Adriano
Może i błyskotliwy brazylijski napastnik nie jest już tak gruby jak w szczycie swej wagi, ale 35-latek nadal jest pokaźny. I nadal dzieją się z nim dziwne rzeczy. W przeszłości gwiazda Interu, miał być następcą samego Ronaldo. W szczycie formy marzył o nim Real Madryt. Ale potem jego kariera potoczyła się bardzo, bardzo źle, na co wpływ miał jego niesportowy tryb życia.
W 2012 r. został zwolniony z Corinthians z powodu niezjawiania się na meczach i niewykazywania zainteresowania grą. Po raz kolejny wrócił więc do swego pierwszego klubu - Flamengo - gdzie trochę potrenował, podpisał kontrakt... i tyle go widzieli. W styczniu 2014 r. podpisał kontrakt z Atletico Paranaense. Gdy klub został wyeliminowany z Copa Libertadores, Adriano przestał zjawiać się na treningach. Atletico rozwiązało kontrakt. Po przygodzie z Miami United pozostaje bez klubu.
Jakiś czas temu zrobiło się o nim głośno po tym, jak zorganizował imprezę na 400 gości, która kosztowała go ponad 90 tys. euro.