- Sądzę, że Robert Lewandowski będzie problemem dla Bayernu. Jego teatralne gesty, wymachiwanie rękoma, snucie się po boisku. To wpływa na to, że jest samotnikiem - w taki sposób grę kapitana reprezentacji Polski skrytykował ostatnio Dietmar Hamann.
Na słowa Niemca zareagował agent Lewandowskiego, Maik Barthel. - Krytyka piłkarzy po porażce z Bayerem Leverkusen na pewno nikomu nie pomoże. Sam fakt, że pan Hamann obwinia za nią Roberta, świadczy o jego wiedzy taktycznej lub o tym, że w ogóle nie widział meczu - powiedział na łamach "Bilda."
Sam Lewandowski nie odpowiedział Hamannowi w mediach, ale wciąż robi to na boisku. Chociaż w środowym meczu Pucharu Niemiec z Herthą Berlin (3:2) Polak gola nie strzelił, to zanotował dwie asysty. 30-latek zagrywał piłkę przy trafieniach Serge'a Gnabry'ego oraz Kingsley'a Comana.
Dwie asysty w meczu z Herthą sprawiły, że Lewandowski jest nie tylko najskuteczniejszym strzelcem zespołu (24 gole), ale także drugim asystentem. Polak na koncie ma już dziewięć ostatnich podań. Więcej (12) ma jedynie prawy obrońca - Joshua Kimmich. Jedną asystę mniej od Lewandowskiego ma Thomas Mueller, cztery mniej ma Gnabry.
Bayern awansował do ćwierćfinału Pucharu Niemiec. W lidze zespół Niko Kovaca zajmuje trzecie miejsce ze stratą siedmiu punktów do prowadzącej Borussii Dortmund. W sobotę Bayern podejmie u siebie Schalke, a 19 lutego czeka go wyjazdowy mecz z Liverpoolem w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów.