Kontuzje podcięły skrzydła kadry Adama Nawałki. Ligowcy na ratunek? Frankowski na czele

Do pierwszych meczów reprezentacji Polski w 2018 roku zostało już tylko kilka tygodni. Wydaje się jednak, że im mniej czasu zostaje do rozpoczęcia zgrupowania przed spotkaniami towarzyskimi z Nigerią i Koreą Południową, tym większy ból głowy ma Adam Nawałka. Selekcjoner wraz ze swoimi współpracownikami niebawem będzie musiał się zmierzyć ze sporą liczbą problemów. Jakub Błaszczykowski wciąż nie gra przez kontuzję, podobnie jak Maciej Makuszewski, a Kamil Grosicki dopiero odbudowuje formę po złamaniu palca w prawej stopie. W takiej sytuacji nadzieją biało-czerwonych mogą być piłkarze występujący na co dzień w Lotto Ekstraklasie, m.in. Przemysław Frankowski z Jagiellonii Białystok.

Błaszczykowski walczy z plecami...

19 - dokładnie tyle spotkań w obecnym sezonie opuścił Jakub Błaszczykowski, który od kilku miesięcy zmaga się z problemami zdrowotnymi. Na początku sezonu 32-latek mierzył się z kontuzją mięśniową, po której regularnie zaczął grać od starcia z Bayernem Monachium w 6. kolejce Bundesligi. W 8. serii gier strzelił nawet gola Bayerowi Leverkusen, ale kilka tygodni później znów wypadł z drużyny, jak się okazało, na dłużej.

Ostatni raz reprezentanta Polski na boisku widzieliśmy 5 listopada (siedem minut w meczu z Herthą BSC), później dopadły go ogromne problemy z plecami. Początkowo wydawało się, że wróci do gry po kilku tygodniach przerwy, ale za każdym razem, kiedy wznawiał treningi, plecy ponownie dawały o sobie znać.

Jeszcze niedawno mówiło się o tym, że Polak zacznie trenować z pełnym obciążeniem na początku stycznia. I znów - tak się nie stało. Plecy dokuczają coraz mocniej, a fizjoterapeuci i trenerzy VfL Wolfsburg bezradnie rozkładają ręce.

- Ten, kto miewa problemy z plecami, wie, że przez dwa dni wszystko może być w porządku, a trzeciego dolegliwości powrócą ze zdwojoną siłą. W przypadku Kuby nie da się powiedzieć, że niedługo wróci do treningów. Musimy uzbroić się w cierpliwość - mówił niedawno były trener Wilków, Martin Schmidt [20 lutego zastąpił go Bruno Labbadia].

Nadzieją dla Błaszczykowskiego miał być obóz przygotowawczy w przerwie zimowej, na którym przechodził leczenie, rehabilitację i próbował trenować. - Kuba dobrze pracował, ale po powrocie z obozu znów zameldował problemy z plecami. Nerw cały czas jest lekko uciskany i nie pozwala zwiększać obciążeń oraz wznowić treningów z piłką - dodawał Schmidt.

Jakby tego było mało, szefowie klubu z Volkswagen-Arena rozważają sprzedaż, a właściwie wymianę Błaszczykowskiego, za którego do drużyny Labbadii miałby trafić utalentowany Levin Oztunali z FSV Mainz.

Oztunali był jednym z głównych celów transferowych Wolfsbruga podczas zimowego okna transferowego. W styczniu sprowadzenie 21-letniego skrzydłowego się nie udało, dlatego ściągnięto Renato Steffena z FC Basel.

Nie zmieniło to jednak planów właścicieli Wilków, którzy wciąż chcą kupić młodzieżowego reprezentanta Niemiec. Problem może stanowić jednak kwota, jakiej FSV Mainz będzie oczekiwać za swojego zawodnika. Dlatego Wolfsburg w ramach rozliczenia, poza ustaloną sumą będzie chciał zaoferować jednego ze swoich piłkarzy - kogoś z dwójki Jakub Błaszczykowski i Landry Dimata.

Niemieckie media uważają, że bardziej prawdopodobne wydaje się zaoferowanie Polaka, głównie ze względu na jego problemy zdrowotne.

Wygląda więc na to, że o regularną grę Błaszczykowskiego na wiosnę może być trudno, a brak rytmu meczowego i ogrania w znacznej mierze wpłynie na jego postawę w spotkaniach reprezentacji Polski, a także na pozycję w hierarchii Adama Nawałki.

Kamil Grosicki Kamil Grosicki RICHARD SELLERS/AP

Kamil Grosicki ze złamanym palcem

Problemy zdrowotne nie ominęły także Kamila Grosickiego. Przez dwa miesiące zawodnik Hull nie trenował. Początkowo nie wiadomo było dlaczego, później okazało się, że reprezentant Polski miał złamany palec prawej stopy.

Według informacji "Przeglądu Sportowego" 29-latek kontuzji doznał w końcówce spotkania z Derby County (0:0) rozgrywanego w Święta Bożego Narodzenia. Jeden z rywali ostro zaatakował reprezentanta Polski, który przez uraz opuścił cztery mecze Championship.

Do gry wrócił pod koniec stycznia - w meczu z Leeds United (0:0) zagrał 45 minut, wchodząc na boisko na początku drugiej połowy spotkania. Jak się okazało, powrót na boisko był za szybki, przez co Polak wypadł z gry na kolejne dwa tygodnie.

Reprezentant Polski, 20 lutego na stałe wrócił do kadry meczowej Hull, ale dotychczas każdy mecz rozpoczynał na ławce rezerwowych. 24, 26, 28 - tyle minut rozegrał kolejno w starciach z Middlesbrough (3:1), Sheffield Utd. (1:0) i FC Barnsley (1:1).

"Grosik" to jeden z najważniejszych elementów układanki Adama Nawałki. Czasu na odbudowanie dyspozycji ma jednak coraz mniej.

Maciej Makuszewski Maciej Makuszewski ŁUKASZ CYNALEWSKI

Maciej Makuszewski z kontuzjowanym kolanem

Z kontuzją wciąż walczy także Maciej Makuszewski. Skrzydłowy Lecha Poznań zadebiutował w reprezentacji we wrześniowym meczu eliminacji MŚ z Danią (0:4). Swój najlepszy występ zaliczył trzy dni później, w spotkaniu z Kazachstanem (3:0), w którym popisał się asystą. Wówczas wszystko wskazywało na to, że 28-latek w kadrze zostanie na dłużej.

Niestety, w ligowym meczu z Cracovią (1:0) Makuszewski doznał zerwania więzadła krzyżowego w kolanie, uszkadzając także więzadła poboczne. Taka kontuzja wyklucza piłkarza z gry na około pół roku. W drużynie narodowej najwcześniej będziemy więc mogli zobaczyć go w czerwcowych sparingach (8 czerwca z Chile i 12 czerwca z Litwą), o ile do tej pory zdąży wyleczyć się do końca i wrócić do formy.

Kapustka i Wszołek zniknęli z radarów

Jeszcze 1,5 roku temu wydawało się, że naturalnymi zmiennikami Grosickiego i Błaszczykowskiego zostaną Bartosz Kapustka i Paweł Wszołek. Tak na razie się jednak nie stało i nic nie wskazuje na to, że ulegnie to zmianie. Jeden bowiem nie gra (zanotował tylko krótki zryw), a drugi gra, ale jak widać nie na tyle dobrze, by zadomowić się w drużynie narodowej.

Czasami nie wiadomo, kiedy następuje zatrzymanie rozwoju piłkarza, i dlaczego w ogóle do tego dochodzi. W przypadku Kapustki tak nie jest. W przypadku Kapustki wszystko jest jasne, wszystko bowiem zaczęło się dokładnie 3 sierpnia 2016 roku, w momencie transferu do Leicester City. W barwach angielskiego zespołu reprezentant Polski nie zaliczył ani jednego występu ligowego, rozgrywając jedynie kilka meczów w krajowym pucharze. Po roku odszedł więc na wypożyczenie do niemieckiego Freiburga.

W Bundeslidze pierwszą szansę otrzymał dość szybko, bo już w 4. kolejce. Niestety jej nie wykorzystał i na kolejną musiał czekać aż do listopada, w którym wystąpił we wszystkich meczach Freiburga, a w starciu z Wolfsburgiem zdobył nawet bramkę, a później - tak jakby pomyślał "można wracać, zadanie wykonane" - znów zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach. Ostatnio bowiem ma problemy z wywalczeniem miejsca w kadrze meczowej. I na nic zdały się pochwały trenera Christiana Streicha, który mówił, że Kapustka jest silny, wnosi wiele dobrego do drużyny i robi różnicę.

W reprezentacji wciąż bardzo niepewna jest również pozycja Pawła Wszołka. Za każdym razem, kiedy 25-latek otrzymuje szansę od Adama Nawałki, ze swoich zadań wywiązuje się dobrze, za każdym razem nie potrafi postawić jednak kropki nad "i". Tak było m.in. w listopadowym meczu towarzyskim z Meksykiem, kiedy zagrał 45 minut, w których był bardzo aktywny w ofensywie i pomocny w obronie, ale brakowało mu dokładności. Tak było również w 2016 roku, kiedy w meczu el. ME z Armenią (2-1) zmienił Artura Jędrzejczyka i był jednym z najaktywniejszych graczy na murawie; albo w sparingu ze Słowenią (1-1) rozegranym w listopadzie 2016 roku. Za każdym razem brakowało jednak "tego czegoś", brakowało stempla pieczętującego przyznanie mu stałego miejsca w kadrze.

Wszołek solidnie prezentuje się jednak przede wszystkim w klubie. 29 rozegranych dla Queens Park Rangers spotkań, jedna zdobyta bramka i cztery asysty. Liczby może niezbyt imponujące, ale wpływ na grę zespołu bardzo duży, co pokazują jego oceny, które zazwyczaj są większe niż "7". Co ciekawe Polak najlepiej oceniany jest wtedy, kiedy gra na pozycji prawego obrońcy lub prawego wahadłowego, co może być jego kartą przetargową w grze o powołanie. Selekcjoner chce przygotować na mundial alternatywne ustawienie 3-5-2, wykorzystujące właśnie wahadłowych.

Być może więc, to w pozycji prawego defensora, zmiennika Łukasza Piszczka, Wszołek musi upatrywać swojej szansy na wyjazd na MŚ. Wydaje się bowiem, że Bartosz Bereszyński w kadrze na stałe zostanie przekwalifikowany na lewą obronę, gdzie o miejsce w składzie będzie walczył z Arturem Jędrzejczykiem i bardziej uniwersalnym Maciejem Rybusem.

Na ratunek Frankowski?

Jak widać wybór Adama Nawałki w ligach zagranicznych jest dość mocno ograniczony. Można jeszcze wspomnieć o Adrianie Mierzejewskim, którego dobre występy w Australii spowodowały pojawienie się głosów domagających się sprawdzenia go w obecnej kadrze, ale wciąż nie wiadomo, czy selekcjoner da mu szansę.

Szansę z pewnością otrzyma natomiast Przemysław Frankowski, jeden z najbardziej wyróżniających się zawodników w ekstraklasie w tym sezonie. 22-latek w obecnych rozgrywkach wystąpił w 19 spotkaniach, w których zdobył trzy bramki i zaliczył trzy asysty. 

Młody zawodnik, podobnie jak cała Jagiellonia Białystok znajdująca się aktualnie na pierwszym miejscu w tabeli ligowej, prezentuje ostatnio bardzo wysoką formę - Nasza dobra gra wynika z pewności siebie oraz z dobrego przygotowania fizycznego. Jeżeli myślisz o mistrzostwie, to musisz być dobrze przygotowany pod każdym względem - mówił Frankowski po wygranym meczu wyjazdowym z Legią Warszawa (2:0).

Największymi atutami młodego pomocnika, są szybkość i technika, co dobitnie udowodnił w starciu z mistrzami Polski. W pierwszej połowie świetnie radził sobie na prawym skrzydle, gdzie wygrywał większość pojedynków z Arturem Jędrzejczykiem. W drugiej części gry przeniósł się na lewą stronę, i tam prezentował się równie dobrze.

Swoje ogromne przyspieszenie pokazał m.in. akcją, w której znajdując się kilkanaście metrów za Chrisem Philippsem, wypuścił przed niego piłkę i bez żadnych problemów go wyprzedził, a następnie posłał groźne dośrodkowanie w pole karne. Rajd 22-latka łudząco przypominał pamiętny popis Garetha Bale`a w meczu Realu Madryt z Barceloną, w którym Walijczyk stoczył podobny pojedynek biegowy z Bartrą.

Frankowski do kadry powołany do tej pory był raz - w listopadzie ubiegłego roku. W meczu z Urugwajem (0:0) nie znalazł się jednak w kadrze meczowej, a  spotkanie z Meksykiem (0:1) przesiedział na ławce rezerwowych. Wydaje się jednak, że marcowe sparingi mogą być jego ogromną szansą, szczególnie biorąc pod uwagę kłopoty jego rywali do gry. - W chwili obecnej gram najlepszą piłkę w karierze, ale wiem, że mam jeszcze rezerwy do wykorzystania - mówi odważnie zawodnik Jagiellonii.

Górnik Zabrze - Lech Poznań 3:1 Górnik Zabrze - Lech Poznań 3:1 JAN KOWALSKI

I piłkarze Górnika

Poza Frankowskim Nawałka będzie mógł również sprawdzić m.in. kluczowych piłkarzy Górnika Zabrze: Damiana Kądziora (30 meczów, 8 goli, 7 asyst we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie), i Rafała Kurzawę (28 spotkań, 3 gole i aż 15 asyst)

Wiele wskazuje więc na to, że marcowe mecze towarzyskie, będą pierwszymi i prawdopodobnie ostatnimi przed mistrzostwami świata, w których wielką szansę otrzymają polscy ligowcy. Tylko od nich zależeć będzie, czy ją wykorzystają i zarezerwują miejsce w samolocie do Rosji.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.