Sportowy weekend. Neymar wije się jak węgorz, Kowalczyk o absurdalnych zakupach na fakturę i wstydzie

"Sportowy weekend" to tytuł cyklu w Sport.pl. Co tydzień w niedzielę wieczorem podsumowujemy weekend w światowym sporcie, pisząc o tematach niekoniecznie lądujących na czołówkach portali. Wybieramy: wydarzenie, bohatera, antybohatera, liczbę, wideo, zdjęcie, cytat i tweet weekendu.
Zenit Kazań - Asseco Resovia 3:0 Zenit Kazań - Asseco Resovia 3:0 Zenit Kazań - Asseco Resovia 3:0 fot. MARCIN STĘPIEŃ

Wydarzenie weekendu

Po raz pierwszy w historii w Final Four, finałach siatkarskiej Ligi Mistrzów, wzięły udział dwie drużyny z Polski. Regulamin jest tak skonstruowany, że musiały zmierzyć się w półfinale. Lepsza była Resovia. Skrze pozostała walka o trzecie miejsce.

Po dramatycznym meczu Bełchatowianie przegrali z gospodarzami, Berlin Recykling Volleys 2:3 (21:25, 25:19, 20:25, 28:26, 21:23). Skrze nie można odmówić motywacji, ale widać było, że głowy chcą, ale nogi nie nadążają. To była całkiem inna drużyna niż w meczach z Cucine Lube Treią, choć skład był taki sam. Forma została gdzieś po drodze z Perugii, być może w Rydze, gdzie przypadkiem trafili. Nawet jak mistrzom Polski udawało się pobudzić, pojawiał się przestój, podczas którego tracili punkty w sposób zdumiewająco łatwy.

Z kolei Asseco Resovia Rzeszów zmierzyła się z Zenitem Kazań - faworytem całego turnieju. Mimo ambitnej walki przez cały mecz wicemistrzowie Polski nie dali rady gigantowi z Rosji. Przegrali 0:3 (22:25, 23:25, 21:25.). Powtórzyli wynik z 1973 roku i ponownie odebrali srebrne medale.

Podsumowując - niby polskie drużyny przegrały niedzielne spotkania, ale to i tak najlepszy wynik w historii polskiej siatkówki klubowej.

Sebastian Vettel i Lewis Hamilton Sebastian Vettel i Lewis Hamilton Sebastian Vettel i Lewis Hamilton fot. OLIVIA HARRIS/REUTERS

Bohater weekendu

Pierwsze zwycięstwo Sebastiana Vettela w barwach Ferrari przypadło na GP Malezji. Genialna jazda i strategia pozwoliły czterokrotnemu mistrzowi świata pokonać Lewisa Hamiltona i Nico Rosberga. W Mercedesie szok i niedowierzanie - ostatni raz nie wygrali w połowie poprzedniego sezonu. A w Ferrari radość była niewiarygodna, bo to pierwsze zwycięstwo od GP Hiszpanii w 2013 roku! "Number One is Back!" - usłyszał Vettel przez radio a sam krzyczał: Dziękuję Ferrari!

Guus Hiddink Guus Hiddink Guus Hiddink fot. PETER DEJONG/AP

Antybohater weekendu

Holandia nadal rozczarowuje w eliminacjach Euro 2016. Na ich półmetku zajmuje dopiero trzecie miejsce w grupie. "Oranje" w pięciu meczach zdobyli tylko siedem punktów. Przegrali z Czechami oraz Islandią i wygrali z Kazachstanem oraz Łotwą. W sobotę zremisowali na własnym boisku z Turcją 1:1 po bramce zdobytej dopiero w doliczonym czasie gry. Stracili w tych eliminacjach już 8 punktów. Tyle samo co w 31 poprzednich meczach kwalifikacyjnych (28 zwycięstw, 1 remis, 2 porażki).

Według holenderskim mediów winien, jak to zwykle w takich momentach bywa, jest trener Guus Hiddink. Więcej o niewesołej sytuacji Holandii >>

Wideo weekendu

Na przestrogę - jak już chcecie grać w piłkę na reprezentacyjnym poziomie, to nie róbcie takich rzeczy, bo później będą się z was śmiać. Neymar wił się jak węgorz w towarzyskim meczu Brazylia - Chile 1:0. Powtórka pokazuje, że zbytnio nie ucierpiał.



Jakby ktoś nie zauważył.

Gdzie ci mężczyźni?

Zdjęcie weekendu

O 20:45 mecz Irlandia - Polska. Jakim wynikiem by się nie zakończył, warto zapamiętać to zdjęcie, bo wygląda na to, że w kadrze w końcu dobra atmosfera.

Justyna Kowalczyk Justyna Kowalczyk Justyna Kowalczyk fot. KUBA ATYS

Cytat weekendu

Justyna Kowalczyk w swoim felietonie dla magazynu Sport.pl Ekstra pisze o tym, dlaczego kosztuje Polskę więcej niż Marit Bjoergen Norwegię, o braku infrastruktury i o dziwnych zwyczajach w PZN.

Oto fragment jej tekstu (całość w poniedziałek w Gazecie Wyborczej i w internecie):

Niedawno do PZN-u przyjechała komisja z ministerstwa. (...) kazano nam na początku lutego na wszystko zbierać faktury (...)

O ile w Polsce faktura jest rzeczą normalną o tyle już za granicą w wielu miejscach dochodziło przez taki wymóg do kuriozalnych sytuacji.

(...) Od wielu lat staram się wynajmować dla siebie i dla drużyny apartamenty. Dlatego że jest nawet o połowę taniej. Dlatego że możemy przygotowywać posiłki dokładnie takie jakich potrzebujemy i z produktów takich jakich potrzebujemy. Nie inaczej było w Falun. Pojechaliśmy do dużego sklepu zrobić zakupy i przy kasie poprosiliśmy o fakturę z danymi PZN. Zrobiło się larum. Pani kasjerka choć była bardzo miła, to naprawdę nie wiedziała o co chodzi. Przyszedł kierownik sklepu. Utworzyła się wielka kolejka. Wstyd. My czerwoni jak buraki. Dzwonimy do naszej pani księgowej, ona tez bezradna. Taki przepis. Wtedy trener zdecydował, że nigdy więcej apartamentów wynajmować nie będziemy.

Max Verstappen z lewej, Carlos Sainz Jr z prawej Max Verstappen z lewej, Carlos Sainz Jr z prawej Max Verstappen z lewej, Carlos Sainz Jr z prawej fot. JOSHUA PAUL/AP

Liczba weekendu

17 lat i 179 dni - tyle ma najmłodszy zdobywca punktów w Formule 1. Holender Max Verstappen z Toro Rosso pobił rekord Danił Kwiata, który swoje pierwsze punkty wywalczył, gdy miał 19 lat i 324 dni. W GP Malezji Verstappen przyjechał na siódmym miejscu i zdobył sześć punktów do klasyfikacji generalnej.

Tweet weekendu



Niemcy wygrali z Gruzją 2:0 w meczu el. Euro 2016.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.