Trudno racjonalnie wytłumaczyć przebieg pierwszej połowy. To Cracovia prowadziła grę, to Cracovia miała więcej okazji, była częściej przy piłce, ale to Wisła schodziła do szatni, prowadząc 2:0.
Strzelanie na stadionie przy Kałuży zaczął Marcin Wasilewski. Doświadczony obrońca pokonał bramkarza Cracovii po dośrodkowaniu Carlitosa z rzutu rożnego. Dodajmy, że dośrodkowaniu, które nie do końca wyglądało na udane. A na pewno wykonywane było w nerwach i pośpiechu, bo w kierunku narożnika, gdzie Hiszpan ustawił sobie piłkę, leciało mnóstwo przedmiotów (na powtórkach widać, że były to głównie zapalniczki).
Druga bramka dla Wisły padła kilkadziesiąt sekund później - tuż przed przerwą, też po akcji polsko-hiszpańskiej - po asyście Pawła Brożka trafił Jesus Imaz.
#DerbyKrakowa najwięcej emocji przyniosły w ostatnich minutach przed przerwą.
- EkstraStats (@EkstraStats) 13 grudnia 2017
Statystyki I połowy #CRAWIS pic.twitter.com/pTTDDxtpkd
Wisła plan na ten mecz miała prosty: gra z kontry. Może nie był on efektowny, ale był za to efektywny, niezwykle skuteczny. W środę na stadionie Cracovii wychodziło jej niemal wszystko. Ledwo zaczęła się druga połowa, a już prowadziła 3:0. Akcję bramkową zaczął Carlitos, który zagrał do Imaza, a ten po chwili - zaliczając jeszcze podanie do Brożka - po raz drugi pokonał bramkarza gospodarzy.
"Gramy do końca, Cracovio gramy do końca" - krzyczeli kibice, ale chyba sami do końca w to nie wierzyli...
Kilka minut po trzecim golu dla Wisły stało się bowiem to, co nie miało prawa się stać. Na trybunach zajmowanych przez kibiców gospodarzy zapłonęły race i fajerwerki, które po chwili zaczęły lecieć w kierunku sektora fanów Wisły.
To wygląda naprawdę groźnie. Nie widziałem czegoś takiego wcześniej. Ludzie uwięzieni w sektorze i przez kilka minut obrzucani petardami, rakietami, czym się da. Mecz trzeba przerwać. Można się serio obawiać, czy komuś nic się nie stało.
- Michał Trela (@MichalTrelaBlog) 13 grudnia 2017
Sędzia przerwał mecz i zabrał piłkarzy do szatni. Zawodnicy po ponad 20 minutach wrócili na boisko, ale zaraz na trybunach znów zapłonęły race. Do ostatniej chwili nie było pewności, czy mecz zostanie dokończony.
I w zasadzie nie ma się co dziwić, bo obrazki na trybunach wyglądały naprawdę przerażająco:
- MaciejKmita (@kmita_maciej) 13 grudnia 2017
- Spotkanie najwyższego ryzyka jest ewidentnym dowodem niedostatku wyobraźni organizatorów, policji i służb wojewódzkich - na Twitterze skomentował Ryszard Niemiec, prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej.
Cracovia się pali #CRAWIS pic.twitter.com/GZdqedxZoX
- Ziemek Deptuła (@ZDeptula) 13 grudnia 2017
Zadymiarze Cracovii tak rozstroili swoich piłkarzy, że ci dali sobie strzelić kolejnego gola. Dodajmy, że pięknego - w 67. minucie - bezpośrednio z rzutu wolnego w okienko przymierzył Carlitos. Gospodarzy stać było tylko na honorowe trafienie - tuż końcem meczu trafił Michał Helik.
Wisła dzięki temu zwycięstwu awansowała na szóste miejsce w tabeli, Cracovia spadła na przedostatnią pozycję. W weekend, w ostatniej kolejce ligowej w tym roku, "Biała Gwiazda" podejmie Zagłębie Lubin (17 grudnia, godz. 18), a "Pasy" pojadą do Zabrza, gdzie zagrają z Górnikiem (18 grudnia, godz. 18).
Cracovia - Wisła Kraków 1:4 (0:2)
Bramki: Wasilewski (42.), Imaz (45., 46.), Carlitos (67.) - Helik (89.)
Cracovia: Wilk - Fink, Helik, Malarczyk (75. Dytiatjew), Pestka - Drewniak, Deja - Mihalik (61. Zenjov), Hernandez, Wójcicki (46. Szczepaniak) - Piątek
Wisła: Cuesta - Arsenić, Głowacki, Wasilewski, Sadlok - Basha (85. Perez), Llonch - Boguski (82. Małecki), Carlitos, Imaz - Brożek (81. Wojtkowski)
JAKUB WŁODEK
JAKUB WŁODEK
JAKUB WŁODEK
JAKUB WŁODEK
JAKUB WŁODEK
JAKUB WŁODEK
JAKUB WŁODEK
JAKUB WŁODEK
JAKUB WŁODEK
JAKUB WŁODEK
JAKUB WŁODEK
JAKUB PORZYCKI
JAKUB WŁODEK