Część pewniaków Adama Nawałki zawodzi. Kogo sprawdzić na niespełna trzy miesiące przed mundialem?

Mimo dobrej gry i wyników, na niespełna 90 dni przed pierwszym meczem mistrzostw świata w Rosji, o reprezentację Polski więcej jest niepokojących pytań, niż pewnych odpowiedzi. Co najbardziej powinno martwić Adama Nawałkę i jakich odpowiedzi selekcjoner powinien szukać w najbliższych meczach z Nigerią i Koreą Południową?
Adam Nawałka Adam Nawałka (FOT. KUBA ATYS)

Do pierwszego meczu MŚ zostały niespełna trzy miesiące. Boom na reprezentację i pozytywna atmosfera wokół niej trwają w najlepsze. Dla jednych starcia z Senegalem, Kolumbią i Japonią, prowadzić mają do planu minimum - wyjścia z grupy. Dla innych ma być to tylko przetarcie przed bojami, które czekać nas będą w drodze po wymarzony medal.

Wiadomo, pozytywne nastawienie to rzecz ważna. Warto jednak nie popadać w hurraoptymizm i wsłuchać się w głosy płynące z PZPN, a nawet kadry. Sam Zbigniew Boniek powiedział niedawno, że by wyjść z grupy, na mundialu będziemy musieli zagrać znacznie lepiej, niż przed dwoma laty na Euro. Na Euro, za które zespół Nawałki (słusznie!) zebrał same pochwały.

Czy w Rosji jesteśmy w stanie grać lepiej, niż na turnieju we Francji? Teoretycznie tak. Patrząc jednak na to, co dzieje się z naszymi kluczowymi zawodnikami, można mieć co do tego bardzo duże wątpliwości.

Na środku Glik i ...

O ile o formę naszych bramkarzy możemy być spokojni, o tyle pierwsze wątpliwości rodzą się już w linii defensywnej. W niej z całą pewnością polegać możemy jedynie na Kamilu Gliku. Stoper AS Monaco jest podporą obrony w klubie, praktycznie co kolejkę zbiera pozytywne recenzje za formę,  do dobrej gry w defensywie stosunkowo często dorzuca gola po stałym fragmencie.

Ale co dalej? Robiący furorę na Euro, partner Glika ze środka obrony, Michał Pazdan od dłuższego czasu jest cieniem samego siebie. Legionista w lidze popełnia błąd za błędem, wygląda na piłkarza, który przez brak zagranicznego transferu stracił motywację do dalszego rozwoju i bycia liderem zespołu, który walczy o mistrzostwo Polski.

A jeśli nie Pazdan, to kto? W kadrze jest Thiago Cionek. To piłkarz regularnie grający we włoskiej Serie A, który w el. do MŚ grał po 90 minut w spotkaniach z Danią (3:2), Armenią (2:1) i Rumunią (3:1). Blisko godzinę zaliczył też w rewanżowym meczu z Duńczykami (0:4).

Na mecze z Nigerią i Koreą Nawałka powołał też grającego w kratkę w VfB Stuttgart, Marcina Kamińskiego. Jego akurat trudno jednak uważać za poważnego konkurenta dla wyżej wymienionych.

Jeśli najbliższe spotkania mają dać selekcjonerowi odpowiedzi na kilka ważnych pytań, to warto, by Nawałka we Wrocławiu i Chorzowie dał jeszcze więcej czasu Cionkowi. Piłkarz SPAL, w obliczu dyspozycji Pazdana, może być jednym z tych, którzy uspokoją trenera i kibiców.

Łukasz Piszczek Łukasz Piszczek FOT. KUBA ATYS

Solidniej na bokach

Dużo lepiej nasza sytuacja wygląda na bokach obrony. Nie znaczy to jednak, że Nawałka ma tam nieskończone bogactwo wyboru. O ile Maciej Rybus i Łukasz Piszczek w najwyżej formie to zawodnicy gwarantujący jakość, o tyle niestety są to piłkarze, którzy miewają problemy ze zdrowiem. Rybus z powodu kontuzji opuścił Euro 2016, Piszczek kilka tygodni stracił w ostatnim czasie.

O zdrowie obu powinniśmy wręcz się modlić. Chociaż w miejscu Piszczka mogliby grać Bartosz Bereszyński i Tomasz Kędziora, to mimo że są to zawodnicy regularnie występujący w klubach, nadal daleko im do poziomu gracza Borussii Dortmund.

O kolejnym, potencjalnym urazie Rybusa, nawet strach pomyśleć. Polacy przez lata nie mogą doczekać się klasowego lewego obrońcy i w ostatnich miesiącach wiele się w tej kwestii nie zmieniło. Zastępujący Rybusa na Euro Artur Jędrzejczyk, podobnie jak Pazdan, dziś jest cieniem samego siebie. Jego forma jest na tyle słaba, że w ostatnim meczu ligowym z Wisłą Kraków, Romeo Jozak zdecydował się posadzić go na ławce rezerwowych.

Kto obok rozchwianego Krychowiaka?

Środek pola? Problemy Grzegorza Krychowiaka w West Bromwich Albion w ostatnich miesiącach zostały opisane na wszystkie możliwe sposoby.

"W West Bromwich Albion Krychowiak szybko stracił trenera, który decydował o jego wypożyczeniu, Tony'ego Pulisa. Huśtawka nastrojów zaczęła się jeszcze przed zwolnieniem Pulisa, ale po dymisji było dla Krychowiaka jeszcze gorzej. Tymczasowy trener Polaka nie wystawiał, Pardew początkowo mu nie ufał, potem zaufał tak, że powierzył mu w jednym meczu również wykonywanie stałych fragmentów gry, teraz znów jego drogi z Krychowiakiem zaczynają się rozchodzić. Ani spokoju, ani stabilności. Na trzy miesiące przed mundialem." - w tekście o sytuacji Krychowiaka pisze Paweł Wilkowicz.

Wysoka forma Krychowiaka do dobrego funkcjonowania reprezentacji jest niezbędna, ale to tylko jeden z problemów. Dalej bowiem nasuwa się kolejne - kto w środku pola piłkarza WBA wesprze?

Krzysztof Mączyński? Tak samo jak Pazdan i Jędrzejczyk jest kompletnie pod formą, w meczu z Wisłą z boiska zszedł już w 46. minucie, a w pierwszej połowie nie wykonał żadnego sprintu! Jacek Góralski? Miewa problemy z regularną grą w bułgarskim Łudogorcu Razgrad.  Taras Romanczuk? Zawodnik bardzo ciekawy, ale bez żadnego doświadczenia międzynarodowego, debiutant w reprezentacji.

Czas, by kolejny krok do przodu zrobił Karol Linetty. Piłkarz regularnie występujący we włoskiej Sampdorii, na Euro 2016 nie zaliczył ani minuty. W eliminacjach do mundialu grał często, ale nigdy w pełnym wymiarze czasowym, nie pełnił też pierwszoplanowej roli. W obliczu niepewnej formy Krychowiaka i problemów z pozostałymi graczami, to Linetty wygląda dziś na piłkarza, który może wypełnić lukę w składzie i uspokoić Nawałkę i Kibiców.

Przy ewentualnym ustawieniu 1-4-4-2, w środku pola z Krychowiak grać mógłby Piotr Zieliński. Ale o ile talentu tego zawodnika podważyć nie sposób, o tyle do jego regularność w występach i jakości można mieć pretensje. Zielińskiego chwali selekcjoner, chwali też trener Napoli. Fakty są jednak takie, że nasz pomocnik w najważniejszych spotkaniach najczęściej zawodzi, za rzadko pokazuje skalę swojego talentu. A tego na mundialu potrzebować będziemy najbardziej.

Podcięte skrzydła

Boki pomocy? O posusze na nich również napisano już wiele. Na Euro dobrze funkcjonowali Kamil Grosicki i Jakub Błaszczykowski. Obecnie obaj zawodnicy są po kontuzjach i walczą o powrót do gry, zawodnik VfL Wolfsburg nie otrzymał nawet powołania na najbliższe mecze towarzyskie.

Niestety coraz więcej wskazuje na to, że i Grosicki i Błaszczykowski do najwyższej formy dochodzić będą dopiero podczas polskich zgrupowań przed mundialem. Zaróno Hull City jak i Wolfsburg będą bronić się przed spadkiem. Trudno więc wyobrazić sobie, by w tak trudnym momencie trenerzy obu zespołów mieli postawić na zawodników, którzy z powodu kontuzji opuścili kilka tygodni, którzy z pewnością dalecy są od najwyższej dyspozycji.

Najgorsze jest to, że ciekawej alternatywy na skrzydłach Nawałka nie ma. Przemysław Frankowski, podobnie jak Romanczuk, to piłkarz interesujący, ale kompletnie bez doświadczenia na takim poziomie. Damian Kądzior i Rafał Kurzawa to również na razie jedynie gwiazdy słabej Ekstraklasy. Gwiazdy, które tak samo jak cały Górnik Zabrze, wiosną mocno spuściły z tonu.

W kadrze jest też Sławomir Peszko. Ale o nim tylko tyle. Jego notoryczne powoływanie do reprezentacji niezmiennie zadziwia. Zadziwia, bo to gracz, który nawet w Ekstraklasie nie zasługuje ostatnio na miano średniaka.

Adam Nawałka i Robert Lewandowski Adam Nawałka i Robert Lewandowski FOT. KUBA ATYS

Lewandowski i długo nic

Podobnie nasza sytuacja wygląda w ataku. Reprezentacji Polski bez Roberta Lewandowskiego wyobrazić sobie nie można, tak samo nie sposób znaleźć dla niego jakiegokolwiek zastępcę. Oczywiście trudno oczekiwać, by rywal napastnika Bayernu grał na podobnym poziomie, ale posucha wśród napastników jest zauważalna.

Arkadiusz Milik? Dopiero wraca na boisko po drugim zerwaniu więzadeł krzyżowych. Podobnie jak w przypadku Grosickiego i Błaszczykowskiego trudno wyobrazić sobie, by w walczącym o mistrzostwo Napoli, Polak nagle zaczął otrzymywać więcej dłuższych szans na boisku.

Dawid Kownacki? Chwalony we Włoszech za postępy w Sampdorii, ale on na razie kadry ma się uczyć, a i w klubie grywa raczej ogony. Jakub Świerczok? Po przenosinach do Łudogorca zdobył tylko jedną bramkę, w Bułgarii nie jest napastnikiem podstawowym.

Niespodziewanie, w ostatnich tygodniach, nadzieją dla reprezentacji znów stał się Łukasz Teodorczyk. Napastnik, który zachwycał w poprzednim sezonie w barwach Anderlechtu, w tym już tak skuteczny nie był, częściej mówiło i pisało się o skandalach z jego udziałem. W ostatnich trzech meczach w lidze 26-latek strzelił jednak aż sześć goli, którymi rozbudził nadzieje.

Teodorczyk, podobnie jak Cionek czy Linetty, w kadrze pełnił dotychczas rolę piłkarza drugiego planu. Mecze z Nigerią i Koreą będą doskonałą okazją do tego, by w obliczu słabej lub niepewnej dyspozycji dotychczasowych "pewniaków", sprawdzić w większym wymiarze właśnie takich zawodników.

Wszystko po ty, by kolejny mundial nie zakończył się na fazie grupowej i wielkim rozczarowaniu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.