka podglądał w Romie w 2000 roku. W zdobyciu przepustki do obozu Rzymian pomógł oczywiście Zbigniew Boniek.

To właśnie osoba prezesa mogłaby okazać się kluczowa przy rozmowach z klubami włoskimi. Żaden inny Polak nie ma tak rozległych kontaktów w Serie A, jak Boniek. I choć jego trenerska kariera to pasmo porażek, to 62-latek ma odpowiednią siłę, aby swoich znajomych zainteresować osobą trenera z Krakowa. Albo przynajmniej wystawić mu dobrą opinię. Dla kochającego Rzym Nawałki wyśniona byłaby propozycja właśnie ze Stadio Olimpico, a przecież to właśnie tam Bońka, byłą gwiazdę AS Romy, szanują jak mało kogo.

Lewandowski i Nawałka Lewandowski i Nawałka ALIK KEPLICZ/AP

Antyreklama Franza

Przez lata najsilniej reprezentowaną w polskiej kadrze ligą zachodnią była Bundesliga. O ile Niemcy dawno zaufali naszym piłkarzom, o tyle nie chcą stawiać na naszych trenerów. W ostatnich latach małymi epizodami, i to wyłącznie w 2. Bundeslidze, mogą pochwalić się Dariusz Pasieka (asystent w Paderborn i Augsburgu) i Artur Płatek (asystent w TuS Koblenz). Szkoleniowcem Jahn Regensburg był Franciszek Smuda, który jednak po 12 grach z klubem z Ratyzbony spadł do 3 ligi. To była prawdziwie mistrzowska antyreklama polskich trenerów.

- Smuda dostał pracę, bo płynnie mówi po niemiecku. To był jego jedyny atut - mówi Sport.pl Edward Kowalczuk, odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne piłkarzy Hannoveru. To właśnie on zyskał największą renomę spośród wszystkich specjalistów z Polski pracujących za Odrą. W Dolnej Saksonii trenuje od 31 lat. - W Niemczech Nawałka jest dość kojarzony: z Lewandowskim, Piszczkiem, ze zwycięstwem Polski 2:0, ze zremisowanym w świetnym stylu starciu na Euro. Wśród ludzi tutejszej piłki panuje opinia, że to on poukładał polską reprezentację, że jest ojcem sukcesu - tłumaczy nam Kowalczuk.

nawalka nawalka ALIK KEPLICZ/AP

Medal za pracę

Trenerzy znad Wisły rozgłosu nie zyskali także we Francji, gdzie nasi reprezentanci przez lata stanowili o sile wielu zespołów. Jest tylko jeden wyjątek - Henryk Kasperczak. Metz, Saint-Étienne, Strasbourg, Racing Club de France, Montpellier, Lille, Bastia - klubami w których pracował można byłoby obdarować kilku innych szkoleniowców. Wyjątek potwierdza jednak regułę. - Francuzi są egocentrykami. Zatrudniają specjalistów z zagranicy tylko wtedy, kiedy muszą. Nie patrzą na sukcesy reprezentacyjne, tylko na klubowe. I jeśli kogoś już biorą, to z silnych lig zachodnich - tłumaczy Stefan Białas, w przeszłości opiekun drugoligowego AS Beauvais Oise. On, podobnie jak Joachim Marx, bez powodzenia próbował sił we Francji. Kluczem była jednak jego - i Marxa - zawodnicza przeszłość związana z tym krajem.

- Tylko medal mistrzostw świata mógłby nakłonić Francuzów do zainteresowania się Nawałką. Pamiętam, jak po mundialu w Hiszpanii próbowałem zaproponować tutejszym klubom Antka Piechniczka, ale nie było wielkiego odzewu - wspomina Tadeusz Fogiel, dziennikarz i menadżer od kilku dekad mieszkający w Paryżu. - W tej chwili Nawałka to w Ligue1 postać anonimowa. Poza tym we Francji większe wrażenie od ćwierćfinału Euro 2016 zrobiłby ćwierćfinał Ligi Mistrzów, na przykład z Legią. Jeśli więc Adam chciałby trafić nad Loarę, musiałby popracować w jakimś klubie. Bo są tu co prawda trenerzy z zagranicy, ale zazwyczaj to południowcy: Portugalczyk Jardim, Włoch Ranieri. Jednym prezesem, który mógłby rozpatrzeć zatrudnienie Nawałki, jest Waldemar Kita z Nantes - dodaje Fogiel.

Hiszpanie chcą ex piłkarzy

Jeszcze trudniejsza, niż do Francji, jest droga jest do Hiszpanii. Kiedy o szanse Nawałki na pracę w La Liga pytam Kibu Vicunę, Baska pracującego w Polsce od 10 lat, przyznaje, że są minimalne. Jedynym polskim szkoleniowcem, który znalazł tam miejsce, i to tylko na zapleczu pierwszej ligi, jest Jan Urban, któremu Vicuna asystował w Osasunie Pampeluna.

- Nie jest tajemnicą, że Janek dostał kredyt zaufania, bo jest legendą Osasuny. W Hiszpanii przeszłość klubowa jest bardzo ważna. Kluby stawiają na byłych piłkarzy, takich jak Ernesto Valverde, Pep Guardiola, Diego Simeone. José Ángel Ziganda, były partner Janka w ataku Osasuny, teraz prowadzi Athletic Bilbao. Wyjątkiem jest Gianni De Biasi, który do Deportivo Alavés trafił z reprezentacji Albanii. Ale w Kraju Basków już nie pracuje - mówi Kibu.

Trener Adam Nawałka i Grzegorz Krychowiak Trener Adam Nawałka i Grzegorz Krychowiak KUBA ATYS

Do you speak English?

Adam Owen, były już trener Lechii Gdańsk, który w karierze pracował i w Anglii (Sheffield Wednesday, Sheffield United) i w Szkocji (Celtic, Glasgow Rangers) tłumaczy, jak trudnym rynkiem dla obcokrajowców są Wyspy Brytyjskie. - Trenerzy z Wysp nie za bardzo chcą wyjeżdżać do krajów kontynentalnych. Wyjątkami są Toshack i Coleman. To sprawia, że angielskie kluby wolą Brytyjczyków, których jest wielu. Dodatkowo pojawiają się nowi szkoleniowcy, którzy kończą piłkarskie kariery, jak na przykład Henning Berg - mówi Owen. Dlatego trudno przypuszczać, aby Nawałka latem miał jakąkolwiek propozycję z Wysp.

Realne szanse Nawałka miałby szukając pracy w Szkocji. Zresztą jakiś czas temu kandydatem Dundee F.C był Czesław Michniewicz, a z działaczami Motherwell w kontakcie pozostawał Maciej Skorża. - Problem Szkocji jest jednak taki, że poza Celticem i Rangers nie ma tam silnych i bogatych klubów. To natomiast dobre miejsce do pokazania się dla trenera, który marzy o pracy w Premier League - dodaje były szkoleniowiec gdańskiego klubu.

Adam Nawałka i Łukasz Teodorczyk Adam Nawałka i Łukasz Teodorczyk KUBA ATYS

NIEderlandy

Co ze słabszymi ligami, które w klubowym rankingu UEFA są jednak znacznie wyżej, niż Ekstraklasa, na przykład z rozgrywkami w Belgii i Holandii? W obu tych krajach Polscy trenerzy nie mieli nigdy dobrej passy. Ani Stanisław Gzil, który pracował w Germinalu Ekeren i Beveren, ani Włodzimierz Lubański, ex trener Lokeren, ani też Antoni Brzeżańczyk prowadzący Feyenoord Rotterdam, nie zawojowali Niderlandów. - Nie znam ambicji Adama, ale robi niesamowitą robotę z kadrą. Pamiętam go jako otwartego trenera, który chce się uczyć. A to podstawa przy wyjeździe za granicę. To nigdy nie są łatwe decyzje. Zawsze lubiłem podejmować ryzyko, ale znam wielu ludzi, którzy wolą siedzieć w kraju. Dlatego też rywalizacja na rynku wewnętrznym jest u nas duża. I dlatego nie wiem czy to dobre miejsce na szukanie pracy - mówi Sport.pl Leo Beenhakker, trener Polski w latach 2006-09.

Zdaniem Jean-Marie Pfaffa, legendy reprezentacji Belgii, Nawałka znalazłby za to pracę w Jupiler Pro League. - Zainteresowane byłoby Lokeren, gdzie grali Lubański i Grzegorz Lato. Myślę, że takiego trenera chętnie widziałby u siebie Standard Liege, gdzie dziś pracuje Portugalczyk Ricardo Sá Pinto. Najpierw jednak Nawałka musiałby pokazać się z dobrej strony na mundialu w Rosji - tłumaczy nam wicemistrz Europy z 1980 roku.

Sławomir Peszko i Adam Nawałka Sławomir Peszko i Adam Nawałka KUBA ATYS

Grecja kocha Polaków

Znacznie lepiej, niż w Belgii i Holandii, wiodło się naszym rodakom w Grecji. I choć Hellada to dziś kierunek niezwykle popularny wśród polskich turystów, to w latach 70. i 80. zamiast na wakacje, do pracy jeździli tam szkoleniowcy. I zostawali bohaterami, jak Kazimierz Górski w Olympiakosie czy Jacek Gmoch w Panathinaikosie Ateny i Larisie. W tym samym okresie w Grecji pracowali Andrzej Strejlau i Brzeżańczyk. Swoje szanse dostawali też inni: Lubański (w Gianninie), Kasperczak (w Kavali), Krzysztof Warzycha (w drugoligowych Fokikos i Kallithei) czy Michał Probierz (w Arisie Saloniki). - Szkoda Adama na ligę grecką. Kasę mają dwa, trzy kluby, a reszta żyje z dnia na dzień. Absolutnie odradzam mu Grecję. Niech szuka pracy w najlepszych ligach świata - mówi Jacek Gmoch, który jeszcze w 2010 roku poprowadził w jednym meczu Panathinaikos i wygrał z Iraklisem Saloniki 4:2.

Mecz Polska-Nigeria już w piątek o godz. 20:45 we Wrocławiu Mecz Polska-Nigeria już w piątek o godz. 20:45 we Wrocławiu MIECZYSŁAW MICHALAK

Do Wiednia tylko na kawę

O rynek austriacki zapytaliśmy Janusza Feinera, polskiego menadżera mieszkającego od 30 lat we Wiedniu. Zdaniem emerytowanego agenta Nawałka jest poza zasięgiem tamtejszych klubów. - Jeśli miałby poprowadzić w Austrii jakąś drużynę, to tylko kadrę narciarską. Kluby piłkarskie nie są dziś na tyle konkurencyjne, aby przekonać go do pracy w miejscowej Bundeslidze. Najsilniejszy z nich, Red Bull Salzburg, to zaledwie rezerwy RB Leipzig. Godny kontrakt trenerowi byłby w stanie zapłacić i Rapid Wiedeń, i Austria Wiedeń, ale oba mają potencjał nie większy, niż Legia. A więc Austria nie ma argumentów by skusić Polaka - mówi i dodaje także, że w wypadku potencjalnej oferty sporym kłopotem byłby język.

Nie tylko Feiner, ale niemal wszyscy nasi rozmówcy podkreślają, że kluczowe w przypadku najsilniejszych lig mogą być nie umiejętności szkoleniowe, ale... językowe. - Jeśli pan Adam nie mówi po niemiecku lub angielski, to nie ma szans w Niemczech. Tu liczy się nie tylko trenowanie, ale także pedagogika, komunikacja z zespołem - mówi Kowalczuk. - A moim zdaniem to żaden problem. Przez trzy lata pracy w Polsce nie nauczyłem się języka, a jednak pracowałem. Odpowiednio dobrani asystenci to podstawa - zapewnia Beenhakker, który w swojej bogatej karierze trenował już zespoły w Arabii Saudyjskiej, Hiszpanii, Meksyku, Turcji czy Szwajcarii. Już latem przekonamy się czy uczeń pójdzie śladami mistrza.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.