W kwalifikacjach do Ligi Mistrzów w 1996 roku, Widzew grał z duńskim Broendby. W Łodzi wygrał 2:1 (gole Dembińskiego i Majaka), ale rewanż zaczął katastrofalnie. Po pierwszej połowie przegrywał już 0:2, a tuż po przerwie trzecią bramkę dla Duńczyków zdobył Kim Vilfort. Nadzieje odżyły w 56. minucie kiedy trafił Citko, ale do awansu wciąż brakowało jednej bramki. Gdy wydawało się, że Widzewowi nie uda się strzelić na 2:3, w 89. minucie w zmieszaniu podbramkowym trafił Wojtala. Do LM awansował Widzew! ''Kibice Broendby zasłaniali twarze w rozpaczy'' - pisała w relacji z meczu ''Gazeta Wyborcza''.
- Wierzyłem w awans, ale po trzecim golu miałem chwile zwątpienia. Nie dałem tego jednak po sobie poznać i nadal zagrzewałem chłopaków. Po trafieniu Citki byłem już właściwie pewny swego - mówił po meczu trener Widzewa Franciszek Smuda.
O farcie i cudach Franciszka Smudy czytaj też na blogu Rafała Steca
W 1997 roku Widzew walczył o tytuł z Legią. O mistrzostwie zdecydować miał mecz w Warszawie. Po golach Kucharskiego i Czereszewskiego stolica już szykowała się na zdobycie tytułu. Prowadzony przez Smudę Widzew grał jednak do końca i w ciągu pięciu ostatnich minut zdobył trzy gole!
- Każda porażka czegoś uczy - powiedział po tym meczu Cezary Kucharski, piłkarz Legii. - To lekcja dla wszystkich, ale szczególnie młodzi piłkarze powinni wyciągnąć z niej wnioski. Ten mecz miał być historyczny. I był.
O farcie i cudach Franciszka Smudy czytaj też na blogu Rafała Steca
W 2008 roku prowadzony przez Smudę Lech nie awansował do pucharów. W lidze ''Kolejorz? zajął czwarte miejsce, a udział w Pucharze Polski zakończył na 1/16 finału po porażce z Polonią Warszawa 2:3.
W Pucharze UEFA miał grać Groclin Dyskobolia, który zajął w lidze trzecie miejsce. Klub jednak wycofał się z ligi, a jego miejsce w pucharach dostał... Lech.
O farcie i cudach Franciszka Smudy czytaj też na blogu Rafała Steca
O fazę grupową Pucharu UEFA Lech rywalizował z Austrią Wiedeń. W pierwszym meczu 2:1 wygrali Austriacy, ale Lech już w 10. minucie meczu w Poznaniu odrobił straty. W 61. minucie bliżej awansu znów była Austria, po golu Acimovicia. Lech do końca walczył o zwycięstwo i w 85. minucie dopiął swego - gola na 2:1 strzelił Sławomir Peszko. W dogrywce obie drużyny zdobyły po golu, a wynik 3:2 premiował Austrię. Już w doliczonym czasie gry na 4:2 strzelił Rafał Murawski. Lech awansował do fazy grupowej, a potem do III rundy. Odpadł dopiero po porażce z Udinese. Franciszek Smuda znów był na szczycie.
O farcie i cudach Franciszka Smudy czytaj też na blogu Rafała Steca
Dobre wyniki osiągane z Lechem, a także wcześniejsze sukcesy, sprawiły, że Smuda stał się głównym kandydatem na nowego selekcjonera. Władze w PZPN sprawował już Grzegorz Lato, który po rozstaniu z Leo Beenhakkerem, uparł się na polskiego trenera. I postawił na Smudę. 51-letni wówczas ''Franz'' dostał kadrę w najlepszym możliwym momencie - nie musiał walczyć w eliminacjach do Euro 2012, mógł liczyć na ponad dwa lata komfortowej pracy. Dostąpił zaszczytu prowadzania kadry podczas imprezy organizowanej w naszym kraju.
O farcie i cudach Franciszka Smudy czytaj też na blogu Rafała Steca
Według większości ekspertów i kibiców najłatwiejszymi rywalami dla Polski na Euro 2012 byłyby reprezentacje Rosji, Grecji i Czech. Szanse na wylosowanie akurat takiego zestawu były jednak symboliczne - ok. 1,5 proc.
Ale szczęście dopisało Smudzie i tym razem. Marco Van Basten i Zinedine Zidane wylosowali Polsce ''grupę marzeń''. Pierwszy mecz zagramy 8. czerwca z Grecją, kolejny 12. czerwca z Rosją, a 16. czerwca zmierzymy się z Czechami.
O farcie i cudach Franciszka Smudy czytaj też na blogu Rafała Steca