Nowy sezon w Sport.pl. Premier League. Co wyłoni się z chaosu na Stamford Bridge?

Późne zatrudnienie Maurizio Sarriego w miejsce Antonio Conte, transfery robione na ostatnią chwilę. Do nowego sezonu Chelsea przystępuje w chaosie, który Włoch musi ogarnąć możliwie jak najszybciej, by walczyć o powrót do Ligi Mistrzów.

Okresy przygotowawcze zaczynające się tuż po mundialu lub jeszcze w jego trakcie, nigdy nie należą do najłatwiejszych. Ale nie tylko z tego powodu to lato było na Stamford Bridge trudne. Władze Chelsea zwlekały z zatrudnieniem nowego trenera, który nie miał wiele czasu na znalezienie odpowiednich wzmocnień i wdrożenie swojej filozofii gry.

Maurizio Sarri rozpoczyna pracę na Stamford Bridge w trudnych warunkach i nie pozostawia złudzeń. - Za dwa-trzy miesiące możemy mieć naprawdę dobrą, zgraną drużynę - powiedział po porażce z Manchesterem City w meczu o Tarczę Wspólnoty. Na wyniki nikt jednak nie ma zamiaru czekać. Chelsea musi wrócić do Ligi Mistrzów.

Problemy z trenerem

O tym, że Antonio Conte nie będzie pracował na Stamford Bridge w sezonie 2018/19, wiadomo było w zasadzie od lutego/marca. Włoch notorycznie nie dogadywał się z Romanem Abramowiczem i Mariną Granowskają, oczekując większej władzy i wsparcia na rynku transferowym. Co więcej, szkoleniowiec, który niespodziewanie zdobył mistrzostwo Anglii w pierwszym roku pracy na Wyspach, stracił też zaufanie drużyny.

Conte odstawił od składu Davida Luiza, bez wahania sprzedał Diego Costę i Nemanję Maticia, wymieniając ich na Alvaro Moratę i Tiemoue Bakayoko, którzy w poprzednim sezonie rozczarowali. Problemem były jednak nie tylko decyzje personalne, ale też taktyczne. Kilka dni przed rozpoczęciem nowego sezonu Willian przyznał publicznie, że wielu decyzji i działań swojego poprzedniego menedżera po prostu nie rozumiał.

W mediach od plotek huczało już zimą, po majowej wygranej w finale Pucharu Anglii Conte dał jasno do zrozumienia, że mecz z Manchesterem United prawdopodobnie był jego ostatnim w Chelsea. Z pracą na Stamford Bridge łączono wielu szkoleniowców, w mediach najczęściej przewijało się nazwisko Sarriego.

Chociaż po odejściu z Napoli Włoch był głównym kandydatem do zastąpienia swojego rodaka, to pracę w Londynie zaczął dopiero w połowie lipca. Wszyscy wiedzieli, że Conte jest na wylocie, jednak to on rozpoczął z drużyną okres przygotowawczy. Tylko po to, by po dwóch dniach zostać zwolnionym.

Problemy z transferami

Późne zatrudnienie Sarriego utrudniło nowemu menedżerowi nie tylko poznanie drużyny, ale też ruchy na rynku transferowym. Chelsea, która drugi raz w ciągu trzech lat nie zdołała zakwalifikować się do Ligi Mistrzów, potrzebowała wzmocnień, jednak jej działania długo ograniczały się jedynie do sprowadzenia Jorginho z Napoli.

Kolejne transfery, czyli wypożyczenie Mateo Kovacicia i rekordowa kwota wydana na Kepę Arrizabalagę, ściśle związane były z zachowaniem Thibauta Courtoisa. Belg, którego kontrakt na Stamford Bridge wygasał za rok, postanowił zastrajkować, by otrzymać zgodę na transfer do Realu Madryt.

Ostatnie dni okienka transferowego w zachodnim Londynie były chaotyczne tak samo jak minione miesiące. Sarri rozpoczyna pracę w bałaganie i nie pozostawia kibicom złudzeń. Chelsea będzie potrzebowała czasu, by zacząć grać tak, jak Włoch tego oczekuje.

Filozofia, która ekscytuje

Problemem jest jednak to, że londyńczycy czasu wiele nie mają. Klub znalazł się w sytuacji niemal identycznej jak dwa lata temu. Latem 2016 roku pracę na Stamford Bridge zaczynał Conte, który musiał sprzątać bałagan pozostawiony przez Jose Mourinho. Drużyna nie zakwalifikowała się do Ligi Mistrzów, była niezadowolona, nie została odpowiednio wzmocniona.

Włoch znalazł jednak sposób na dotarcie do piłkarzy, których przekonał ustawieniem z trójką środkowych obrońców. Teraz identyczne zadanie stoi przed Sarrim, który wróci do klasycznej formacji z czwórką obrońców. Jego 4-3-3 stosowane w Napoli zachwycało w Serie A, teraz ekscytuje zawodników Chelsea.

- Kocham jego filozofię. Gramy wysoko, technicznie, nasz styl opiera się na posiadaniu piłki. Sarri każdego dnia uczy nas swojej wizji, pragnie byśmy nauczyli się jej jak najszybciej. To od nas zależy kiedy zaczniemy grać tak, jak on tego chce - powiedział David Luiz. - Moim celem jest to, byśmy wszyscy cieszyli się piłką tak długo, jak będą tu pracował - mówił Sarri.

Liga Mistrzów absolutnym minimum

Filozofia 59-latka zdecydowanie bliższa jest tej wyznawanej przez Pepa Guardiolę niż dwóch poprzednich menedżerów Chelsea. Najważniejszym pytaniem jest jednak, kiedy zacznie ona należycie funkcjonować. Niedzielny mecz z Manchesterem City (0:2) boleśnie obnażył bowiem braki zespołu.

"The Blues" zaczynają sezon Premier League w sobotę, kiedy na wyjeździe zmierzą się z Huddersfield. Później zagrają kolejno z Arsenalem, Newcastle, Bournemouth, Cardiff i West Hamem. W ostatni weekend września Chelsea podejmie u siebie potężnie wzmocniony Liverpool i będzie to pierwsze spotkanie, które da odpowiedź na pytanie o co walczyć będzie drużyna Sarriego.

Celem minimum jest powrót do Ligi Mistrzów, bo kolejny brak awansu może oznaczać potężną stagnację w klubie. Już teraz Eden Hazard, Willian i N'Golo Kante kuszeni byli przez Real, Barcelonę czy PSG. Ich zatrzymanie na Stamford Bridge można uznać za największy sukces londyńczyków w tegorocznym okienku transferowym. Sukces, który bez Ligi Mistrzów w przyszłym roku, będzie niemożliwy do powtórzenia.

Nowy sezon w Sport.pl. Premier League. Manchester City, czyli stabilizacja kluczem do ponownego sukcesu?

Nowy sezon w Sport.pl. Premier League. Czy to już czas Liverpoolu?

Nowy sezon w Sport.pl. Premier League. Manchester United i klątwa trzeciego sezonu Jose Mourinho

Nowy sezon w Sport.pl. Premier League. Nowa era w Arsenalu. Unai Emery zmierzy się z legendą Arsene'a Wengera

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.