Copa America. Chile mistrzem! 99 lat oczekiwania zakończone

99 lat Chile czekało na swój pierwszy triumf w Copa America. To oczekiwanie zakończyło się wraz ze skutecznie wykonanym rzutem karnym przez Alexisa Sancheza. A Argentyna przegrała drugi finał wielkiej imprezy w ciągu roku. Na zwycięstwo w finale Copa America czeka już 22 lata.

Szalony pressing, faul, faul, kartka, faul, pressing, faul, faul, kartka, faul, faul - tak w skrócie wyglądał ten finał. Obie drużyny rozpoczęły mecz w piorunującym tempie, nie dając drugiej stronie okazji do swobodnego rozegrania. Jednak wraz z upływem minut spotkanie zaostrzało się coraz bardziej. Faulowano na wszystkie możliwe sposoby - wślizgi, kopanie po kostkach, pociągnięcia za koszulki czy uderzenia nogą w brzuch (faul Medela na Messim). Częściej nieprzepisowo przeciwników powstrzymywali Chilijczycy, ale to ich Jorge Valdivia tylko w pierwszej połowie faulowany był aż sześć razy! Po jednym z upadków sam zdenerwowany zaczął wyliczać sędziemu liczbę fauli, jakich padł ofiarą. Chilijczycy dostali aż cztery żółte kartki, natomiast Argentyńczycy trzy - sędzia mógł wyrzucić z boiska Rojo po jednym z fauli.

Chile atakowało i uderzało częściej, ale dobrych, klarownych okazji miało niewiele. Dwie najlepsze zmarnował Alexis Sanchez. Na kilka minut przed końcem spotkania z woleja uderzył tuż obok bramki Romero. W 105. minucie Bravo wykopał piłkę, Mascherano minął się z nią na środku boiska, a Sanchez pognał pod bramkę Argentyny, lecz strzelił nad poprzeczką. Mało zabrakło, by to spotkanie zakończyło się już po 90 minutach. W drugiej minucie doliczonego czasu gry do pustej bramki nie trafił Gonzalo Higuain. Ale zmarnowana okazja nie była tak naprawdę jego winą; zawalił Ezequiel Lavezzi, który zbyt mocno mu podawał.

Higuain fatalnie przestrzelił karnego w serii jedenastek. Przy stanie 2:1 dla Chile posłał piłkę wysoko nad bramką. Po chwili Bravo obronił jeszcze karnego Banegi, a decydujący cios zadał Alexis Sanchez. Chilijczycy byli bezbłędni, choć Romero był bardzo bliski obronienia karnego Vidala.

Królowie strzelców: Jose Paolo Guerrero (Peru, drugi raz z rzędu) i Eduardo Vargas (Chile) - obaj po trzy gole

Nagroda fair play: Peru

Końcowa kolejność: 1. Chile 2. Argentyna 3. Peru 4. Paragwaj

Oto najbrzydsze sportowe puchary. Nie chcielibyście takiego zdobyć [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.