1 lipca wygasły kontrakty wielu świetnym zawodnikom. Kluby będą mogły ich pozyskać za darmo! Sprawdź kogo!
Wciąż nie wiadomo, gdzie w przyszłym sezonie zagra Zlatan Ibrahimović. Po tym jak władze Manchesteru United zdecydowali się nie przedłużać kontraktu, ten pozostaje bez klubu.
Sezon 2016/17 był w jego wykonaniu bardzo dobry. W 28 meczach Premier League zdobył 17 bramek i zanotował 5 asyst. Niestety, w końcówce sezonu zerwał więzadła w kolanie. Najprawdopodobniej wykuruje się dopiero w lutym. A w marcu rusza liga MLS... Inne możliwe kierunki? Chce go kilka włoskich klubów i Atletico Madryt. Pozostaje pytanie, czy europejczycy będą w stanie spełnić jego żądanie finansowe.
Kiedyś kluczowy obrońca Realu, ale w poprzednim sezonie jego rola była stale marginalizowana. Zagrał w zaledwie 13 meczach ligowych.
Portugalczyk nadal byłby wzmocnieniem dla wielu ekip. Najczęściej pisze się o nim w kontekście przenosin do PSG lub do Serie A.
Hiszpan nie mieście się w planach Pepa Guardioli. Skrzydłowy nie powinien mieć jednak kłopotu ze znalezieniem nowego pracodawcy. Najprawdopodobniej wróci do Primera Division.
Legenda Realu Madryt trafiła w 2015 roku do FC Porto. W Portugalii zdarzyło mu się kilka kiksów, ale i tak zdołał się pokazać z bardzo dobrej strony. Problem w tym, że do czerwca 2017 roku Porto dzieliło się kosztami jego utrzymania z Realem. Teraz ma już samodzielnie opłacać wynagrodzenie bramkarza i tu pojawiają się problemy.
Jeśli 36-latek odejdzie, to chętnie przygarnie go kilka klubów z MLS.
Jeszcze niedawno był ważnym ogniwem Juventusu. Rezerwowym, który jednak często pojawiał się na boisku. Ale ostatnie dwa lata to ciągłe kontuzje. W poprzednim sezonie grał w Southampton, ale wystąpił tylko w 1 spotkaniu.
Jeśli będą go omijały kontuzje, to 30-letni Urugwajczyk może być dużym wzmocnieniem dla średniej klasy europejskich klubów.
Kolejny odrzucony piłkarz przez Guardiolę. Hiszpan od nowego sezonu będzie mógł skorzystać z Daniego Alvesa, więc Francuz jest mu już niepotrzebny.
Może 34-latek wróci do Arsenalu? Ale kibice chyba nie przyjmą go zbyt gorąco... Klub jednak powinien znaleźć bez większych kłopotów.
Teoretycznie kontrakt z emirackim Al-Sharjah wiąże go jeszcze przez dwa miesiące. Praktycznie jednak klub Polaka. nie istnieje! Działacze Al-Sharjah postanowili połączyć się z drugim zespołem z Szardży, Al-Shaab. Wybrany został już nawet prezydent, ale nowy twór wciąż czeka na zarząd, barwy i herb. Nie wiadomo też jaki będzie miał budżet, kto będzie trenerem i jacy zawodnicy w nim zagrają. Ludzie z Al-Sharjah przekonują Adriana, że chcieliby, aby wciąż występował w Emiratach, ale nie mogą zaoferować niczego konkretnego.
Trabzonspor, Konyaspor, Goztepe - lista tureckich klubów, które chcą zatrudnić Adriana Mierzejewskiego, jest jeszcze dłuższa. Były reprezentant Polski, który ostatnie tygodnie spędził w rodzinnym Olszynie, wraca do Dubaju, gdzie będzie czekał na nowy klub. - Legia? Ciekawy pomysł. Dzwonili w marcu, teraz jest cisza - mówi Sport.pl Mierzejewski, którego możliwość pozyskania sondował niedawno Lech Poznań.
Przez ostatnie lata był ważnym ogniwem Lyonu. W sezonie 2016/17 wystąpił w 26 meczach, w których strzelił 2 gole i zanotował 4 asysty. Fachowy portal transfermarkt.de wycenia go na 8 mln euro. Skrzydłowy z Algierii jest bliski transferu do AS Monaco.