Ekstraklasa. PZPN o 30. kolejce bez wideo weryfikacji. "Nie wezmę na siebie decyzji, w którym meczu VAR zrobić, a w którym go odpuścić"

Podziału ostatniej kolejki fazy zasadniczej Ekstraklasy na dwa terminy nie będzie. Przez to nie będzie też na niej VAR. - Stoimy na stanowisku, by nie faworyzować jednych czy drugich - tłumaczy nam Łukasz Wachowski z PZPN. Brak powtórek wideo dla wszystkich to, zdaniem związku, wersja najbardziej sprawiedliwa.

Działający w Polsce system wideo weryfikacji towarzyszył piłkarzom od początku tego sezonu. Najpierw skromniej - na dwóch meczach. Niemal co miesiąc "obwarowanych" spotkań jednak przybywało. Poszerzała się ekipa sędziowska obsługująca system, dokładano kolejne wozy. Po przerwie zimowej PZPN był gotowy na obsługę wszystkich meczów w kolejce. Oczywiście pod warunkiem, że przebiegała ona według, terminarza rozbijającego ją na 4 lub 3 dni. Problem powstał w decydującej części rundy wiosennej, kiedy wszystkie spotkania zaplanowane są jednego dnia, o jednej godzinie (sobota, 7 kwietnia o 18:00). 

Mecz Polska-Nigeria już w piątek o godz. 20:45 we Wrocławiu Mecz Polska-Nigeria już w piątek o godz. 20:45 we Wrocławiu MIECZYSŁAW MICHALAK

Rozbicie kolejki

- Najpierw zaproponowaliśmy klubom że chcemy zrobić VAR na wszystkich meczach. W tej opcji 30. kolejkę trzeba by podzielić. Cztery spotkania zrobić w sobotę i cztery w niedzielę. Nie wszystkie drużyny przystały na taką propozycję - tłumaczy Łukasz Wachowski, Dyrektor Departamentu Rozgrywek Krajowych, odpowiedzialny za wdrażanie VAR w Ekstraklasie. Problemów związanych z taką opcją było oczywiście kilka. Przekładane mecze to konieczność nowych ustaleń z policją, spełnienia wymogów ustawy o imprezach masowych, przebukowanie hoteli, przejazdów, a przede wszystkim zmiany dla kibiców. Ci szykując się na dany mecz, musieliby dostosować się do nowego terminu. Ponieważ propozycja padła ze strony wydziału gier we wtorek, po ostatniej świątecznej kolejce, szanse na jej realizacje były małe.

Kibice Korony podczas meczu Korona Kielce - Arka Gdynia Kibice Korony podczas meczu Korona Kielce - Arka Gdynia MICHAŁ WALCZAK

- To właściwie najbardziej dotykało kibiców Korony Kielce, którzy rzeczywiście musieliby zmienić wyjazdowe plany. Przy kolejnych klubach problemy nie były wielkie. Lechia z Arką grają derby, więc nikt po Polsce nie jeździ. Wisła Kraków ma spotkanie w Niecieczy - czyli bliski wyjazd. Duże kluby, czyli Lech, Legia i Jagiellonia grają jako gospodarze, ich kibice zostają u siebie - argumentuje Wachowski.

Komu VAR? "Nie faworyzujemy"

Pomysł, anonsowany we wtorek także przez Zbigniewa Bońka, szybko spalił jednak na panewce. Alternatywę z udziałem VARu znaleźć było trudno, a właściwie trudna była decyzja komu VAR przydzielić,  a komu nie.

- Stoimy na stanowisku, by nie faworyzować jednych czy drugich. Damy VAR na określone stadiony, a duża kontrowersja będzie akurat gdzie indziej i też będzie fala krytyki. Nie wezmę na siebie decyzji, w którym meczu VAR zrobić, a w którym go odpuścić. Każdy wybór w tej sprawie jest zły, bo każdy o coś walczy. Góra stawki o mistrzostwo, dół, żeby nie spaść, środek o pieniądze z praw telewizyjnych i awans do grupy mistrzowskiej - tłumaczy nam Wachowski.

Losowanie? A za rok?

Niezadowolony zawsze się gdzieś znajdzie. VAR na 4 meczach Ekstraklasy wyglądał jednak na mniejsze zło. Tym bardziej, że nad Wisłą wciąż jest on w świadomości jako opcja wyposażenia dodatkowego. Nie tak dawno obecna tylko na wybranych meczach weekendu. Jeśli ma być bez faworyzowania, to może wystarczyło mecze wybrać losowo?

- Losować mecz z VARem? - krzywi się Wachowski. - Mało poważnie by to wyglądało. Tak jak jest, jest chyba najbardziej sprawiedliwie - dodaje.

W tym sezonie brak VARu już nikomu doskwierał nie będzie. Po podziale na grupę mistrzowska i spadkową, maksymalnie jednego dnia zaplanowano cztery spotkania. Czy problem powróci za rok? Związek chce być zaradny.

- Nasza rekomendacja będzie taka, by te skumulowane w jednym terminie mecze rozbijać na dwa dni. Nie jest przecież tak, że wszyscy jednocześnie walczą o te same cele. Ściąganie dodatkowych 4 wozów i 8 meczów z kontrolą wideo w jednym czasie jest w praktyce nierealne - kończy Wachowski. 

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.