El. MŚ 2018. Zmiany na plus, ale reprezentacja w meczu z Kazachstanem nie zachwyciła [SPOSTRZEŻENIA]

Na PGE Narodowym z dobrej strony pokazali się Maciej Rybus, Maciej Makuszewski i Arkadiusz Milik, ale lepsze występy miewali już Kamil Glik i Piotr Zieliński. Polska pokonała Kazachstan 3:0, jednak komfortowa wygrana to nie była. W poniedziałkowy wieczór drużyna Adama Nawałki pokonała 3:0 Kazachstan w eliminacjach do MŚ w 2018. Gole dla Polaków strzelili Arkadiusz Milik, Kamil Glik i Robert Lewandowski (z rzutu karnego). Przed październikowymi, ostatnimi meczami eliminacyjnymi, nasza drużyna zajmuje pierwsze miejsce w grupie z przewagą trzech punktów nad Czarnogórą i Danią.
polska vs Kazachstan polska vs Kazachstan Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

El. MŚ 2018. Zmiany na plus, ale reprezentacja w meczu z Kazachstanem nie zachwyciła [SPOSTRZEŻENIA]

Na PGE Narodowym z dobrej strony pokazali się Maciej Rybus, Maciej Makuszewski i Arkadiusz Milik, ale lepsze występy miewali już Kamil Glik i Piotr Zieliński. Polska pokonała Kazachstan 3:0, jednak komfortowa wygrana to nie była.

W poniedziałkowy wieczór drużyna Adama Nawałki pokonała 3:0 Kazachstan w eliminacjach do MŚ w 2018. Gole dla Polaków strzelili Arkadiusz Milik, Kamil Glik i Robert Lewandowski (z rzutu karnego). Przed październikowymi, ostatnimi meczami eliminacyjnymi, nasza drużyna zajmuje pierwsze miejsce w grupie z przewagą trzech punktów nad Czarnogórą i Danią.

polska vs Kazachstan polska vs Kazachstan Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Wymęczone zwycięstwo

W poniedziałek mieliśmy nie tylko wygrać wysoko, ale przede wszystkim zagrać lepiej, niż w piątek w Kopenhadze. I niestety, mimo wygranej, trzeba napisać, że oba cele nie zostały zrealizowane. Chociaż Polacy Kazachów pokonali trzema golami, a mogli i powinni pokonać wyżej, to trudno oprzeć się wrażeniu, że drużyna lepsza od zespołu Aleksandra Borodiuka, postawiłaby nam większy opór i prawdopodobnie narobiła dużo więcej kłopotów.
Zanim gola na 2:0 strzelił Glik, o wynik poniedziałkowego meczu musieliśmy drżeć. Kazachowie, którzy atakowali zaskakująco często i niezaskakująco chaotycznie, mieli swoje okazje i mogli pokonać Łukasza Fabiańskiego. W reprezentacji Polski znów nie zachwycili pomocnicy, ponownie sporo chaosu wdarło się do linii obrony. Oczywiście można mówić, że w Europie nie ma już słabych drużyn, ale mecz z Kazachstanem był trudny tylko przez nasze błędy i niezrozumienie.

Dwa wrześniowe mecze eliminacyjne zapaliły nad reprezentacją Polski czerwoną lampkę ostrzegawczą, a przed Adamem Nawałką bardzo ważny czas na odpowiednio szybkie znalezienie odpowiedzi na pytania o słabszą postawę jego drużyny.

polska vs Kazachstan polska vs Kazachstan Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Zmiany na plus

11. minuta gry. Z lewej strony w pole karne Kazachów dośrodkował Maciej Rybus, piłkę głową do środka zgrał Maciej Makuszewski, a z bliska gola dla Polaków strzelił Milik. Jeśli przed poniedziałkowym meczem zastanawialiśmy się jak zagrają piłkarze, którzy z Danią w podstawowej jedenastce nie wystąpili, to odpowiedź otrzymaliśmy bardzo szybko. Przy każdym z trzech nowych nazwisk należy postawić plus.

Po fatalnym meczu z Danią zastanawialiśmy się nie nad tym czy, tylko ile zmian w podstawowej jedenastce dokona Nawałka. Selekcjoner zdecydował się na trzy roszady personalne oraz modyfikację ustawienia z 4-5-1 na 4-4-2. Wszystko to przyniosło pozytywny rezultat. Na lewej stronie dobrze grał Rybus, który nie tylko bronił, ale przede wszystkim pomagał w ofensywie Kamilowi Grosickiemu. Na przeciwnej flance aktywny był Makuszewski, a osamotnionego w Kopenhadze Lewandowskiego, skutecznie wsparł Milik. Napastnik Napoli nie tylko zagrażał bramce Kazachów, ale też schodził głęboko, gdy nasza drużyna przechodziła do defensywy. Milika można chwalić, mimo że po zdobyciu bramki, zmarnował dwie doskonałe okazje do strzelenia kolejnych goli.

polska vs Kazachstan polska vs Kazachstan Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Nerwowy Glik...

Była bardzo ważna bramka na 2:0, ale były też straty, przegrane pojedynki, niedokładne podania. Glik, który podobnie jak cała drużyna zawiódł w Kopenhadze, w poniedziałek na PGE Narodowym ponownie nie zachwycił. Środkowy obrońca AS Monaco, który w ostatnich miesiącach przyzwyczaił nas do gry niemal idealnej, w ciągu kilku dni zaliczył dwa słabe mecze w defensywie.

Trudno wyjaśnić skąd wzięł się nagły spadek dyspozycji piłkarza, który w czterech kolejkach Ligue 1, trzykrotnie znalazł się w najlepszej jedenastce ligi. W poniedziałek Glik był bardzo niepewny w obronie. Z wysokości trybun, wyglądał na zawodnika, który każde kolejne złe zagranie rozpamiętuje, co z kolei wypływa na następne niepowodzenia. Dobrze, że doświadczony obrońca zdobył bramkę na 2:0, co pozwala wierzyć, że słabsze występy były tylko wypadkiem przy pracy. Bo przecież Glik pewny, silny, z ciągiem na bramkę rywala, jest naszej drużynie niezbędny.

polska vs Kazachstan polska vs Kazachstan Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

... słaby Zieliński

O ile za poniedziałkowy występ można pochwalić Rybusa, Makuszewskiego i Milika, o tyle na słowa krytyki zasłużył Piotr Zieliński. Pomocnik Napoli miał być liderem drugiej linii reprezentacji Polski, ale przeciwko Kazachom, podobnie jak w piątek w Kopenhadze, zawiódł.

Zieliński na PGE Narodowym zaczął źle, bo już w pierwszych minutach zaliczył stratę na własnej połowie, przez co Kazachowie oddali niecelny, ale bardzo groźny strzał na bramkę Fabiańskiego. Z upływem kolejnych minut 23-latek nie radził sobie lepiej. Wręcz przeciwnie, spowalniał naszą grę, często podawał za mocno, niecelnie. Zieliński, który przed meczami z Danią i Kazachstanem, był liderem wewnątrzdrużynowej klasyfikacji dryblingów i podań atakujących (za portalem Łączy Nas Piłka), w Kopenhadze i Warszawie rozczarował. Jeśli Zieliński chce być liderem reprezentacji, musi w niej częściej nawiązywać do dobrych momentów z Serie A. Na razie w oczy bardzo rzuca się jego nieregularność.

Stadion Narodowy Stadion Narodowy Kuba Atys/ Agencja Wyborcza.pl

Uśpiony gigant

Poniedziałkowe spotkanie na PGE Narodowym obejrzało 56963 widzów. Mimo że na stadionie pojawiło się mnóstwo kibiców, to atmosfera na nim (znów) była słaba. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego, media społecznościowe zalały zdjęcia i filmy z oprawy oraz wspólnego odśpiewania narodowego hymnu. Owszem, był to moment, w którym ciarki przeszły po plecach. Trzeba jednak zadać pytanie dlaczego chwila ta trwała tak krótko, dlaczego później na trybunach można było się zdrzemnąć nie tylko z powodu przeciętnego meczu na boisku.

PGE Narodowy ma potencjał, by stać się kotłem, miejscem w którym atmosfera na trybunach plącze nogi przeciwnikom. Zamiast tego jest jednak uśpionym gigantem, na którym co kilka chwil część widowni wzniesie chaotyczne okrzyki. Poza spontanicznym "Polska, Polska", "Polska biało-czerwoni" czy "Jeszcze jeden", widownia meczami reprezentacji nie żyje. A przynajmniej nie w takim stopniu, jak powinna. Czy na meczach zespołu Nawałki doping nie może być zorganizowany tak, jak np. podczas MME w Lublinie, gdzie znacznie mniejsza widownia wspierała reprezentację dużo lepiej? Może warto otworzyć się na dialog z kibicami i chaotyczny doping przemienić w zorganizowaną, mocną pomoc dla naszych piłkarzy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.