Mecz Włochów z Brazylią był pierwszym finałem w historii mundialu, który skończył się rzutami karnymi. W pierwszej kolejce pomylili się Marcio Santos i Franco Baresi. W drugiej i trzeciej do siatki trafiali Romario i Leal (dla Brazyli) oraz Demetrio Albertini i Alberigo Evani (dla Włochów). W czwartej serii po pudle Daniele Massaro i trafieniu Dungi Brazylijczycy byli już blisko sukcesu. Wtedy do piłki podszedłRoberto Baggio, bohater reprezentacji Włoch, który niemal w pojedynkę doprowadził ich do finału. W decydującym momencie jednak się pomylił - kopnął piłkę nad bramką i Brazylijczycy mogli świętować czwarte mistrzostwo świata.
Ten rzut karny o niczym nie decydował, ale przeszedł do historii ze względu na wykonanie. Johan Cruyff zamiast uderzyć z 11 metrów, tylko trącił piłkę w kierunku Olssenu. Ten oddał mu piłkę, kiedy Holender miał przed sobą pustą bramkę, a za sobą zdezorientowanych obrońców Helmond. Bramka oczywiście została uznana, wszystko odbyło się zgodnie z przepisami.
Później jeszcze kilku piłkarzy próbowało w ten sam sposób wykonać rzut karny. Nie zawsze się udawało, o czym pamiętają zapewne Robert Pires i Thierry Henry.
Finał mistrzostw Europy, Czechosłowacja - RFN. trwa seria rzutów karnych. W czwartej serii myli się Uli Hoeness. Decydującą jedenastkę wykonują Antonin Panenka. I robi to w sposób wcześniej niespotykany. Lekko podcina piłkę, która trafia do bramki w momencie gdy Sepp Maier już leży przy lewym słupku. Wykonanie jedenastki w stylu Panenki wymaga od piłkarza znakomitej techniki i żelaznych nerwów. Nie zawsze się jednak udaje, a wtedy piłka zamiast w siatce. ląduje w rękach bramkarza.
Niemiecki obrońca Andreas Brehme potrafił strzelać prawą i lewą nogą, przez co trudniej było wyczuć jego intencje. Na mundialu 1986 roku pokonał bramkarza Meksyku strzałem lewą nogą, cztery lata później został wyznaczony do rzutu karnego w finale z Argentyną. Tym razem uderzył prawa nogą i pewnym strzałem zapewnił reprezentacji RFN mistrzostwo świata.
O polskiej kadrze na MŚ w 1978 mówiło się, że jest jeszcze mocniejsza od tej, która cztery lata wcześniej zajęła na mundialu trzecie miejsce. Zespół Jacka Gmocha miał walczyć o mistrzostwo świata, tymczasem Polacy zakończyli mundial na fazie grupowej. Kluczowy mógł być mecz z Argentyną, gospodarzem turnieju. Rywale Kempesa objęli prowadzenie po bramce Kempesa, ale Polacy ambitnie walczyli o wyrównanie. Mieli nawet wymarzoną okazję na gola, kiedy obrońca Argentyny wybił ręką zmierzającą do bramki piłkę, za co sędzia podyktował rzut karny. Wykonywał go ten, który z jedenastu metrów prawie się nie mylił - Kazimierz Deyna. Niestety tym razem strzelił nieprecyzyjnie i Fillol złapał piłkę. W drugiej połowie Kempes dobił Polaków, Argentyna wygrała 2:0.
Nie lada wyczynem może "poszczycić" się były napastnik reprezentacji Argentyny Martin Palermo. Podczas Copa America 1999 w meczu z Kolumbią nie wykorzystał on trzech rzutów karnych.
Holender słynął z pewnego wykonywania rzutów karnych. Wykonywał 'jedenastki' w Barcelonie i w reprezentacji Holandii. Jego popisowym numerem był potężny strzał w sam środek bramki. Tak też uderzył w finale mistrzostw świata w Niemczech, już w drugiej minucie meczu. Reprezentacja RFN jednak jeszcze przed przerwą zdobyła dwie bramki i po 90 minutach cieszyła się z mistrzostwa.
Aż siedem kolejek rzutów karnych było potrzebnych, aby wyłonić półfinalistę Euro 2004. Już na samym początku bramki nie zdobył David Beckham, który wysoko przestrzelił, a dwie kolejki później pomylił się Rui Costa. W siódmej, decydującej serii bohaterem był portugalski bramkarz Ricardo. Najpierw obronił strzał Dariusa Vassela, a chwilę później sam pokonał Davida Jamesa.
Przed rzutami karnymi niemiecki bramkarz Jens Lehmann otrzymał od trenera bramkarzy reprezentacji Andreasa Koepkego szczegółową instrukcję dotyczącą tego, jak Argentyńczycy wykonują rzuty karne. "Julio Cruz - stój wyprostowany, ani drgnij, rzuć się w prawy róg"; "Crespo długi rozbieg/prawy róg, krótki rozbieg, lewy" - tak został opisany każdy przeciwnik. Każdy trafnie, wręcz idealnie, choć nie wszystkie strzały Lehmann zdołał obronić. W końcu jeśli Maxi Rodriguez uderzył "z całej siły, w prawy róg", to bramkarz potrzebował jeszcze łutu szczęścia, bo czas reakcji człowieka jednak nakłada nań pewne ograniczenia. Dwa strzały Niemiec zatrzymał (Roberto Ayali i Estebana Cambiasso) i wprowadził drużynę do półfinału mistrzostw świata.
Holendrzy w meczu półfinałowym wykazali się wyjątkową nieskutecznością przy wykonywaniu rzutów karnych. Najpierw w czasie meczu "jedenastek" nie wykorzystali Frank De Boer (obroniony przez Francesco Toldo) i Patrick Kluivert (strzał w słupek). Potem już w serii rzutów karnych po raz drugi pomylił się De Boer, a także Jaap Stam i Paul Bosvelt.
Seria rzutów karnych, która dobrze kojarzy się szczególnie Polakom, a to za sprawą słynnego już "Dudek dance". Jerzy Dudek swoich zachowaniem najpierw zdeprymował Serginho, który nie trafił w światło bramki, a potem w świetnym stylu obronił strzały Andrei Pirlo i Andrija Szewczenki.
Zabawy Francesco Tottiego na treningu
Młodzeńcza fantazja Clavente
Niedoszły bohater