Puchar Polski. Leszek Ojrzyński: Przewidziałem triumf, więc hotel zarezerwowaliśmy poza miastem. W centrum jest za dużo pokus

- Złoty medal jeszcze wisi na mojej szyi, ale na pewno, zgodnie z zapowiedzią, go oddam. Chciałem podziękować i pogratulować swojemu poprzednikowi, Grzegorzowi Nicińskiemu. Ten wynik to przede wszystkim jego zasługa - powiedział po meczu z Lechem Poznań trener Arki Gdynia Leszek Ojrzyński.

Arka Gdynia po dogrywce pokonała Lecha Poznań 2:1 i po raz drugi w historii zdobyła Puchar Polski. Gole dla drużyny Leszka Ojrzyńskiego strzelili Rafał Siemaszko i Luka Zarandia, honorowe trafienie dla "Kolejorza" zanotował Łukasz Trałka.

- Złoty medal jeszcze wisi na mojej szyi, ale na pewno, zgodnie z zapowiedzią, go oddam. Chciałem podziękować i pogratulować swojemu poprzednikowi, Grzegorzowi Nicińskiemu. Ten wynik to przede wszystkim jego zasługa. Jestem szczęściarzem, że miałem możliwość poprowadzenia drużyny w finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym. Bardzo się cieszę, że udało mi się zrealizować jeden z dwóch celów na ten sezon - powiedział Ojrzyński.

Trener Arki odniósł się też do tego, o czym rozmawiał z drużyną przed rozpoczęciem dogrywki, a zwłaszcza jej drugiej połowy, kiedy gdynianie strzelili dwa decydujące gole.

- W takich chwilach nie trzeba mówić wiele. Drużyna wiedziała jak blisko triumfu jest. Przecież najpierw było 90 minut, później 45, 30, 15... Każdy zdawał sobie sprawę z tego, że porażka w ostatnich chwilach będzie bardzo bolała. Największą rolę odegrali tu najbardziej doświadczeni piłkarze, którzy wzięli na siebie odpowiedzialność w kluczowych momentach. Dziękuję im, dziękuję też kibicom, którzy fenomenalnie wspierali nas przez cały mecz - skomentował.

Jak arkowcy świętować będą sukces? - Przewidziałem, że możemy wygrać ten puchar, dlatego na moje życzenie zarezerwowaliśmy hotel poza miastem, chociaż początkowo mieliśmy mieszkać w centrum miasta. A jak wiadomo tam jest wiele pokus. Nie przewiduję więc żadnych taksówek i rozjeżdzania zespołu. Jak będziemy świętować? Na pewno wypijemy po piwku, wreszcie będę miał okazję poznać bliskich moich piłkarzy. Jutro rano wracamy jednak do Gdyni, więc cisza nocna o północy i idziemy spać - powiedział.

Dzięki triumfowi w Pucharze Polski, Arka zapewniła sobie udział w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Gdynianie wystąpią w eliminacjach Ligi Europy.

- Nie wiem co wydarzy się latem. Jeśli Arka spadnie do pierwszej ligi, to Ojrzyńskiego w Gdyni nie będzie, bo takie są moje ustalenia z zarządem. Dzisiaj się cieszymy, ale przed nami kolejny, ważniejszy cel, czyli utrzymanie w lidze. Dopiero wtedy, gdy to nastąpi, a ja zostanę w klubie, to pomyślę o europejskich pucharach. Dobrze byłoby tego zasmakować, ale teraz wracamy do szarej, trudnej rzeczywistości - zakończył.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.