Na skład wydali tyle co Bayern Monachium, a są w strefie spadkowej. Największe rozczarowania tego sezonu

Za nami już prawie jedna trzecia sezonu 2017/18. Kilka wielkich ekip ma już jednak spore problemy - czy to w Lidze Mistrzów, czy to w lidze krajowej. Wielkie inwestycje nie zawsze przekładają się na dobre wyniki sportowe, o czym możemy przekonać się patrząc chociażby na tabelę ligi angielskiej. Zespół złożony za takie pieniądze co Bayern Monachium znajduje się w strefie spadkowej i zwolnił już trenera. Kto najbardziej zawodzi w nowym sezonie?
AC Milan AC Milan LUCA BRUNO/AP

Na skład wydali tyle co Bayern Monachium, a są w strefie spadkowej. Największe rozczarowania tego sezonu

Latem Milan wydał na wzmocnienia prawie 200 mln euro. Ale efekt jest mizerny - w Serie A 'Rossoneri' zajmują dopiero ósme miejsce. Jeden remis i po pięć zwycięstw oraz porażek to bardzo słaby bilans ekipy Vincenzo Montelli, który musi obawiać się o swoją posadę. Milan pokonuje słabszych rywali, ale nie umie podjąć walki z mocniejszymi ekipami - o czym świadczą porażki z Lazio (1-4), Juventusem (0-2) czy z Interem (2-3).

Do czwartego miejsca gwarantującego grę w el. LM mediolański gigant traci już 12 pkt. To przepaść na tak wczesnym etapie sezonu, a bez gry w LM Milan może popaść w kłopoty finansowe. Niewykluczona jest wtedy sprzedaż jednej, dwóch największych gwiazd.

Jurgen Klopp na stadionie Anfield Road Jurgen Klopp na stadionie Anfield Road RUI VIEIRA/AP

Liverpool

Cztery zwycięstwa, cztery remisy i dwie porażki - to bilans Liverpoolu w tym sezonie Premier League. W dodatku bilans bramkowy to zaledwie +1. Do czwartego miejsca gwarantującego występy w LM 'The Reds' tracą już trzy punkty. Ekipa Juergena Kloppa traciła w tym sezonie punkty m.in. z Burnley, Leicester czy Newcastle i zaznała dotkliwych porażek z Manchesterem City (0-5) czy Tottenhamem (1-4). Najlepszym strzelcem w lidze jest Mohamed Salah, który strzelił już pięć goli - Roberto Firmino i Sadio Mane mają po trzy trafienia.

Znacznie lepiej jest w LM. Liverpool jest liderem swojej grupy z 8 pkt, choć nie zdołał pokonać Sevilli ani Spartaka, tylko dwukrotnie najsłabszy w grupie Maribor. Druga Sevilla - która jeszcze zagra z Mariborem - traci do Anglików zaledwie punkt, więc walka o pierwsze miejsce będzie toczyła się do ostatniego spotkania, które odbędzie się w Hiszpanii. Nie można też skreślać Spartaka, który ma 5 pkt.

AC Milan AC Milan LUCA BRUNO/AP

AC Milan

Latem Milan wydał na wzmocnienia prawie 200 mln euro. Ale efekt jest mizerny - w Serie A 'Rossoneri' zajmują dopiero ósme miejsce. Jeden remis i po pięć zwycięstw oraz porażek to bardzo słaby bilans ekipy Vincenzo Montelli, który musi obawiać się o swoją posadę. Milan pokonuje słabszych rywali, ale nie umie podjąć walki z mocniejszymi ekipami - o czym świadczą porażki z Lazio (1-4), Juventusem (0-2) czy z Interem (2-3).

Do czwartego miejsca gwarantującego grę w el. LM mediolański gigant traci już 12 pkt. To przepaść na tak wczesnym etapie sezonu, a bez gry w LM Milan może popaść w kłopoty finansowe. Niewykluczona jest wtedy sprzedaż jednej, dwóch największych gwiazd.

Atletico-Karabach Atletico-Karabach Fot. W / AP Photo

Atletico Madryt

Atletico Madryt jeszcze nie przegrało żadnego meczu w Primera Division, ale wygrało tylko pięć z dziesięciu spotkań - pozostałe kończyły się remisami. Przez to ekipa Diego Simeone zajmuje 4. miejsce w tabeli z 20 pkt, ale sytuacja wygląda jeszcze gorzej w Lidze Mistrzów. Tam Atletico zdobyło trzy punkty w czterech meczach i dwukrotnie zremisowało z Karabachem Agdam. Przez to tylko cud może uratować awans do fazy pucharowej. - Liga Europy to g**** - twierdzi Gabi, kapitan 'Rojiblancos'. Atletico brakuje przede wszystkim skutecznego snajpera. W słabej formie znajduje się Antoine Griezmann, który w lidze strzelił dopiero dwa gole. Najlepszym strzelcem jest Angel Correa z czterema trafieniami.

Everton

Na piłkarzy z podstawowego składu z meczu z Arsenalem (2-5) Everton wydał prawie 140 mln funtów. Dla porównania podstawowy skład Bayernu Monachium z hitu Bundesligi przeciwko RB Lipsk (2-0) został sprowadzony za niewiele więcej, bo ok. 146 mln.

Everton mimo wielkich wzmocnień radzi sobie jednak fatalnie. Zajmuje miejsce w strefie spadkowej - 18. - z zaledwie ośmioma punktami. A przed sezonem 'The Toffees' mieli ambicje na to, by wedrzeć się do czołowej szóstki Premier League. Za słabe wyniki posadą zapłacił już Ronald Koeman, tymczasowym szkoleniowcem jest David Unsworth. Kto zastąpi Koemana? Carlo Ancelotti i Thomas Tuchel nie są zainteresowani tą funkcją, ale ofertę rozważa Nuno Espirito Santo, szkoleniowiec Wolverhampton.

Zawodzi zwłaszcza atak. Everton strzelił zaledwie siedem goli w lidze, z czego cztery trafienia były autorstwa Wayne'a Rooney'a. Zawodzi rekordowy transfer w historii klubu, Gylfi Sigurdsson. Islandczyk kosztował ok. 45 mln funtów - wspomniany wcześniej Bayern nigdy nie wydał takiej kwoty na jednego piłkarza - ale w lidze jeszcze nie strzelił gola ani nie zaliczył asysty.

Anglicy radzą sobie fatalnie również w Lidze Europy. Po czterech meczach są ostatni w grupie E z jednym punktem na koncie. Stracili już szanse na awans.

Fani Koeln byli obecni na całym stadionie. Wielu z nich chciało zostać członkami fanklubu Arsenalu, by móc kupić bilety, ale 'Kanonierzy' odrzucali wnioski z Niemiec i ostrzegli fanów, by nie przyjeżdżali na mecz bez biletów. Mimo to Niemcy opanowali stadion i siedzieli nawet wśród kibiców gospodarzy. Mieli jednak nie cieszyć się z goli swojego zespołu, by nie wzbudzać problemów. Ten plan nie wypalił już jednak w 9. minucie, gdy gola na 1-0 strzelił Jhon Cordoba.  Ostatecznie Arsenal wygrał 3-1 dzięki bramkom zdobytym w drugiej połowie. Fani Koeln byli obecni na całym stadionie. Wielu z nich chciało zostać członkami fanklubu Arsenalu, by móc kupić bilety, ale 'Kanonierzy' odrzucali wnioski z Niemiec i ostrzegli fanów, by nie przyjeżdżali na mecz bez biletów. Mimo to Niemcy opanowali stadion i siedzieli nawet wśród kibiców gospodarzy. Mieli jednak nie cieszyć się z goli swojego zespołu, by nie wzbudzać problemów. Ten plan nie wypalił już jednak w 9. minucie, gdy gola na 1-0 strzelił Jhon Cordoba. Ostatecznie Arsenal wygrał 3-1 dzięki bramkom zdobytym w drugiej połowie. KIRSTY WIGGLESWORTH/AP

1. FC Koeln

W poprzednim sezonie Koeln zajęło piąte miejsce w Bundeslidze. Po sprzedaży najlepszego strzelca Anthony'ego Modeste'a nikt nie spodziewał się powtórzenia takiego wyniku, ale Koeln w nowym sezonie jeszcze nie wygrało meczu! Osiem z nich przegrało, a tylko dwa zremisowało i strzeliło zaledwie cztery gole. 'Kozły' zajmują oczywiście ostatnie miejsce w tabeli z dwoma punktami, do szesnastego HSV traci już pięć punktów. W Lidze Europy jest równie źle. Niemiecka ekipa nie zdobyła jeszcze ani jednego punktu w meczach z Arsenalem, Crveną Zvezdą oraz BATE.

Lille

Latem Lille zostało przejęte przez Marcelo Bielsę, ale na razie ta zmiana zupełnie nie przyniosła efektu. Lille jest przedostatnie z zaledwie sześcioma punktami, do bezpiecznej strefy traci już cztery punkty. Zupełnie zawodzi atak, który jak do tej pory strzelił zaledwie sześć goli, co jest niepodobne do zespołów argentyńskiego szkoleniowca. Efektu nie przyniosły letnie wzmocnienia, na które Lille wydało ponad 65 mln euro. Czy magia Bielsy zadziała czy niedługo słynny szkoleniowiec zostanie zwolniony?

Moussa Sow  po golu w meczu LE Fenerbahce - Manchester United (2:1) Moussa Sow po golu w meczu LE Fenerbahce - Manchester United (2:1) STR/AP

Fenerbahce

Turecki gigant zawodzi od początku sezonu. W III rundzie eliminacji Ligi Europy z problemami wyeliminował Sturm Graz, a w decydującej rundzie zdecydowanie uległ macedońskiemu Vardarowi Skopje. W lidze jest niewiele lepiej. Fenerbahce zajmje dopiero 8. miejsce z 16 pkt i do prowadzącego Galatasaray traci już 7 pkt. Sprowadzony z Tottenhamu Vincent Janssen strzeliłjak do tej pory zaledwie dwa gole, ale to i tak świetny wynik w porównaniu do Roberto Soldado, który w lidze tureckiej jeszcze nie trafił. Robin van Persie wystąpił w zaledwie dwóch meczach. Najlepszymi strzelcami są więc pomocnicy - Mathieu Valbuena, Giuliano i Ozan Tufan mają po trzy trafienia.

Nice

Rewelacja poprzedniego sezonu na razie spisuje się fatalnie. Nice zajmuje dopiero 17. miejsce w tabeli z 10 pkt i jak na razie uwikłane jest w walkę w dole tabeli. To niemiłe zaskoczenie, bo jeszcze niedawno w Nicei myślano nawet o mistrzostwie Francji. Pięć goli Mario Balotellego i trzy Alassane'a Pley na razie nie przyniosły wielkiego efektu punktowego. Nice odpadło też z eliminacji Ligi Mistrzów (po porażce z Napoli), ale w Lidze Europy zajmuje drugie miejsce w grupie z 6 pkt - ma trzy punkty straty do Lazio i aż pięć przewagi nad Vitesse i Zulte Waregem.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.