Przejście Hiszpana do Chelsea rozwścieczyło kibiców Liverpoolu. Tymczasem ich klub wzbogacił się dzięki temu o 50 milionów funtów, co jest rekordem w historii transferów Premier League. Sam Torres tymczasem powiedział podczas prezentacji, że jego debiut w meczu z byłym klubem to "przeznaczenie".
- Jeśli dostanę szansę gry w tym spotkaniu, to zrobię wszystko co w mojej mocy aby pomóc Chelsea i mam nadzieję, że uda mi się zdobyć bramkę - powiedział Torres. Zaznaczył jednak, że jeśli zdoła trafić do siatki, to nie będzie się z tego cieszył. - Mam zbyt wielki szacunek dla fanów Liverpoolu by świętować strzeloną mu bramkę.
- Spędziłem tam wspaniałe trzy i pół roku i nigdy nie powiem niczego złego o tym klubie, czy mieście. Rozumiem, że fani mogą być na mnie wściekli i nie rozumieć mojej decyzji - dodał Hiszpan tłumacząc, że z decyzją o odejściu nosił się od kilku miesięcy, gdyż czuł, że zespół nie jest już wystarczająco dobry, by walczyć o najwyższe trofea.
Tymczasem jego była drużyna wygrała trzy ostatnie mecze, a sprowadzony w jego miejsce z Ajaxu Amsterdam Luis Suarez, zdobył pierwszego gola już w środowym debiucie przeciwko Stoke.
Suarez wchodzi z ławki i strzela w meczu ze Stoke ?