Była 14. minuta meczu w Salzburgu, kiedy po akcji Piotra Zielińskiego i Mario Ruia piłka odbiła się od obrońców oraz bramkarza gospodarzy i spadła w miejsce, gdzie stał Arkadiusz Milik. Reprezentant Polski złożył się do strzału z powietrza i dał prowadzenie Napoli. Był to moment, który ostatecznie przesądził o losach dwumeczu. RB Salzburg, które przed tygodniem przegrało w Neapolu 0:3, w tym momencie do awansu potrzebowało aż pięciu goli. Austriakom udało się jednak uratować honor, zdobywając trzy bramki.
- Dla nas to bardzo ważny awans, ale musimy grać lepiej. Zrobiliśmy tak wiele błędów i straciliśmy za dużo piłek. Po prostu wszyscy zagraliśmy poniżej naszego poziomu. Dużo rozmawialiśmy o tym meczu, ale nie wyszło. To, że strzeliłem piękną bramkę nie oznacza, że zagrałem dobrze. Ja też straciłem za dużo piłek - mówił Arkadiusz Milik po spotkaniu.
Polak był jednak chwalony przede wszystkim przez włoskie media. - W kilku sytuacjach był spóźniony, ale na początku meczu pięknym technicznym strzałem nożycami zapewnił neapolitańczykom awans - pisze Sport Mediaset. - Złoty Arek. Po jego golu 1500 włoskich kibiców rozpoczęło świętowanie awansu - dodaje „Corriere dello Sport".