Ole Gunnar Solskjaer nie zmienia masek jak Jose Mourinho. Ma jedną: naturalną, szczerą i wiecznie uśmiechniętą

Od ponad 70 lat nie było na Old Trafford trenera, który rozpocząłby pracę od pięciu zwycięstw z rzędu. Ole Gunnar Solskjaer, by przekonać do siebie piłkarzy wykorzystuje metody sir Alexa Fergusona. Ściągnął więc do klubu jego wieloletniego asystenta, testuje zawodników z wiedzy ogólnej, rozmawia z nimi w cztery oczy i wciąż się uśmiecha. To miła odmiana po wiecznie niezadowolonym Jose Mourinho.
Zobacz wideo

Mourinho przed rozpoczęciem sezonu: - Muszę przyznać, że przygotowania przedsezonowe to bardzo zły okres. Czeka nas bardzo trudny sezon. Jestem zaniepokojony.

Solskjaer przed nowym rokiem: – Jeszcze nigdy nie wchodziłem w nowy rok w taki sposób, więc jestem podekscytowany. Pracuję z piłkarzami o dużej jakości, więc myślę, że to będzie bardzo przyjemny czas.

Mourinho o młodych zawodnikach: Rozmawiamy o Martialu, Lingardzie, Rashfordzie, czyli młodych z dużym potencjałem. Na koniec dnia wszystko skraca się do jednego słowa, którego nie mogę tutaj powiedzieć, ale często go używacie (chodziło o cojones, czyli jaja.) Brakuje im charakteru, osobowości, naturalnej agresji, tej „złej krwi”, wrogości.

Solskjaer na ten sam temat: – Sir Matt kiedyś powiedział: „Jeśli jesteś wystarczająco dobry, to jesteś wystarczająco dorosły”. Chcemy budować na tej tradycji. Potrzebujemy młodych zawodników w pierwszym zespole. Mamy 2-3 graczy pukających do drzwi pierwszego składu. Dostaną swoją szansę. Są ważną częścią tego klubu. Tradycją i historią Manchesteru United.

Ole Gunnar Solskjaer jest zupełnie inny niż Jose Mourinho

Pierwszego dnia stawił się w pracy tuż przed ósmą. Przyjechał do ośrodka treningowego Carrington i bez problemu odnalazł recepcjonistkę Kath Phipps, która pracuje w klubie od 50 lat. Wręczył jej norweskie czekoladki, chwilę z nią porozmawiał i dopiero później spotkał się z piłkarzami. – Za każdym razem, od 1996 roku, gdy przylatywał z Norwegii, dawał mi tę czekoladę. Teraz zrobił to samo i naprawdę bardzo mnie wzruszył. To mój pierwszy wywiad w życiu. To nasze gwiazdy ich udzielają, a my znajdujemy się zawsze w ich cieniu. Dlatego gest Ole Gunnara był dla mnie tak ważny. Podkreślił, że jesteśmy jedną rodziną - powiedziała Phipps w rozmowie z "Verdens Gang".

Dotychczas Ole Gunnar Solskjaer mógł tylko poprawić atmosferę w całym klubie i nastawienie zawodników. Na zmianę taktyki i konkretnych zachowań na boisku nie miał czasu, dlatego tuż po pucharowym meczu z Reading zabrał swoją drużynę na zgrupowanie w Dubaju. – Tam popracujemy nad taktyką. To będzie dobry moment, żeby ciężko potrenować, więc jeśli któryś z zawodników myśli, że to są wakacje, jest w błędzie. Na razie mogliśmy tylko rozmawiać, rozmawiać i rozmawiać – mówił na konferencji pomeczowej.

Norweg swój sukces w pierwszych tygodniach pracy na Old Trafford zbudował na byciu przeciwieństwem Jose Mourinho. Portugalczyk narzekał, więc on chwali. Portugalczyk odstawił kilku zawodników, więc on ich przywrócił. Portugalczyk był zgorzkniały, więc on wciąż się uśmiecha. Portugalczyk domagał się transferów, więc on cieszy się ze składu, który ma.

– Pod koniec kadencji Jose Mourinho był problemem. W szatni, poza szatnią… wszędzie. Znam mojego brata i jeśli powiesz mu, aby grał, to będzie to robił. Mourinho chciał być jak maestro, zawsze w centrum uwagi – powiedział brat Paula Pogby, Mathias, w radiu RMC.

Solskjaer pozwala swoim gwiazdom błyszczeć. Nie dał sobie jednak wejść na głowę i podjął kilka decyzji pokazujących kto jest szefem. Mourinho pozwalał piłkarzom przyjeżdżać na zgrupowanie do hotelu własnymi samochodami. Norweg odszedł od tego, zaplanował wcześniejszą zbiórkę w ośrodku treningowym i wspólny przyjazd do „The Lowry” autobusem. Piłkarze mają być razem.

Ole Gunnar Solskjaer korzysta z metod sir Alexa Fergusona

„The Sun” przekonuje, że atmosfera w Carrington zupełnie się zmieniła. - Odkąd przyszedł Ole, różnica jest taka jak między dniem, a nocą – mówi ich anonimowy informator. Ośrodek zaczął odwiedzać nawet Ryan Giggs, który odsunął się od klubu, gdy trenerem był Portugalczyk.

- Ole ma zupełnie inny styl. Jego powrót sprawił, że atmosfera jest wspaniała. To pozytywna i przyjacielska osoba. Zna bardzo dobrze ten klub, bo był tutaj przez wiele lat i wie, czego United potrzebują. Wszyscy go popieramy i chcemy jak najlepiej dla niego, podobnie jak on dla nas. Musimy pracować razem, robić wspólnie dobre rzeczy, uśmiechać się i wygrywać mecze – przyznaje Luke Shaw.

To słowa, których Mourinho w Manchesterze nie usłyszał nigdy. Solskjaer zakolegował się z piłkarzami i dał im większą swobodę na boisku. Często spotyka się z sir Alexem Fergusonem, prosi go o opinie, zaprasza na treningi i wykorzystuje metody Szkota, które pamięta z czasów, gdy był jego piłkarzem. – Solskjaerowi najbardziej zależy na jedności wśród piłkarzy. Chce, żeby trzymali się razem, a nie siedzieli w pokojach i grali na konsolach, tabletach czy przeglądali media społecznościowe. Znów organizowane są quizy. Piłkarze usłyszeli, że muszą odświeżyć wiedzę ogólną – mówi informator „The Sun”.

Zawodnicy dobierani są w grupy, a trenerzy – Ole Gunnar i Mike Phelan wchodzą w rolę prowadzących „teleturniej”. Pojawia się rywalizacja, jest dużo śmiechu, piłkarze jeszcze lepiej się poznają. Dostrzegają przy okazji ludzką twarz trenera. Co ważne – widzą w nim autorytet. Na Instagramie furorę zrobiło zdjęcie wrzucone przez Markusa Rashforda. Solskjaer siedzi otoczony młodymi piłkarzami United, coś tłumaczy. – „Sekundy do końca… Becks perfekcyjnie zagrał z rzutu rożnego, Teddy przedłużył. Reszta jest historią” – brzmi podpis zdjęcia.

Czas na prawdziwy test

Kibice na Wyspach śmiali się, że Solskjaer to dobry wybór na trenera United, bo ławkę rezerwowych na Old Trafford zna jak mało kto. W przeszłości ratował Manchester United już wiele razy. Wstawał z ławki, wchodził na boisko, strzelał gola i odmieniał mecz. W opisywanej przez Rashforda akcji z finału Ligi Mistrzów przeciwko Bayernowi, Solskjaer też wszedł na boisko na kwadrans przed końcem. Teraz jednak nie będzie mógł przekroczyć linii bocznej i samemu pojawić się na boisku.

Na razie jednak, sama zmiana atmosfery wystarczyła, by wygrać wszystkie pięć meczów. United pokonali Cardiff (5:1), Huddersfield (3:1), Bournemouth (4:1), Newcastle (2:0) i Reading (2:0). – Dopiero mecz przeciwko Spurs będzie wyznacznikiem tego, jak daleko jesteśmy w stanie dojść. Czujemy się dobrze i jesteśmy mocni. Musimy wygrać to spotkanie. Tottenham jest w dobrej formie, więc potrzebujemy dobrego tygodnia, solidnych treningów i przygotowania na trudny test – zauważa Phil Jones.

Władze Manchesteru United zwolniły Mourinho w idealnym momencie. Nowy trener objął zespół po porażce z Liverpoolem i dostał czas, żeby rozpędzić zespół w meczach ze słabszymi rywalami. Solskjaer, wysokimi zwycięstwami przekonał do siebie piłkarzy i kibiców. Samemu sobie udowodnił, że nadaje się do tej roboty. Takie jest przynajmniej jego przekonanie, a na tym etapie to często ważniejsze niż stan faktyczny.

Norweg ma poprowadzić Manchester do końca sezonu i wywalczyć awans do Ligi Mistrzów. Jego prywatnym celem jest zdobycie Pucharu Anglii. – On robi piekielne wrażenie, by dostać tę pracę na stałe, to jest pewne. Jeżeli skończy sezon z pucharem, to pewnie otrzyma propozycję przedłużenia umowy – uważa John O’Shea, były obrońca Czerwonych Diabłów.

– Nie wiem, czy już jestem na tym poziomie, by pracować na stałe w United. Czuję się natomiast jak w domu w tym klubie i o to chodzi. Spędziłem tutaj 15 lat, jestem sobą. Widzę tych wszystkich ludzi, kiedy idę korytarzem. Czuję się komfortowo w tym środowisku. To do was należy ocena mojej pracy i czy jestem na tym poziomie. Ja cieszę się czasem spędzonym w moim domu – mówił po objęciu United.

Romelu Lukaku, Ryan Giggs i Paul Scholes

Nawet będąc w Molde wciąż o tym domu myślał. Tamtejsi dziennikarze zauważyli, że Solskjaer notorycznie porównywał norweskich piłkarzy do wielkich gwiazd Manchesteru United. Młodego napastnika, Erling Braut Haland określał “Romelu Lukaku”, a weteranów - Magne Hosetha i Daniela Berga Hestada, nazywał „Giggsem i Scholesem”.

Wciąż podbudowywał swoich piłkarzy. Gdy Rosenborg zaskoczył sprowadzeniem Nicklasa Bendtnera, Solskjaer wykorzystał to do własnych celów, odwołując się przy okazji do historii swojego ulubionego klubu. – Nie chciałbym zamienić Bjorna Bergmanna Sigurdarsona na nikogo innego. Możemy nie mieć Steve’a Bruce’a, Erica Cantony, ale mamy Bjorna Bergmanna Sigurdarsona! – mówił z pełną powagą na konferencji prasowej.

Islandczyk odpowiedział na te słowa szesnastoma golami.

Szefowie Manchesteru United postawili na trenera bez dorobku. Bez tytułów i spektakularnych osiągnięć. Podjęli ryzyko, którego wcześniej za wszelką cenę unikali. Gdy o posadę ubiegał się Ryan Giggs, usłyszał, że jego zasługi dla klubu nie zastąpią trenerskiego doświadczenia.

Solskjaer to szkoleniowiec, który nie boi się stawiać na młodych piłkarzy. Ma do nich wielkie zaufanie, bo tego wymagała praca w Molde, gdzie notorycznie musiał zastępować młodymi zawodnikami odchodzące za granicę gwiazdy. Braut Haland, urodzony w 2000 roku napastnik, już w wieku 17 lat był kluczowym elementem w składzie Ole Gunnara Solskjaera. Norweg odpłacił się swojemu szkoleniowcowi strzelając cztery gole w meczu z Brann, które w tamtym czasie miało najsilniejszą defensywę w lidze.

Norweg nie ukrywa, że w United stosuje te same metody, co w swoim poprzednim klubie.  - Piłkarzom powiedziałem to samo, co mówiłem chłopakom w Molde. Żeby na boisku pracowali ciężej od przeciwników. Żeby cieszyli się grą i nie bali się ruszyć do przodu. Nie będę miał do nikogo pretensji o stratę, jeśli wykona pracę, by odzyskać posiadanie. I to właśnie zadziałało – wyjaśnił.

Ole Gunnar Solskjaer: „Rashford ma dużo większy talent ode mnie”

Kibiców United, spragnionych goli i wysokich zwycięstw, ucieszyło nawet krótkie nagranie z treningu Molde. – Do cholery, jesteś piętnaście metrów od bramki i ciągle podajesz? Strzelaj! W życiu nie strzelisz gola bez tego! Ja pierniczę, czy w ogóle chce uderzyć? – krzyczał Solskjaer do swojego piłkarza. Właśnie takiego podejścia oczekują kibice z Old Trafford. Odwaga jest zapisana w DNA tego klubu. Solskjaer o tym wie.

Zachowawcza taktyka proponowana przez Mourinho, to jedno. Napastnicy pod jego wodzą wielokrotnie mieli problem ze skutecznością. Teraz ich trenerem jest były napastnik, „morderca o twarzy dziecka”. Nie mogli lepiej trafić. – Nie urodziłem się z umiejętnością poruszania się pod bramką rywala. Uczyłem się wykańczania, uczyłem się strzelania goli, uczyłem się odpowiedniego nastawienia psychicznego, bo jest to kluczowe – mówi Norweg.

– Moja pierwsza praca tutaj, po tym jak zakończyłem karierę, polegała na byciu trenerem napastników. Pracowałem więc z Cristiano Ronaldo, Waynem Rooneyem, Dannym Welbeckiem. Był tutaj też Carlos Tevez. Jestem przekonany, że mogę dać naszym chłopcom kilka wskazówek, bo jeśli chodzi o talent i predyspozycje fizyczne, to wszyscy mają tego dużo więcej niż ja – przyznaje.

Już w pierwszych meczach udało mu się poprawić grę Markusa Rashforda. Wygląda na to, że Anglik stał się oczkiem w głowie nowego trenera. - Dużo ćwiczy, ma dużo lepsze warunki fizyczne niż ja. Do tego dochodzi jego szybkość, siła, uderzenia zza pola karnego. Dla mnie najważniejsze będzie uspokojenie go przed bramką. Widziałem, że czasami zbyt pochopnie kończy akcje. Myśli sobie: „muszę strzelać już teraz”. Niekiedy wystarczy posłać piłkę obok bramkarza, a innym razem trzeba go minąć. Bramka nigdy się nie ruszy. Nie mogę doczekać się tej pracy, biorąc pod uwagę ofensywny talent, który mamy – przyznał Solskjaer.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.