Polska - Urugwaj. Dobrze w obronie, słabo w ataku. Debiutanci bez błysku [SPOSTRZEŻENIA]

Reprezentacja Polski zremisowała w meczu towarzyskim z Urugwajem (0-0). Spotkanie od początku było bardzo wyrównane, biało-czerwoni stworzyli sobie kilka groźnych sytuacji, ale nie potrafili zamienić ich na bramki. Piątkowe starcie traktowane było głównie w kategoriach eksperymentów. Drużyna Adama Nawałki pierwszy raz pod wodzą obecnego selekcjonera zagrała ustawieniem z trójką środkowych obrońców i dwoma wahadłowymi. Swoje szanse otrzymali debiutanci - Jarosław Jach i Jakub Świerczok. W akcjach ofensywnych widoczny był brak kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego, którego w pierwszej jedenastce zastąpił zawodnik Broendby, Kamil Wilczek. Spostrzeżenia po meczu Polski z Urugwajem przygotował Bartosz Rzemiński.
Pożegnanie Artura Boruca podczas meczu towarzyskiego Polska - Urugwaj na Stadionie Narodowym. Warszawa, 10 listopada 2017 Pożegnanie Artura Boruca podczas meczu towarzyskiego Polska - Urugwaj na Stadionie Narodowym. Warszawa, 10 listopada 2017 Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Polska - Urugwaj. Dobrze w obronie, słabo w ataku. Debiutanci bez błysku [SPOSTRZEŻENIA]

Reprezentacja Polski zremisowała w meczu towarzyskim z Urugwajem (0-0). Spotkanie od początku było bardzo wyrównane, biało-czerwoni stworzyli sobie kilka groźnych sytuacji, ale nie potrafili zamienić ich na bramki.

Piątkowe starcie traktowane było głównie w kategoriach eksperymentów. Drużyna Adama Nawałki pierwszy raz pod wodzą obecnego selekcjonera zagrała ustawieniem z trójką środkowych obrońców i dwoma wahadłowymi. Swoje szanse otrzymali debiutanci - Jarosław Jach i Jakub Świerczok.

W akcjach ofensywnych widoczny był brak kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego, którego w pierwszej jedenastce zastąpił zawodnik Broendby, Kamil Wilczek.

Spostrzeżenia po meczu Polski z Urugwajem przygotował Bartosz Rzemiński.

Podczas meczu towarzyskiego Polska - Urugwaj. Warszawa, Stadion Narodowy, 10 listopada 2017 r. Podczas meczu towarzyskiego Polska - Urugwaj. Warszawa, Stadion Narodowy, 10 listopada 2017 r. Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Królewskie pożegnanie Artura Boruca

Mecz Polski z Urugwajem był ostatnim występem Artura Boruca w biało-czerwonych barwach. Doświadczony golkiper pożegnał się z nimi po 65 rozegranych spotkaniach, kończąc tym samym piękną, trwającą niemal 14 lat przygodę. Z boiska schodził niepokonany, a towarzyszyły mu wysoko uniesione grafiki z numerem 65 i napisem: "KRÓL ARTUR - DZIĘKUJEMY".

Mecz towarzyski Polska - Urugwaj. Kamil Wilczek, Gaston Pereiro i Kamil Glik Mecz towarzyski Polska - Urugwaj. Kamil Wilczek, Gaston Pereiro i Kamil Glik Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Szczelna defensywa

Przed meczem z Urugwajem, w którym Polska zagrała trójką środkowych obrońców, obawiano się, że niedoświadczona w grze w takim ustawieniu drużyna Adama Nawałki nie poradzi sobie w defensywie, a rywale będą wykorzystywać tworzące się luki i atakować skrzydłami. Tak się jednak nie stało.

Biało-czerwoni bardzo dobrze radzili sobie w grze obronnej, którą dowodził Kamil Glik mając obok siebie Jarosława Jacha, Thiago Cionka (w pierwszej połowie) oraz Artura Jędrzejczyka (w drugiej części spotkania). Goście nie mogli przedrzeć się środkiem pola, a na skrzydłach dobrze powstrzymywali ich usposobieni defensywnie Maciej Rybus i Bartosz Bereszyński.

Przez 90 minut groźnie pod bramką Polski było tak naprawdę jedynie dwa razy. Za pierwszym razem zaraz na początku spotkania, kiedy w piłkę nie trafił Kamil Glik, a za drugim w 35. minucie, kiedy Artur Boruc efektowną paradą zatrzymał groźne uderzenie posłane zza pola karnego.

Krychowiak wrócił i ma się dobrze

Grzegorz Krychowiak wrócił do dobrej, równej dyspozycji. Pomocnik West Bromwich Albion w piątkowym spotkaniu bardzo dobrze wywiązywał się ze swoich zadań defensywnych i skutecznie pomagał w ataku. Brał na siebie ciężar gry, rozgrywał i często świetnymi podaniami obsługiwał naszych skrzydłowych i wahadłowych.

Mając obok siebie Jacka Góralskiego, pracy miał nieco więcej niż zwykle, szczególnie tej ofensywniej, z którą poradził sobie nienagannie. Dopóki na murawie nie pojawił się Piotr Zieliński, to właśnie zawodnik wypożyczony do Anglii z francuskiego Paris Saint-Germain był najbardziej aktywnym zawodnikiem środkowej linii.

Kamil Grosicki podczas meczu towarzyskiego Polska-Urugwaj. Warszawa, Stadion Narodowy, 10 listopada 2017 Kamil Grosicki podczas meczu towarzyskiego Polska-Urugwaj. Warszawa, Stadion Narodowy, 10 listopada 2017 Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Etatowi reprezentanci nie zawiedli

Poza Krychowiakiem, inni etatowi reprezentanci Polski również nie zawiedli. Wspomniany wcześniej Glik, poza jednym błędem, grał bardzo dobrze, wyłączył z gry Edinsona Cavaniego, który miał być największym postrachem naszej drużyny.

Kamil Grosicki i Jakub Błaszczykowski również zagrali na swoim, przyzwoitym poziomie, niestety nie przełożyło się to na zdobyte bramki, na co wydatny wpływ miała z pewnością nieobecność Roberta Lewandowskiego. W takiej sytuacji ta dwójka bardzo często próbowała podań przeszywających pole karne i szukających właśnie drugiego skrzydłowego. Tak jak w 33. minucie, kiedy Błaszczykowski pomknął prawą stroną boiska i dośrodkował do Grosickiego, ten minimalnie minął się wówczas z piłką. Najlepszą okazję "Grosik" miał jednak w końcówce spotkania. W 82. minucie wpadł w pole karne rywala i oddał mocny strzał na bramkę Martina Silvy, piłka zatrzepotała w siatce, niestety po zewnętrznej stronie.

podczas meczu towarzyskiego Polska-Urugwaj. Warszawa, Stadion Narodowy, 10 listopada 2017 podczas meczu towarzyskiego Polska-Urugwaj. Warszawa, Stadion Narodowy, 10 listopada 2017 Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Lewandowski i długo długo nic

Arkadiusza Milika nie ma i jeszcze długo nie będzie, znajdujący się w fatalnej formie Łukasz Teodorczyk nawet nie otrzymał powołania, a Mariuszowi Stępińskiemu brakuje ogrania. W tym sezonie zawodnik Chievo na boisku pojawił się pięć razy, za każdym razem wchodząc z ławki rezerwowych na ostatnie minuty. Jakub Świerczok natomiast wszedł na murawę w drugiej połowie, ale nie pokazał nic szczególnego, bardziej asystując i przyglądając się na poczynania kolegów.

Ogromną szansę dostał natomiast Kamil Wilczek. Dostał, ale jej nie wykorzystał. Napastnik Broendby swoim występem w spotkaniu z Urugwajem kolejny raz potwierdził, że w kontekście reprezentacji bardziej pasuje do roli napastnika zadaniowego, wchodzącego do gry z ławki na ostatnie minuty spotkania, niż do czołowego snajpera ciągnącego grę całej drużyny. Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej części meczu Wilczek swoje sytuacje miał, wszystkie jednak marnował zazwyczaj strzelając obok lub nad bramką. W jej światło mocno i względnie dobrze uderzył raz, w 62. minucie otrzymując znakomite podanie od Bartosza Bereszyńskiego, strzelił jednak prosto w bramkarza.

Jacek Goralski i Cavani podczas meczu towarzyskiego Polska - Urugwaj na Stadionie Narodowym. Warszawa, 10 listopada 2017 Jacek Goralski i Cavani podczas meczu towarzyskiego Polska - Urugwaj na Stadionie Narodowym. Warszawa, 10 listopada 2017 Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Jach solidnie, Góralski przeciętnie, Świerczok bez błysku

To mógł być mecz debiutantów, z których przed najpoważniejszym testem stanął Jarosław Jach. Zawodnikowi Zagłębia Lubin kilka razy przytrafiły się proste błędy - jak ten z 22. minuty, kiedy w teoretycznie łatwej sytuacji próbował opanować piłkę we własnym polu karnym, a zamiast tego sprokurował rzut rożny dla rywala -, ale w ogólnym rozrachunku zostawił po sobie dobre wrażenie. Dobrze współpracował z Kamilem Glikiem, walczył z napastnikami Urugwaju i często wygrywał bardzo ważne pojedynki, czasami musząc rywalizować z trzema rywalami na raz. Po jednej z takich akcji został nagrodzony brawami.

Jacek Góralski, który w kadrze wystąpił już drugi raz, również nie pokazał zbyt wiele. Rażących błędów nie popełniał, ale i nie wyróżnił się niczym szczególnym. Często faulował i źle komunikował się z Grzegorzem Krychowiakiem. Został zmieniony przez Piotra Zielińskiego w 70. minucie.

Najkrócej w pamięci kibiców pozostanie jednak występ Jakuba Świerczoka. Jeden z najlepszych napastników Lotto Ekstraklasy zmienił w 67. minucie Kamila Wilczka, ale nie pokazał kompletnie nic, mając bardzo mało kontaktów z piłką.

Jakub Błaszczykowski podczas meczu towarzyskiego Polska - Urugwaj na Stadionie Narodowym. Warszawa, 10 listopada 2017 Jakub Błaszczykowski podczas meczu towarzyskiego Polska - Urugwaj na Stadionie Narodowym. Warszawa, 10 listopada 2017 Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Nadzieja na poprawę

Nowe ustawienie, szczególnie w defensywie, w pewnym sensie się sprawdziło. Reprezentacja Polski bramki nie straciła, a to najważniejsze. Wahadłowi dobrze wypełnili swoje role, trójka stoperów również nie zawiodła. W środku pola, głównie dzięki grze Krychowiaka, błędów nie było, a skrzydłowi potrafili stworzyć groźne sytuacje. Najgorzej było jednak z ich wykańczaniem, ale to na pewno zmieni się po powrocie Roberta Lewandowskiego. Można więc przypuszczać, że mecz z Urugwajem nie był ostatnim spotkaniem biało-czerwonych w podobnym ustawieniu i być może podobnie grającą kadrę zobaczymy w przyszłym roku.

Kolejny mecz reprezentacji Polski w poniedziałek 13 listopada w Gdańsku, gdzie rywalem zespołu Adama Nawałki będzie Meksyk.

Copyright © Agora SA