Reprezentacja Polski. Czas testów i egzaminów. Kto obok Glika, a kto z Krychowiakiem. Romanczuk nie powinien dostać powołania? Byli reprezentanci oceniają

29 zawodników zameldowało się w poniedziałek w hotelu Monopol we Wrocławiu. Adam Nawałka dokonał kilku zmian i wyselekcjonował grupę piłkarzy, najbardziej pasujących do jego koncepcji. Dla wielu z nich najbliższe mecze towarzyskie z Nigerią i Koreą Południową będą jednym z najważniejszych sprawdzianów w dotychczasowej karierze. Dadzą one odpowiedź na pytanie o to, kto MŚ w Rosji zobaczy jedynie w telewizji, a kto weźmie w nich udział.

"Najlepsi bramkarze w Polsce"

Pierwsza, dość istotna zmiana, zaszła wśród zawodników rywalizujących o miejsce w bramce reprezentacji. Z czwórki dotychczas powoływanych wypadł Przemysław Tytoń, który rozgrywa bardzo słaby sezon w Deporitvo La Coruna. W jego miejsce wskoczył 30-letni Bartosz Białkowski, który w nadchodzących spotkaniach towarzyskich będzie miał okazję do debiutu w pierwszej reprezentacji. Na występy czekają też Wojciech Szczęsny, Łukasz Fabiański i Łukasz Skorupski. - Na dzień dzisiejszy to najlepsi polscy bramkarze. Prezentują poziom, do którego innym bardzo daleko. Przede wszystkim są to zawodnicy - mniej lub bardziej regularnie - grający w swoich klubach - mówi w rozmowie ze Sport.pl Jarosław Bako, były bramkarz reprezentacji Polski.

Skorupski i Szczęsny na treningu Reprezentacji Polski Skorupski i Szczęsny na treningu Reprezentacji Polski KUBA ATYS

Nieodpowiedzialny Skorupski

Podczas marcowego zgrupowania wśród polskich bramkarzy rywalizacja osiągnie bardzo wysoki poziom. O miejsce w podstawowej jedenastce, podobnie jak na poprzednich zgrupowaniach, walczyć będą Łukasz Fabiański i Wojciech Szczęsny, rozgrywający dobre sezony w Anglii i we Włoszech. - Po transferze Wojtka do Juventusu trochę bałem się o jego grę, byłem do tego wszystkiego sceptycznie nastawiony. Myślałem, że będzie mu znacznie trudniej, nie spodziewałem się jednak tak dobrej współpracy z Gianluigim Buffonem. Mimo wszystko uważam, że podstawowy bramkarz reprezentacji w swoim klubie powinien grać co tydzień, a to kryterium, z tej dwójki, spełnia jedynie Fabiański. To on powinien być numerem jeden - ocenia Bako.

Poza parą Fabiański - Szczęsny, ciekawie będzie w rywalizacji Skorupskiego z Białkowskim. Pierwszy z nich w obecnych rozgrywkach prawie w ogóle nie gra - na 38 możliwych występów w Romie, zaliczył zaledwie 1 (!). Zimą mógł odejść, m.in. do Anglii, ale z opcji transferu nie skorzystał, i zdecydował się pozostać w Rzymie. - Zawodnik musi mieć swoje priorytety. Jeżeli w takim przypadku nie jest to regularna gra, tylko siedzenie na ławce w Romie, co może skończyć się brakiem powołania na mundial, to jest to podejście nieodpowiedzialne. Trzeba umieć wybrać to, co jest ważniejsze. Łukasz powinien zmienić klub w styczniu. Nie zrobił tego, przez co w hierarchii trenera, wśród golkiperów, teraz jest ostatni - komentuje stanowczo 54-latek.

Wygląda na to, że faworytem do wygrania rywalizacji o miano trzeciego bramkarza reprezentacji, przynajmniej na tę chwilę, jest Bartosz Białkowski. Były młodzieżowy reprezentant Polski, grając na zapleczu Premier League wypracował sobie status gwiazdy i legendy Notts Conty i Ipswich Town, w którym jego znakomita gra przyciągnęła uwagę polskich kibiców i sztabu szkoleniowego kadry. - Białkowski od wielu lat gra regularnie, broni na wysokim poziomie w Championsip, której poziom jest bardzo wysoki. Często jest tam wybierany do najlepszych XI kolejki, kibice go uwielbiają, a to mówi samo za siebie. W tej chwili jest murowanym kandydatem do bycia trzecim bramkarzem - kończy 35-krotny reprezentant Polski.

Paweł Jaroszyński (z prawej) gracz Chievo Werona przed hotelem Monopo Paweł Jaroszyński (z prawej) gracz Chievo Werona przed hotelem Monopo TOMASZ PIETRZYK

Jaroszyński rozwiązaniem problemów?

O ile wśród bramkarzy jest trzech zawodników prezentujących w tym sezonie dobrą formę, to w obronie jest z tym o wiele gorzej. Poza Kamilem Glikiem i Łukaszem Piszczkiem większość defensorów spisuje się przeciętnie, albo narzeka na problemy zdrowotne.  - Pozycja Glika i Piszczka jest niepodważalna, przynajmniej o nich nie musimy się martwić. O pozostałe dwa miejsca wciąż walczy jeszcze kilku zawodników. Największym problemem na tę chwilę wciąż pozostaje obsada lewej obrony. Chociaż selekcjoner szuka różnych rozwiązań. Jest Bartosz Bereszyński, jest również Paweł Jaroszyński, który ostatnio coraz lepiej radzi sobie we Włoszech. To materiał na dobrego piłkarza, który ma szansę zostać wygranym marcowego zgrupowania - mówi były obrońca reprezentacji Polski, Jacek Bąk.

Poza lewą stroną obrony, problemy pojawiły się również w jej środku. Połowa 'żelaznej dwójki: Glik-Pazdan' jest bez formy. Pazdan bowiem w meczach ligowych prezentuje się bardzo słabo, radzi sobie coraz gorzej, i jest coraz bardziej krytykowany. Mecze z Nigerią i Koreą mają mu jednak pomóc w odzyskaniu formy i powrocie do dawnej dyspozycji, najlepiej tej, jaką prezentował 1,5 roku temu. - Pazdan nie jest w najwyższej formie, ale już wielokrotnie udowodnił, że nawet, jak w klubie spisuje się gorzej, to w reprezentacji gra na najwyższym poziomie. Jestem przekonany, że tak będzie i tym razem - ocenia Bąk.

I dodaje: Jeżeli jednak będzie nadal zawodził, być może pojawi się szansa dla Thiago Cionka. We Włoszech zbiera on coraz lepsze recenzje, więc może nadchodzi jego moment. W parze z Glikiem mógłby się sprawdzić.

Jarosław Jach (z piłką) Jarosław Jach (z piłką) fot. KUBA ATYS

"Nie wiem czy kierował się Jach. To chore"

Jeszcze w listopadzie wydawało się, że w przypadku gorszej formy Pazdana, w środku obrony z powodzeniem będzie mógł występować Jarosław Jach. Młody obrońca, wówczas grający w Zagłębiu Lubin, bardzo udanie zadebiutował w barwach narodowych. Zagrał w meczach z Urugwajem i Meksykiem, po których był chwalony przez selekcjonera.

Zimą Jach zdecydował się jednak na zmianę klubu. Mając do wyboru przenosiny do 2. Bundesligi i do Premier League, wybrał drugą opcję, podpisując kontrakt z Crystal Palace. Od stycznia w pierwszym zespole Orłów jednak nie zadebiutował, czym niemal całkowicie przekreślił swoje szanse na wyjazd na mistrzostwa.  - Widziałem się z Jarkiem, będąc w Londynie. Rozmawiałem o jego sytuacji. Spodziewałem się, że w klubie może mieć kłopoty z miejscem w składzie. On teraz walczy, by znaleźć się tam w kadrze meczowej. To przełożyło się niestety na sytuację u nas. Ponieważ nie gra w Premier League to wiadomo, że jego szanse na wyjazd do Rosji praktycznie nie istnieją. Jarek ma tego świadomość - przyznał otwarcie Adam Nawałka na niedzielnej konferencji prasowej.

 - Ciężko mi zrozumieć decyzję Jacha, nie wiem czym kierował się ten chłopak wybierając transfer do Premier League, to dla mnie chore. Zawodnik sam siebie skreśla z listy powołań. Nie wiem kto prowadzi zawodników takich jak Jach, czy Bednarek [nie gra po transferze do Southampton - red.], i nie wiem dlaczego im nie podpowiada. W piłkę grasz przecież po to, żeby brać udział w najważniejszych turniejach, to niezapomniane momenty w karierze, a niektórzy sami je sobie odbierają. Wielka szkoda, bo to bardzo utalentowani zawodnicy - kończy ostro Bąk.

Wszystko wskazuje więc na to, że blok defensywny w nadchodzących dniach może być największym zmartwieniem trenera biało-czerwonych.

Bohdan Paszkowski, Taras Romanczuk Bohdan Paszkowski, Taras Romanczuk AGNIESZKA SADOWSKA

Romanczuk "zbyt małą osobowością"

W drugiej linii też dzieje się dosyć sporo. Szansę na debiut w reprezentacji Polski niebawem może dostać bowiem Taras Romanczuk, Ukrainiec z polskimi korzeniami. - W lidze jest wiodącym zawodnikiem, ale w kadrze może okazać się zbyt małą osobowością. Jeżeli Adam Nawałka powołując go miał na celu podwyższenie bloku defensywnego i usprawnienie gry przy stałych fragmentach, to w takim aspekcie Romanczuk może się sprawdzić. Ale jeżeli mielibyśmy brać pod uwagę wszystkie walory sportowe, to znaleźlibyśmy kilku innych zawodników mających podobne warunki - charakteryzuje Kamil Kosowski, 52-krotny reprezentant Polski.

Powołanie Romanczuka wzbudziło bardzo duże kontrowersje wśród kibiców i ekspertów, którzy zamiast niego chętniej obejrzeliby jednego z młodych zawodników Górnika Zabrze lub Pogoni Szczecin. Podobnie uważa sam Kosowski: "Jestem zaskoczony tym powołaniem. Wolałbym, żeby w reprezentacji znaleźli się tacy piłkarze jak Jakub Piotrowski z Pogoni Szczecin, czy Szymon Żurkowski z Górnika Zabrze. Oczywiście, Romanczuk może okazać się w przyszłości kluczowym zawodnikiem kadry, to pokaże czas, ale ja osobiście na jego miejscu widziałbym innych zawodników. Jestem zdania, że grać powinni młodzi Polacy".

 - Naszym filarem jest Grzegorz Krychowiak. Jeśli do mundialu przygotuje się tak jak do Euro 2016, to nie mam o niego obaw. Jeśli chodzi o Tarasa - obserwowaliśmy go dużo wcześniej, jeszcze wtedy, gdy nie miał obywatelstwa, ale jak je dostał, to na naszej liście był już wysoko. Powołanie nic jednak jeszcze nie oznacza, boisko i treningi zweryfikują czy wywalczy sobie miejsce w tej kadrze, ale to ciekawy gracz - powiedział natomiast Nawałka.

Mecz towarzyski Polska - Meksyk Mecz towarzyski Polska - Meksyk Fot. Jan Rusek / Agencja Wyborcza.pl

Niesłuszna krytyka Mączyńskiego

W kolejce do gry obok Krychowiaka, poza Romanczukiem znajduje się jeszcze m.in. Krzysztof Mączyński, który do tej pory był jednym z podstawowych piłkarzy kadry obecnego selekcjonera. Piłkarz Legii ostatnio znacznie obniżył formę, czym naraził się na krytykę kibiców i ekspertów, a przynajmniej niektórych z nich. - Ja z tą krytyką zupełnie się nie zgadzam.  Będę bronił Mączyńskiego. To nie jest piłkarz, który ma zadania ofensywne, nie do niego należy rozgrywanie i kreowanie gry. To zawodnik, który przede wszystkim ma zabezpieczać strefę przed linią defensywną, ma rozbijać ataki rywali, a to do tej pory robił to bardzo dobrze. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jakie on ma zadania, i niesłusznie go krytykują - ocenia Kosowski.

I dodaje: W Legii Mączyński ma ostatnio zniżkę formy, ale przecież cała drużyna mistrzów Polski gra gorzej. To nie jest tak, że wszyscy prezentują się znakomicie, a on gra beznadziejnie. W dodatku, reprezentacja i klub to dwa zupełnie inne światy. Ciężko jest przypomnieć sobie mecz reprezentacji, w którym Mączyński zagrał słabo i popełnił poważne błędy.

Egzamin Kurzawy i Frankowskiego. Stracona szansa Mierzejewskiego

Jakby jednak problemów w obronie i w środku pomocy było mało, pojawiły się one również na skrzydłach. Formy po urazie nadal szuka Kamil Grosicki, Maciej Makuszewski dopiero kończy proces rehabilitacji kolana, natomiast Jakub Błaszczyczkowski od kilku miesięcy nie może poradzić sobie z kontuzją pleców.

W tej sytuacji, w meczach z Nigerią i Koreą Płd. szansę mogą otrzymać zawodnicy z Lotto Ekstraklasy - Rafał Kurzawa, i przede wszystkim spisujący się świetnie w ostatnim czasie Przemysław Frankowski. - Te mecze będą dla nich egzaminem, wielką szansą. Mam więc nadzieję, że ją wykorzystają, bo w piłkę grać potrafią. Wiele będzie zależeć od tego, jak poradzą sobie z presją - analizuje Kosowski.

Zdaniem byłego pomocnika m.in. Wisły Kraków, Kaiserslautern, Southampton, czy Chievo Werona, na szansę może liczyć przede wszystkim Frankowski. Skrzydłowy spisuje się coraz lepiej w barwach Jagiellonii i już zdążył skupić na sobie uwagę zagranicznych klubów. Jeden z jego występów obserwowali bowiem wysłannicy Borussii Dortmund. - To jest jego moment .Tylko od niego zależy, czy go wykorzysta i postawi kolejny krok, czy 'spali się' i dołączy do grona niespełnionych. Wszystko przed nim, mam nadzieję, że się sprawdzi, pojedzie na mundial i rozpocznie fantastyczny etap w swoim życiu.

W ostatnich miesiącach o powołanie bardzo mocno walczył też Adrian Mierzejewski. Piłkarz Sydney FC w tym sezonie w 20 ligowych meczach strzelił 12 goli i zaliczył 6 asyst. - Jego temat pojawił się w naszych analizach. Monitorowaliśmy go, jak wielu innych piłkarzy. Nie otrzymał powołania, bo mam inną koncepcje budowania drużyny - zdradził selekcjoner Nawałka, który zasugerował, że opiera się na grupie zawodników młodszych i na nich będzie stawiał. - Nie zamykam jeszcze tematu, ale jeśli chodzi o MŚ, to trzeba powiedzieć, że jego szanse są minimalne. No chyba, że inni będą mieli problemy zdrowotne - dodał.

- Mierzejewski zagrał 41 meczów w reprezentacji Polski. Jeżeli w tylu spotkaniach nie przekonał do siebie trenerów i nie wypracował sobie miejsca na stałe, to znaczy, że do reprezentacji się nie nadawał.  Teraz robi furorę w Australii, wcześniej robił ją w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, i bardzo dobrze. Poziom reprezentacyjny jest jednak dla niego za wysoki, przerasta go. Miał zbyt wiele szans, które zmarnował, by dawać mu kolejne. Uważam, że w kadrze zagrał i tak o 20 meczów za dużo - zakończył stanowczo Kosowski.

W ataku coraz lepiej

Jedyną formacją poza bramką, w której nie ma poważnych problemów, jest atak. Arkadiusz Milik wraca do zdrowia, Łukasz Teodorczyk do formy, Jakub Świerczok zaczyna strzelać dla Łudogorca, a Dawid Kownacki dla Sampdorii. Robert Lewandowski natomiast po prostu wciąż robi swoje.

Dobra sytuacja polskich napastników grających za granicą sprawiła jednak, że na liście powołanych na - jak mawia Adam Nawałka - gry kontrolne, zabrakło miejsca dla snajperów z Lotto Ekstraklasy. - Patrząc na to, kto przewodzi stawce najlepszych strzelców w Ekstraklasie [Hiszpanie - Igor Angulo i Carlos Lopez; Portugalczyk - Marco Paixao; Duńczyk - Christian Gytkjaer] trudno się dziwić, że selekcjoner nie powołał żadnego napastnika z naszej ligi - mówi Tomasz Frankowski.

- Selekcjoner obserwował Jarosława Niezgodę z Legii Warszawa i Krzysztofa Piątka z Cracovii, ale dla nich po prostu zabrakło miejsca. Wszyscy napastnicy powołani z lig zagranicznych na te powołania zapracowali bardziej i ciężko byłoby któregoś z nich odrzucić. A przecież wiadomo, że tak naprawdę dwie pozycje, dla Lewandowskiego i Milika, są już zarezerwowane - dodaje.

Kto obok Lewandowskiego?

O ile wiadomo, że w przypadku gry najmocniejszym składem w jednym ze sparingów, z pewnością na boisku zobaczymy Lewandowskiego, to pod znakiem zapytania stoi obsada drugiego miejsca w ataku. Jednym z kandydatów do gry jest Arkadiusz Milik. - Arek gotowy do gry jest już teraz. Jeżeli chodzi o stronę zdrowotną. W przeciwnym razie nie zagrałby w końcówkach ostatnich spotkań Napoli. Inaczej z pewnością jest od strony wydolnościowej i psychologicznej. Po takiej kontuzji powrót do pełnej dyspozycji trochę zajmuje, ale jestem pewien, że nastąpi to bardzo szybko, być może już w spotkaniach z Nigerią i Koreą Płd.

Oprócz Milika, o miejsce na boisku, i w kadrze na MŚ, walczy w tej chwili trzech piłkarzy - Teodorczyk, Świerczok i Kownacki. - Każdy z tych zawodników prezentuje zbliżony poziom. Cała trójka będzie więc walczyć o to trzecie miejsce w hierarchii selekcjonera, po Lewandowskim i Milku. Najbliższe spotkania dadzą odpowiedź na pytanie o to, kto z nich jest najbliżej wyjazdu do Rosji - ocenia były reprezentant Polski.

Grzegorz Krychowiak przed wrocławskim hotelem Monopol Grzegorz Krychowiak przed wrocławskim hotelem Monopol fot. TOMASZ PIETRZYK

Plan zgrupowania reprezentacji Polski

Wtorek:

14:00 - Konferencja prasowa

18:30 - Trening

Środa:

11:00 - Trening

14:15 - Konferencja prasowa

Czwartek:

17:30 - Oficjalna konferencja prasowa przed meczem z Nigerią

18:00 - Oficjalna sesja treningowa przed meczem z Nigerią

Piątek:

20:45 - Mecz Polska-Nigeria

Niedziela:

14:00 - Konferencja prasowa

17:45 - Trening

Poniedziałek:

17:00 - Oficjalna konferencja prasowa przed meczem z Koreą Płd.

17:30 - Oficjalny trening przed meczem z Koreą Płd.

Wtorek:

20:45 - Mecz Polska-Korea Płd.

Copyright © Agora SA